Artiom Łaguta tuż przed uderzeniem prawym barkiem o gorzowski tor. FOT. JAROSŁAW PABIJAN.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jeśli rehabilitacja Artioma Łaguty przebiegnie zgodnie z oczekiwaniami, jutro w Grudziądzu ekipa MrGarden GKM-u wystąpi bez swojego lidera po raz ostatni. – Wierzymy, że uda się wrócić na mecz trzeciej kolejki w Zielonej Górze – mówi nam Rafał Lewicki, menedżer Rosjanina.

Niespełna 29-letni Artiom Łaguta złamał prawy obojczyk 31 marca podczas Memoriału Edwarda Jancarza w Gorzowie. Operację przeszedł nazajutrz w Szpitalu im. Biegańskiego w Grudziądzu, by już kilka dni później rozpocząć rehabilitację.

– Artiom jeździ już na rowerze stacjonarnym, choć, oczywiście, nie trzyma kierownicy rękoma. Był jednak świetnie wytrenowany i przygotowany do sezonu, dlatego mamy prawo liczyć na szybki powrót do rywalizacji. Plan jest taki, by zdążyć na spotkanie trzeciej kolejki ze Stelmet Falubazem w Zielonej Górze (26 kwietnia), choć cała rehabilitacja to proces, który trzeba po prostu przejść. Wszystko odbywa się jednak zgodnie z planem, a za pomoc dziękujemy Jopa Clinic z Torunia oraz świetnemu bydgoskiemu fizjoterapeucie, Bartoszowi Wincenciakowi z Medicinalis – podkreśla Rafał Lewicki.

Póki co, PGE Ekstraliga musi sobie poradzić bez nazwiska Łaguta. Starszy brat Artioma – Grigorij, kończący karę zawieszenia za niedozwolony doping, po raz pierwszy pomoże Speed Car Motorowi Lublin w domowym meczu szóstej kolejki z Get Well Toruń.

WOJCIECH KOERBER