– Przed wielkim finałem wiedziałem, że po prostu muszę wygrać. Nie zastanawiałem się, że mogę być drugi i to mi wystarczy do złota. Wiedziałem, że jak dobrze wystartuję, to muszę obrać szybką linię na torze i jednocześnie doskonale wiedziałem, gdzie jej szukać – powiedział po zdobyciu złota Indywidualnych Mistrzostw Europy Robert Lambert. 22-letni Brytyjczyk nie krył wzruszenia w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.
Lambertowi udało się obronić, a nawet nieznacznie powiększyć przewagę nad przedsezonowym faworytem cyklu, Leonem Madsenem. Brytyjczyk w rozmowie z dziennikarzem Eurosportu wspomniał swoje ubiegłoroczne niepowodzenia. – Niewiarygodne! Pokonałem naprawdę bardzo długą drogę, żeby znaleźć się tu, gdzie jestem. To niesamowite uczucie tym bardziej, że po tym, jak w 2018 roku zdobyłem brązowy medal, nie byłem w stanie tego poprawić, ani nawet obronić. Tamten zeszły sezon był dla mnie słaby, ale w tym wszystko grało tak jak powinno – stwierdził zawodnik PGG ROW-u Rybnik.
Przed finałowym biegiem Lambert miał dwa punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej cyklu Leonem Madsenem. Pomimo tego, iż do zwycięstwa w cyklu wystarczyłoby mu drugie miejsce w ostatnim wyścigiem zawodów, Brytyjczyk nie zamierzał kalkulować. – Przed wielkim finałem wiedziałem, że po prostu muszę wygrać. Nie zastanawiałem się, że mogę być drugi i to mi wystarczy do złota. Wiedziałem, że jak dobrze wystartuję, to muszę obrać szybką linię na torze i jednocześnie doskonale wiedziałem, gdzie jej szukać. Na szczęście dla mnie i dla moich kibiców w Anglii to wszystko się powiodło i to co sobie zaplanowałem ziściło się. Jestem bardzo szczęśliwy – opowiadał rozentuzjazmowany żużlowiec.
Brytyjczyk w chwili swojego wielkiego triumfu nie zapomniał o rodakach. Ze względu na pandemię i surowe limity co do liczby osób mogących gromadzić się publicznie, w tym roku nie zobaczymy zmagań pod szyldem Premiership. Nowy indywidualny mistrz Europy zdaje sobie sprawę, że wygrywając w Toruniu dostarczył kibicom z Wysp wiele radości. – To jeden z najdziwniejszych dni w moim życiu. Ściskam serdecznie moich rodaków, którzy żużla u siebie w kraju w tym roku nie obejrzą. Pozdrawiam również rodziców, ponieważ mieli ogromny wpływ na to jak wygląda moja kariera – zakończył przyszłoroczny uczestnik cyklu Speedway Grand Prix.
JAKUB WYSOCKI
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend