Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W pierwszym poniedziałkowym spotkaniu dwunastej kolejki lider PGE Ekstraligi Fogo Unia Leszno zdecydowanie pokonała PGG ROW Rybnik 65:25. Porażka rybnickiej drużyny oznacza jej spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej.

Poniedziałkowe spotkanie w Lesznie zapowiadano jako starcie dwóch najbardziej utytułowanych drużyn w historii polskiego żużla. Jednak zdecydowanym faworytem była oczywiście ekipa Fogo Unii Leszno, która broni mistrzowskiego tytułu i aktualnie jest liderem PGE Ekstraligi. W ostatnich dniach nad Wielkopolską solidnie padało, lecz udało się odpowiednio przygotować tor na planowane opady.

– Deszcz zaczął mocno padać wczoraj i dopiero dzisiaj po godzinie 10 przestało padać. Myślę, że tor udało się dobrze przygotować i będzie można na nim pojeździć i obejrzymy kilka fajnych wyścigów. W Ekstralidze nie ma łatwo i przyjemnie. Wszystkie mecze są bardzo trudne. Przyjeżdża przeciwnik, który również chce się dobrze pokazać. Mam nadzieję, że zawody będą ciekawe – mówił przed spotkaniem na antenie Eleven Sports trener Fogo Unii, Piotr Baron.

Rybnicka drużyna licząc na utrzymanie w PGE Ekstralidze, potrzebowała w Lesznie cudu. Trudno było sobie wyobrazić sytuację, że PGG ROW przełamie się i to na torze faworyzowanej Fogo Unii. Jednak kibice beniaminka liczyli, że ich ulubieńcy postawią trudne warunki na „Smoczyku”. Pomóc miał w tym powrót do składu po kontuzji Andrzeja Lebiediewa.

– Nie jesteśmy w komfortowej sytuacji i zdajemy sobie sprawę, że ten mecz będzie bardzo ciężki. Tym bardziej, że jedziemy na terenie kandydata do mistrzostwa Polski. Pozostaje nam walczyć. Chcielibyśmy uniknąć klęski i uzyskać w Lesznie lepszy wynik niż pozostałe zespoły – zapowiadał trener PGG ROW-u, Lech Kędziora.

Byki zgodnie z planem świetnie prezentowały się na torze. Gospodarze byli znakomicie spasowani z nawierzchnią i systematycznie powiększali swoją przewagę. Nawet przy nieco gorszym wyjściu spod taśmy leszczynianie bezproblemowo wyprzedzali na trasie zawodników z Rybnika. W ekipie przyjezdnej jedynie Robert Lambert nawiązywał walkę z szybkimi gospodarzami.

Sporo działo się w biegu ósmym. Na prowadzeniu jechał Piotr Pawlicki, którego zażarcie ścigał wspomniany Robert Lambert. Najpierw do niebezpiecznej sytuacji doszło na początku drugiego okrążenia, kiedy to Brytyjczyk chciał przecisnąć się pod bandą i między zawodnikami doszło do kontaktu. Chwilę później na drugim łuku Lambert zaatakował przy krawężniku lidera Fogo Unii, jednak pociągnęło go i trącił Polaka, powodując jego upadek tuż za dmuchaną bandą. Sędzia wykluczył Brytyjczyka, który po biegu podjechał do leszczynianina i przeprosił go za tą sytuację.

W powtórce kibice oglądali być może najlepszy wyścig sezonu! Świetnie wystartował osamotniony Siergiej Łogaczow, którego na wyjściu z pierwszego łuku wyprzedził Piotr Pawlicki. Waleczny Rosjanin nie poddał się i już na następnym łuku atakiem przy krawężniku odbił pozycję. Zawodnicy kilkukrotnie tasowali się na dystansie. Dopiero na ostatnim okrążeniu Łogaczow popełnił błąd, kiedy to zahaczył o tylne koło Pawlickiego i stracił szansę na wyprzedzenie swojego rywala.

Świetne ściganie fani oglądali również w dwunastym biegu. Wszystko dzięki niezwykle walecznej postawie Roberta Lamberta, który przez cztery okrążenia walczył z parą Kubera – Smektała. Brytyjczyk naciskał rywali aż do samej mety, ostatecznie rozdzielając ich na kresce.

Ostatecznie Fogo Unia zaliczyła kolejne pewne zwycięstwo na swoim torze. Najskuteczniejszy w zespole gospodarzy okazał się Janusz Kołodziej, który został wybrany przez kibiców rajderem meczu. W drużynie PGG ROW-u znakomicie zaprezentował się Robert Lambert. Pozostali zawodnicy gości pojechali bardzo słabe zawody.

Fogo Unia Leszno – PGG ROW Rybnik 65:25

Pierwszy mecz: 56:34 Bonus: Fogo Unia

Fogo Unia: Emil Sajfutdinow 11+1 (3,2*,3,3,-), Janusz Kołodziej 13+2 (3,3,2*,3,2*), Bartosz Smektała 6 (1,2,2,1), Jaimon Lidsey 10+3 (3,1*,1*,2*,3), Piotr Pawlicki 11+2 (2*,3,3,2*,1), Szymon Szlauderbach 4+1 (2*,1,1), Dominik Kubera 10 (3,1,3,3).

PGG ROW: Kacper Woryna 3 (2,0,1,0,0), Mateusz Szczepaniak 3 (1,2,0,-,0), Siergiej Łogaczow 4 (0,-,2,1,1), Andrzej Lebiediew 3 (2,0,-,1), Vaclav Milik 1 (0,1,-,0,-), Kamil Nowacki 1 (1,0,0), Mateusz Tudzież 0 (0,0,0), Robert Lambert 10 (3,w,3,2,2).

Bieg po biegu:
1. Sajfutdinow, Woryna, Smektała, Łogaczow 4:2
2. Kubera, Szlauderbach, Nowacki, Tudzież 5:1 (9:3)
3. Lidsey, Pawlicki, Szczepaniak, Milik 5:1 (14:4)
4. Kołodziej, Lebiediew, Szlauderbach, Nowacki 4:2 (18:6)
5. Lambert, Smektała, Lidsey, Lebiediew 3:3 (21:9)
6. Pawlicki, Szczepaniak, Kubera, Woryna 4:2 (25:11)
7. Kołodziej, Sajfutdinow, Milik, Tudzież 5:1 (30:12)
8. Pawlicki, Łogaczow, Szlauderbach, Lambert (w/su) 4:2 (34:14)
9. Sajfutdinow, Kołodziej, Woryna, Szczepaniak 5:1 (39:15)
10. Lambert, Smektała, Lidsey, Nowacki 3:3 (42:18)
11. Sajfutdinow, Lidsey, Lebiediew, Woryna 5:1 (47:19)
12. Kubera, Lambert, Smektała, Tudzież 4:2 (52:21)
13. Kołodziej, Pawlicki, Łogaczow, Milik 5:1 (56:22)
14. Lidsey, Lambert, Pawlicki, Woryna 4:2 (60:24)
15. Kubera, Kołodziej, Łogaczow, Szczepaniak 5:1 (65:25)

Sędziował: Michał Sasień