Sensacyjnym wynikiem zakończyło się spotkanie w Częstochowie. Świetnie spisujący się na początku sezonu Eltrox Włókniarz przegrał z Motorem Lublin 43:47. Gospodarze zanotowali pierwszą porażkę w sezonie, a goście wywieźli arcyważne punkty w kontekście rywalizacji o fazę play-off.
Starcie rozpoczynające niedzielne zmagania w 5. kolejce PGE Ekstraligi było zapowiadane przede wszystkim jako powrót na stadion przy Olsztyńskiej zawodników o bardzo wyrazistych charakterach. Pod Jasną Górę udali się bowiem Grigorij Łaguta i Matej Zagar. Pierwszy z nich jeździł w biało-zielonych barwach w latach 2011-2014. Drugi natomiast ścigał się dla Lwów jeszcze w ubiegłym sezonie. Działacze brązowych medalistów z poprzednich rozgrywek oddali go jednak bez żalu i zakontraktowali bardzo istotny element układanki Marka Cieślaka – Jasona Doyle’a.
Ekipa Motoru Lublin jechała do Częstochowy po to, aby udowodnić, że nie staje się powoli drugim MrGarden GKM-em Grudziądz, czyli ekipą, która u siebie notuje dobre występy, a z wyjazdów nie potrafi przywozić punktów. Co ciekawe, Koziołki musiały radzić sobie w tym spotkaniu bez menedżera. Jacek Ziółkowski został w domu ze względu na problemy zdrowotne.
– Jacek nie może być tutaj z nami. Mogę powiedzieć, że wszystko jest w porządku i od przyszłego meczu będzie z zawodnikami i całym sztabem. Z tego miejsca chciałbym Jacka pozdrowić – mówił Maciej Kuciapa, trener Koziołków, na antenie nsport+.
Częstochowianie chcieli z kolei znów zdecydowanie wygrać i pokazać, że kilka gorszych biegów w Gorzowie nie jest oznaką obniżki formy. Swoją szansę w tym spotkaniu dostał Bartłomiej Kowalski. Młodzieżowiec zastąpił Jakuba Miśkowiaka, który odczuwał skutki upadku na treningu.
Początek meczu potwierdził, że Zagar i Łaguta pamiętają ścieżki z częstochowskiego owalu. Słoweniec i Rosjanin, wraz z Jarosławem Hampelem, byli bowiem żużlowcami, którzy najbardziej napsuli krwi gospodarzom w pierwszej serii startów. Komandos poradził sobie z Jasonem Doylem, starszy z braci Łagutów przywiózł za swoimi plecami Leona Madsena, a Jarosław Hampel ograł dobrze dysponowanych pod Jasną Górą Pawła Przedpełskiego i Mateusza Świdnickiego. Świetne spasowanie drużyny Motoru z torem przy Olsztyńskiej sprawiło, że po czterech biegach na tablicy widniał wynik 12:12.
Po pierwszym równaniu rozochocone Koziołki zaczęły budować przewagę. Hampel i Zagar znów pojechali kapitalnie. Wspomniany duet bez większych problemów podwójnie ograł Runego Holtę i Fredrika Lindgrena. Częstochowianie zmniejszyli stratę do dwóch oczek w kapitalnej siódmej gonitwie. Mikkel Michelsen na niesamowicie szybkim motocyklu ścigał Przedpełskiego i Doyle’a, ale poradził sobie tylko z Australijczykiem.
– Zawodnik Włókniarza doskonale przewidywał którędy jadę. Wysuwałem się na zewnętrzną, ale ostatecznie go nie wyprzedziłem – komentował Duńczyk na antenie nSport+ i dodał, że silniki, które ma w motocyklach nazywają się Tyson Fury i Lennox Lewis.
Gdy wydawało się, że częstochowianie porozumieli się z własnym torem, kolejne ciosy zaczęli zadawać lublinianie. W biegu dziewiątym z bardzo dobrej strony zaprezentował się Jakub Jamróg. 29-latek dołączył do szybkiego Łaguty i przywiózł bardzo istotne podwójne zwycięstwo nad ślamazarnym tego dnia Doylem i Przedpełskim. Chwilę później Marek Cieślak mógł już stosować rezerwy taktyczne, a na stadionie pojawiły się wyraźne gwizdy. Po biegu wygranym przez Michelsena i Wiktora Lamparta w stosunku 4:2, podopieczni Macieja Kuciapy mieli już sześć oczek przewagi.
– Brakowało mi trochę prędkości, żeby dowieźć te dwa punkty z bonusem, ale cóż Fredrik był po prostu szybszy i nie mogłem nic zrobić – tłumaczył junior Koziołków to, dlaczego Szwed minął go na dystansie.
Szkoleniowiec Lwów błyskawicznie skorzystał z możliwości wprowadzania zmian. Narodowy odstawił Holtę i Doyle’a i postawił na duet Madsen-Przedpełski. Rezerwy sprawdziły się połowicznie. Wychowanek eWinner Apatora wygrał jedenasty wyścig, a Madsen nie poradził sobie z Hampelem. Bardzo ważna dla przebiegu spotkania była trzynasta gonitwa. Przy prowadzeniu 5:1 dla Motoru, Przedpełski wyniósł się na zewnętrzną i nie opanował motocykla. W powtórce wicemistrz świata ograł lublinian i dał miejscowym kibicom nadzieję na odwrócenie losów spotkania w biegach nominowanych.
Z nieba do piekła częstochowianie spadli w przedostatnim wyścigu. Para Lindgren-Doyle prowadziła podwójnie, ale błąd mistrza świata z 2017 roku przesądził o tym, że wyścig zakończył się remisem. Przed piętnastym biegiem Koziołki miały cztery punkty przewagi i zwycięstwo dawała im nawet porażka 2:4.
