Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tradycyjnie już podsumowujemy ostatnią, 8. kolejkę PGE Ekstraligi. Oto ci, którzy zasłużyli, naszym zdaniem, na pochwałę, jak i ci, którym należą się słowa krytyki za ostatnie występy.

Lista Hop 

1. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław). Bez wątpienia bohater meczu w Lublinie. Pod nieobecność Taia Woffindena to właśnie Drabik przejął ciężar walki na siebie, a jego szarża w czternastym biegu stanowiła ukoronowanie występu, w którym wywalczył czternaście punktów oraz bonus.

2. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno). Najlepszy zawodnik gospodarzy w piątkowym meczu z MrGarden GKM-em Grudziądz. Poza pierwszym startem, który zakończył na trzeciej pozycji, kolejne cztery zostały zakończone zwycięstwami, co dało łącznie trzynaście punktów.

3.  Jason Doyle (Get Well Toruń). To głównie on sprawił, że Toruń wyjechał z Gorzowa z punktem bonusowym, który na koniec sezonu może mieć kolosalne znaczenie. Wywalczone szesnaście punktów w sześciu startach nie wymaga komentarza.

4. Paweł Przedpełski (Włókniarz Częstochowa). Tak zadowolony po meczu dawno nie był. Trudno się temu dziwić. Paweł wywalczył dziewięć punktów oraz bonus, a jeśli dodamy do tego jego widowiskowe pojedynki z Patrykiem Dudkiem, to wiemy dlaczego należy mu się miejsce na liście Hop.

Lista Bęc 

1. Grigorij Laguta (Speed Car Motor Lublin). Tym razem ku niezadowoleniu lubelskich kibiców Rosjanin nieco spuścił z tonu i nie był już tak szybki na torze jak w poprzednich spotkaniach. Dorobek punktowy też nie zachwycający. Osiem punktów to za mało jak na zawodnika, który zdaniem Jacka Ziółkowskiego miał „ciągnąć” wynik zespołu.

2. Jarosław Hampel (Fogo Unia Leszno). Najwyraźniej były wicemistrz świata wciąż nie może odnaleźć się po kontuzji, jaką odniósł na początku sezonu. Lepsze występy przeplata gorszymi. Tym razem na własnym torze w pojedynku z Grudziądzem w czterech startach zdobył tylko pięć punktów.

3. Krzysztof Kasprzak (Stal Gorzów). Zdaniem Stanisława Chomskiego w spotkaniu z Toruniem Kasprzak miał pokazać, że powraca do formy, do jakiej przez lata przyzwyczaił kibiców. Okazało się jednak, że na ten moment musimy poczekać. Pięć punktów pomimo trzech bonusów to wynik poniżej oczekiwań.

4. Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra). Po raz pierwszy w tym sezoni, i oby ostatni, trafia na naszą listę Bęc. Tym razem swoje starty w meczu w Częstochowie popularny „Pepe” zakończył tylko z jednym punktem na koncie.