Antonio Lindbaeck FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Antonio Lindbaeck to pierwszy z nowych nabytków Stelmet Falubazu Zielona Góra. Szwed podpisał z zielonogórzanami dwuletnią umowę i ma się stać ważnym elementem układanki Piotra Żyty. W wywiadzie po transferze, 34-latek wspominał pierwsze zawody w Zielonej Górze, opowiadał o swojej roli w nowej drużynie, a także wskazał atuty ekipy z Grodu Bachusa.

Szwed trafił do Zielonej Góry w miejsce Nickiego Pedersena. Stelmet Falubaz Zielona Góra i MRGARDEN GKM Grudziądz właściwie wymieniły się zawodnikami, bo Lindbaeck przeniósł się do ekipy z W69, a trzykrotny mistrz świata wylądował w klubie z Hallera 4.

– W tym momencie jestem w Zielonej Górze, w drużynie Stelmetu Falubazu i nie czuję się, jakbym miał kogoś zastępować. Dołączyłem do zespołu i mam wykonać swoją pracę. Oczywiście wiem, że w tym roku jeździł tu Nicki, ale za rok mamy zupełnie nowy sezon. To nowy etap, nowe możliwości, a ja zrobię wszystko, aby pojechać jak najlepiej – tłumaczył niedawno zakontraktowany żużlowiec Stelmet Falubazu w rozmowie z falubaz.com.

W ostatnim czasie wiele mówi się o zielonogórskim torze. W minionych rozgrywkach zawodnicy z Winnego Grodu nie potrafili zamienić swojego stadionu w twierdzę. Lindbaeck przyznał jednak, że pasuje mu tor przy W69.

– Pamiętam moje pierwsze zawody w Zielonej Górze. Powiedziałem wtedy, że nienawidzę tego toru. Jednak z każdymi kolejnymi zawodami zacząłem rozumieć, jak powinno się tu jeździć. To dość szybki tor z wieloma ścieżkami do wyprzedzania. Dziś mogę powiedzieć, że to bardzo fajny tor i lubię na nim jeździć – ocenił zawodnik urodzony w Rio de Janeiro.

Stelmet Falubaz Zielona Góra nie jest wymieniany w gronie faworytów do zawojowania PGE Ekstraligi w sezonie 2020. Tegoroczne transfery sprawiły jednak, że liga będzie bardziej wyrównana i wiele zespołów, z pewnością, pokusi się o niespodzianki. Szwed liczy na to, że atutem zielonogórzan będzie przede wszystkim dobra współpraca.

– Myślę, że naszą największą mocą będzie to, że wszyscy się doskonale znamy. Uważam, że jesteśmy zespołem, który przy dobrej współpracy może osiągnąć bardzo dużo. Można mieć w zespole pięciu zawodników z absolutnego topu, ale bez współpracy w parku maszyn i na torze nie da to wygranych w meczach. Z taką drużyną, którą mamy, możemy zrobić jednak wiele dobrych rzeczy – zakończył żużlowiec, który w sezonie 2019 wykręcił średnią 1,516 punktu na bieg.

BARTOSZ RABENDA