Zamykająca gonitwa wprawiła sympatyków gości w szał radości. Łaguta wyniósł się na zewnętrzną, niczym Tony Rickardsson połknął rywali i pewnie pomknął do mety po trzy punkty. To, co działo się z tyłu nie miało już większego znaczenia. Ekipa ze stadionu przy Alejach Zygmuntowskich mogła świętować pierwszą wygraną na obcym terenie w tym sezonie.
Eltrox Włókniarz Częstochowa – Motor Lublin 43:47
Eltrox Włókniarz: Jason Doyle 3 (1,1,1,-,0), Paweł Przedpełski 9+1 (2,3,0,3,w,1*), Fredrik Lindgren 11 (3,0,2,3,3), Rune Holta 1 (0,1,0,-,), Leon Madsen 14 (2,3,3,1,3,2), Mateusz Świdnicki 5+1 (3,1*,1), Bartłomiej Kowalski 0 (0,0,0).
Motor: Jakub Jamróg 3+2 (0,1*,2*,d), Grigorij Łaguta 13 (3,2,3,2,3), Matej Zagar 8+2 (2,2*,2,1,1*), Jarosław Hampel 8 (3,3,0,2,0), Mikkel Michelsen 10 (1,2,3,2,2), Wiktor Lampart 3 (2,0,1), Wiktor Trofimow 2+2 (1*,0,1*), Oskar Bober NS.
Bieg po biegu:
1. Lindgren, Zagar, Doyle, Jamróg 4:2
2. Świdnicki, Lampart, Trofimow, Kowalski 3:3 (7:5)
3. Łaguta, Madsen, Michelsen, Holta 2:4 (9:9)
4. Hampel, Przedpełski, Świdnicki, Lampart 3:3 (12:12)
5. Hampel, Zagar, Holta, Lindgren 1:5 (13:17)
6. Madsen, Łaguta, Jamróg, Kowalski 3:3 (16:20)
7. Przedpełski, Michelsen, Doyle, Trofimow 4:2 (20:22)
8. Madsen, Zagar, Świdnicki, Hampel 4:2 (24:24)
9. Łaguta, Jamróg, Doyle, Przedpełski 1:5 (25:29)
10. Michelsen, Lindgren, Lampart, Holta 2:4 (27:33)
11. Przedpełski, Hampel, Madsen, Jamróg (d/4) 4:2 (31:35)
12. Lindgren, Łaguta, Trofimow, Kowalski 3:3 (34:38)
13. Madsen, Michelsen, Zagar, Przedpełski (w) 3:3 (37:41)
14. Madsen, Michelsen, Zagar, Doyle 3:3 (40:44)
15. Łaguta, Madsen, Przedpełski, Hampel 3:3 (43:47)
Sędziował: Krzysztof Meyze
Widzów: około 4000
A tu wspomniana akcja Tony’ego Rickardssona:
BARTOSZ RABENDA
Przecież pierwsza wygrana na wyjeździe była w Toruniu
No nie pierwsza wygrana po awansie. Pierwszy był Toruń 😉
A z Toruniem w zeszłym sezonie to przegraliśmy na wyjeździe?? Biegusiem poprawiać!!
Cieszy mnie że szpryca Hampela i Zagara wychamowała mocno chamskich hejterów 😃 pamiętają Panowie co pisaliście?
Pycha kroczy przed upadkiem.
MÓWIŁEM TO TYDZIEŃ TEMU. Nie ma miliona zlotych z miasta dla medalików, panowie gwiazdorzy przestali jechać. Będzie kasiura, będą punkty.
Progres Motoru od meczu ze Spartą ją ogromny. Do szybkości dołączyła zadziorność i lepsze starty. Jeśli do seniorów dołączą juniorzy, to Motor na poważnie może myśleć o play off, bo chyba tylko Unia ma solidniejszy skład od Włókniarza, który rozniósł Falubaz w ZG.
Lubelskie znowu głosowało na …..
Wspaniały mecz bo bardzo podobają mi się obie drużyny. Wspaniale sie ogląda Koziołki i Czewę na torze. Szanuję ich również za to że nie mają tzw GOŚCIA, który w mojej opinii tym jak jesdt obecnie wykorzystywany wypacza wyniki i demoluje drużyny. Sprawa Przedpełskiego któremu kibicuję bo podobają mi sie jego wyniki mocno dyskusyjna, ale przy wyniku 1:5 dla gości obstawiam że było to zrobione specialnie. Duże życzenia zdrowia dla Jacka Ziółkowskiego.
Ogolnie to kibucuje Wlokniarzowi. Lublin zasluzyl w tym meczu na zwyciestwo a po bledzie Doyla w biegu 14 odzyskali to co utracili po upadku Przedpelskeigo. Moim zdaniem najwiekszy problem to teraz Doyle (chociaz inni liderzy tez maja mala zadyszke) od poczatku sezonu na torze w Czewie wygral tylko jeden bieg. Cieszy forma Przedpelskiego. W Lublinie szkoda Miesiaca jakby nie bylo swojak a przy 3+2 Jamoroga do skaldu na nastepny mecz nie wroci.
Żużel. Pierwsza ofiara czwartkowych meczów? Może przegapić ważną uroczystość
Żużel. Kurtz najlepszy w Manchesterze! Słaby występ Polaków
Żużel. Jego kontrakt był wielką niespodzianką. Dostanie swoją szansę?
Żużel. Pedersen tuż za królem Danii
Żużel. Część kibiców będzie w szoku! Niedzielne mecze na innym kanale!
Żużel. Deszczowa wygrana Lindgrena. Tak pognał po pierwszy triumf w tym roku (WIDEO)