fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Leon Madsen stracił swoją przewagę w cyklu Grand Prix 2019. Duńczyk odpadł w półfinale i ma teraz tyle samo punktów, co Bartosz Zmarzlik. Jak podkreślił w rozmowie z pobandzie.com.pl – nie jest do końca zadowolony z tego co osiągnął, ale wierzy w końcowy sukces.

Przed rundą w Teterow Leon Madsen był głównym kandydatem do złotego medalu. Fantastyczna forma Duńczyka poskutkowała sześciopunktową przewagą nad Bartoszem Zmarzlikiem, ale Polak pojechał w Niemczech kapitalnie i dogonił swojego rywala. Jak powiedział nam zawodnik forBET Włókniarza Częstochowa – nie jest zadowolony z niemieckiej odsłony zmagań.

– Było bardzo ciężko. Tor nie sprzyjał tym, którzy próbowali wyprzedzać. Zazwyczaj start i pierwszy łuk. Cóż, ja nie wychodziłem spod taśmy najlepiej. Straciłem przewagę, ale wciąż prowadzę i mam duże szanse na triumf – podkreśla Leon Madsen.

Dużym handicapem dla mistrza Europy może być fakt, iż kolejna runda jest w Vojens, gdzie z pewnością będzie mu sprzyjać publiczność. – To na pewno cieszy. Mam nadzieję, że to będzie wielka noc. Spróbuję zdobyć jak najwięcej punktów – deklaruje Duńczyk.

Teraz Madsen skupi się na konfrontacji forBET Włókniarza Częstochowa z Fogo Unią Leszno. Lider „Lwów” musi być w dobrej formie, jeśli drużyna Marka Cieślaka ma postraszyć mistrza Polski. Nazwijmy rzeczy po imieniu – będą od niego wymagać występu bliskiego ideału.