Tai Woffinden i Sam Masters. FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pobandzie.com.pl startuje ze swoją subiektywną, momentami może kontrowersyjną, listą HOP-BĘC, podsumowującą pierwszą kolejkę najlepszej żużlowej ligi świata.

Lista Hop 

  1. Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław). Anglik, który w tym sezonie zamierza obronić tytuł mistrza świata, z bardzo dobrej strony pokazał się na stadionie Alfreda Smoczyka. Szesnaście punktów w sześciu startach to wynik doskonały, nie wspominając faktu, że te punkty stanowiły czterdzieści procent dorobku całego zespołu.
  2. Emil Sajfutdinow (Unia Leszno). W styczniu zapowiadał, że w tym roku chce ustabilizować swoją formę i skupić się w głównej mierze na startach w lidze polskiej. Początek ligowego sezonu taki jaki powinien być. Trzynaście punktów plus punkt bonusowy godne wyróżnienia.
  3. Nicki Pedersen (Falubaz Zielona Góra). Nicki w swoim ponownym, po latach przerwy, debiucie w barwach Zielonej Góry pokazał, że zgodnie z oczekiwaniami może być silnym punktem zespołu. Jedyna porażka z Iversenem ujmy nie przynosi.
  4. Anders Thomsen (truly.work Stal Gorzów). Duńczyk, zdaniem wielu, miał być tylko uzupełnieniem składu Gorzowa. Prezes Zmora zapowiadał jednak, że 25-latek będzie rozwijał potencjał. Pierwszy krok ku temu został poczyniony w Częstochowie, gdzie Anders wywalczył trzynaście punktów oraz dwa bonusy.
  5. Dawid Lampart (Motor Lublin). Wychowanek Stali Rzeszów pokazał w meczu z Grudziądzem, że początek sezonu zaczyna z wysokiego C. To głównie jego doskonałej dyspozycji Lublin zawdzięcza wywalczenie dwóch meczowych punktów.

Lista Bęc 

  1. Krzysztof Kasprzak (Stal Gorzów). Od reprezentanta Polski można oczekiwać zdecydowanie lepszego występu. Cztery punkty wywalczone w Częstochowie chluby polskiemu zawodnikowi Stali nie przynoszą.
  2. Chris Holder (Get Well Toruń). Zawodnik zaznaczał przed sezonem,  że problemy prywatne już za nim i „wolna głowa” pomoże w powrocie do formy sprzed lat. Pięć oczek zdobytych na torze w Zielonej Górze pokazuje, że ten moment jeszcze nie nadszedł.
  3. Adrian Miedziński (Włókniarz Częstochowa). Zdaniem Marka Cieślaka, Miedziński m w tym sezonie spisywać się lepiej aniżeli w poprzednim. Trzy punkty oraz dwa bonusy to jednak za mało jak na tak klasowego zawodnika.
  4. Przemysław Pawlicki (GKM Grudziądz). Miał być jednym z liderów GKM-u w tym sezonie i podporą zespołu. Pięć punktów zdobytych na torze w Lublinie w sześciu startach to, jak na zawodnika z wysokimi aspiracjami, słaby wynik.
  5. Maksym Drabik (Sparta Wrocław). Trzy punkty wywalczone w Lesznie komentarza nie wymagają. Jest to bez wątpienia wynik zdecydowanie poniżej założeń, jakie kierownictwo klubu stawiało przed Maksymem Drabikiem.

ŁUKASZ MALAKA