Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W minionym sezonie Marcin Kościelski zakończył wiek juniora startami w zespole ligowym z Ostrowa. W tym roku już jako senior będzie reprezentował barwy Wilków z Wittstock. O tym skąd pomysł na starty w Niemczech i o tegorocznych planach w rozmowie z wychowankiem toruńskiego klubu.

Marcin, jak to się stało, że podpisałeś kontrakt w Wittstock?

Tak naprawdę to decyzja zapadła chyba w październiku ubiegłego roku. Byłem tu na zawodach i po nich pomyślałem sobie, że klub w drugiej lidze to też może być jakaś opcja na obecny już sezon. Dogadaliśmy się z właścicielem klubu, no i tu jestem. Już jako pełnoprawny zawodnik. 

Miałeś propozycje startów z innych klubów?

Tak. Inne propozycje były, ale wydaje mi się, że właśnie tutaj w Wittstock będę miał najwięcej okazji do startów. 

Jakie masz cele na ten sezon?

Chcę, nie ukrywam tego, pokazać się z jak najlepszej strony i w przyszłym sezonie, jeśli oczywiście będzie mi to dane, powalczyć o miejsce może w jakimś lepszym zespole albo może w pierwszej lidze. Za wcześnie snuć takie plany. Póki co, skupiam się na tym, aby ten sezon w barwach niemieckiego klubu był udany. 

Kadra w Wittstock jest chyba najszersza w Europie. Nie boisz się zatem  rywalizacji o miejsce w składzie?

Nie, absolutnie. Gdybym się bał, to pewnie bym nie jeździł na żużlu. Na pewno trzeba się przyzwyczaić do toru, ale jak to nastąpi, powinno być dobrze. To szybki i długi tor. Na razie treningi przyjmuję na spokojnie, przyjdzie pora na ściganie. Na pewno będą nowe opony czy lepsze sprzęgła. 

Wittstock to jedyny klub, który płaci ryczałtem za mecz, a nie za punkty…

Powiem tak – niektórzy mogą wychodzić z założenia, że lepiej jak dostaje się za punkt, ale mi ten system panujący w Niemczech odpowiada. Mam wolną głowę i mogę ze spokojem przystępować do zawodów. Poza tym uważam, że taki system płac może wpłynąć korzystnie na cały zespół i współpracę między nami. 

Jakie masz plany na kolejne lata?

Na pewno to będzie dla mnie przełomowy sezon. Po raz pierwszy pojadę jako senior i po sezonie przyjdzie dopiero czas na odpowiedź, co robić dalej. Zdaję sobie sprawę, że położenie nie jest łatwe, ale nie zamierzam się poddawać. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli i będą kolejne sezony w moim wykonaniu. 

Masz jakiś plan B na życie, jeśli kariera nie potoczy się zgodnie z planem?

Ja należę do tych osób, które oprócz żużla starają się robić coś jeszcze. Normalnie pracuję, prowadzę swoją działalność gospodarczą i jeśli nie powiedzie się dalsze ściganie na żużlu, na pewno będę miał co robić. 

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA