Ku zaskoczeniu wielu, Leon Madsen triumfował w pierwszej tegorocznej rundzie cyklu Grand Prix. Swoją postawą Duńczyk uciszył tych wszystkich, którzy twierdzili, że zawodnicy triumfujący w Indywidualnych Mistrzostwach Europy, organizowanych przez One Sport, nie mają czego szukać w cyklu Grand Prix.
Madsen w rundzie zasadniczej uzyskał osiem punktów, w półfinale uplasował się za Nielsem Kristianem Iversenem, a w finale bezlitośnie wykorzystał błąd Fredrika Lindgrena i zapewnił sobie zwycięstwo w warszawskim turnieju.
– Nie zamierzam obciążać się presją, że muszę wygrywać. Nie muszę absolutnie być w tym roku najlepszym zawodnikiem świata. Oczywiście jestem w tym cyklu, aby walczyć o zwycięstwo, ale jeśli nie będzie się tak dobrze układało, to też nie będzie tragedii. Nie stawiam sobie celów jak zwycięstwo czy miejsce na podium. Będzie jak będzie, a ja staram się jeździć w każdym swoim starcie po prostu najlepiej jak tylko potrafię – mówi na łamach Speedway Star Duńczyk.
Zawodnik zdradza również, że mentalnie doskonale się odnajduje wśród najlepszych zawodników świata.
– Czuję się bardzo dobrze. W cyklu startują najlepsi zawodnicy świata i fajnie, że też tu jestem. Wielu mówiło – no, zobaczymy, co mistrz Europy pokaże w Grand Prix. Myślę, że wygraną w Warszawie dałem im trochę do myślenia. Grand Prix wyłania mistrza świata i sądzę, że mam takie umiejętności, aby kiedyś ten tytuł zdobyć. Nie wiem tylko, kiedy to się stanie.
Obcokrajowiec forBET Włókniarza nie ukrywa, że jego zdaniem w dobrej jeździe pomaga również fakt, iż stał się bardziej dojrzałym zawodnikiem.
– Z całym swoim zespołem pracujemy bardzo ciężko. Cały czas w Warszawie pracowaliśmy nad szybkością i wyciągaliśmy wnioski. Ta umiejętność przychodzi z doświadczeniem. Jestem starszy i bardziej doświadczony. Zająłem dwa razy trzecie miejsce, ale byliśmy nadal spokojni. Kilka rzeczy zmieniliśmy, motocykl był szybszy i czułem się o wiele bardziej komfortowo na torze. Jeśli wiesz, że z motocyklem jest jak trzeba, jeździsz lepiej i bardziej pewnie się czujesz. Tak jest w moim przypadku – kontynuuje Duńczyk.
Madsen twierdzi również, że liczy na fakt, iż jego zwycięstwo choć trochę przyczyni się do odbudowy żużla w kraju Hamleta.
– Moja wygrana to też znak, że duński żużel żyje i mimo kryzysu w jakim tkwił przez ostatnie lata, potrafi odnosić sukcesy. Mam nadzieję, że taki występ jak mój choć trochę przyczyni się do odbudowy żużla w naszym kraju. Ja będę dalej skupiał się na tym, aby w tym sezonie w każdych zawodach dawać z siebie wszystko i jeździć jak najlepiej. Wszystkim fanom, zarówno z Danii oraz Polski bardzo, ale to bardzo dziękuję za kibicowanie i wspieranie mojej osoby – kończy mieszkający na co dzień w Gdyni zawodnik.
Żużel. Ciekawa akcja w Krośnie. Na stadionie rozdano specjalne czapeczki
Żużel. Kontuzje na pozycji U24 w Texom Stali. Kto będzie gotowy na mecz ligowy?
Żużel. Norbert Krakowiak: Drużyna stanęła na wysokości zadania. Znalazłem przyczynę swojej niedyspozycji
Żużel. Wróciła Ekstraliga U24. Dwie wygrane gospodarzy i dwie wygrane gości
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka