Podczas tegorocznej giełdy transferowej kilku zawodników ze światowej czołówki zmieniło przynależność klubową. Najwięcej mówiło się oczywiście o ściągnięciu Artioma Łaguty przez Betard Spartę Wrocław oraz o zakontraktowaniu Martina Vaculika przez Moje Bermudy Stal Gorzów. Nie wszyscy eksperci uważają jednak, że tylko te dwa transfery mogą kandydować do miana najlepszych ruchów niedawno zamkniętego okienka. Zdaniem Rufina Sokołowskiego najbardziej wzmocniła się Fogo Unia Leszno, która podpisała umowę z mistrzem świata z 2017 roku – Jasonem Doylem.
– Oceniając rynek transferowy musimy patrzeć na kilka rzeczy. Przede wszystkim na to, kogo dany zawodnik zastąpił. Oczywiście Martin Vaculik w Gorzowie i Artiom Łaguta we Wrocławiu to są duże tematy, ale moim zdaniem Unia Leszno też się wzmocniła. W moim odczuciu Jason Doyle spisze się lepiej zarówno od Bartka Smektały, jak i Dominika Kubery. Uważam, że na rynku nie zadziało się tyle, żeby ktoś mógł zdetronizować Fogo Unię Leszno – ocenia Sokołowski.
W przyszłym sezonie Doyle wraz z Emilem Sajfutdinowem, Piotrem Pawlickim, Januszem Kołodziejem i Jaimonem Lidseyem będzie tworzyć niezwykle silne seniorskie zestawienie Byków. Tak mocnych pięciu zawodników ma być zabezpieczeniem na wypadek gdyby zawodnicy, którzy mają jeździć w formacji juniorskiej nie przywozili zadowalającej liczby punktów.
– Dla mnie Doyle jest najlepszym transferem właśnie dlatego, że Unia załatała dziurę, która może się pojawić. Taka formacja seniorska, której nie mieliśmy od wielu lat, może spokojnie nadrobić ewentualne braki juniorów. Oczywiście trzeba też zauważyć, że niemal we wszystkich klubach zawodnicy pod numerami 6 i 7 będą zagadkami. Ci juniorzy również mogą zaskoczyć, zwłaszcza, że w Lesznie mają świetne warunki do rozwoju – komentuje były sternik Byków.
– Problemem innych klubów jest to, że co roku popełniają ten sam błąd, czyli nie wzmacniają się kosztem Fogo Unii. Co z tego, że odeszli Smektała i Kubera skoro zakontraktowany został Doyle. Co roku mówi się o możliwych przenosinach Emila Sajfutdinowa czy Piotra Pawlickiego, ale jakoś do tych transferów nie dochodzi. Tu trzeba docenić działania Piotra Rusieckiego, który potrafi tych najlepszych zawodników przekonać do jazdy w Unii– kontynuuje.
Od zakończenia okienka transferowego sporo mówi się o tym, że w przyszłym sezonie PGE Ekstraliga będzie ligą dwóch prędkości. O awans do fazy play-off mają walczyć leszczynianie, gorzowianie, wrocławianie, lublinianie i częstochowianie. W gronie potencjalnych spadkowiczów wymienia się natomiast zielonogórzan, grudziądzan i torunian.
– Niekoniecznie musi tak być, że liga właśnie tak się podzieli. O play-offy mogą się bić tak naprawdę wszystkie zespoły. Ważne będzie to, komu uda się wygrać u siebie z Unią. Te punkty oraz świadomość pokonania mistrzów mogą być bardzo dużym plusem w kolejnych spotkaniach. Bardzo się cieszę, że mamy też mocniejszego beniaminka. Drużyna z Torunia ma wysoki potencjał i została ciekawie zbudowana. Dzięki temu nie ma wyraźnego spadkowicza. Uważam, że walka o pozostanie w PGE Ekstralidze może być w przyszłym roku ciekawsza niż batalia o mistrzostwo – mówi nasz rozmówca.
Ekspert zaznacza jednak, że wszystkie prognozy zarówno jego, jak i innych znawców czarnego sportu szybko mogą zostać zweryfikowane. W opinii Rufina Sokołowskiego, ze względu na pandemię koronawirusa, czeka nas kolejny sezon, w którym możemy być świadkami bardzo niespodziewanych sytuacji.
– Na ten moment nie wiemy jak ten sezon w ogóle będzie wyglądać. Czy wystartujemy zgodnie z planem, czy może znowu znacznie później. Dziwi mnie też trochę podpisywanie takich wielkich kontraktów. Wygląda to tak, jakbyśmy byli w środku prosperity. Nie jestem przekonany, że samorządy będą dawały tyle pieniędzy na sport. Władze miast mogą stanąć przed wyborem czy może lepiej nie przeznaczyć tych pieniędzy chociażby na szpital. Może być tak, że nagle w środku sezonu komuś skończą się pieniądze, będzie bunt na pokładzie i nasze przewidywania będzie można wyśmiać. Niemniej uważam jednak, że wielkich zmian na szczycie tabeli nie będzie – kończy ekspert.
ZOBACZ TAKŻE:
Żużel. Jaimon Lidsey: Sezon 2020 chyba nie mógł być lepszy. Synowi chcę poświęcić dużo czasu, bo wcześniej nie było to możliwe (WYWIAD)
chyba pierwszy raz zgadzam się z Rufinem 😉
Jeżeli Zmarzlik w finale robi kilka punktów w Lesznie to oznacza, że największym atutem jest tor, który gwarantuje Baron.
Pan prezes jak zawsze w punkt. Nasz Wielki Motor dokonał świetnych transferów. Szkoda, że ograniczona została instytucja gościa, bo to się idealnie u nas sprawdziło w tym sezonie.
Ale to wskazuje na brak przenikliwości i elastyczności wśród Lubelskich włodarzy. Mogli wziąć młodego Holdera i puścić za Jamróga, albo Miesiąca? Mogli. Nie zrobili tego? nie zrobili. Strata klubu!
Żużel. Wróciła Ekstraliga U24. Dwie wygrane gospodarzy i dwie wygrane gości
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka
Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!
Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!
Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)