Krzysztof Mrozek odkrył karty! Milik na dwa lata, jest też Lebiediew

fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Prezes ROW-u Rybnik, Krzysztof Mrozek, niczym wytrawny pokerzysta czekał do ostatniego dnia okienka transferowego, aby ogłosić zestawienie Rekinów na przyszłoroczne zmagania w PGE Ekstralidze. Na spotkaniu z kibicami ogłoszono skład rybnickiej drużyny na sezon 2020.

Do beniaminka PGE Ekstraligi dołączyli Andrzej Lebiediew (wypożyczenie z Betard Sparty), Vaclav Milik (kontrakt na dwa lata) oraz Robert Lambert. Dla Lebiediewa oraz Milika będzie to powrót do rybnickiego klubu, gdyż w przeszłości mieli już okazję startować w zielono-czarnym kevlarze. Wielu kibiców liczyło także na transfer do Rybnika utytułowanego Grega Hancocka. Jednak 49-letni Amerykanin, dla którego miał być to powrót do ścigania po rocznej przerwie spowodowanej chorobą żony, wciąż nie podjął decyzji odnośnie startów w polskiej lidze.

Robert Lambert poprzedni sezon spędził w Speed Car Motorze Lublin. Brytyjczyk w lubelskiej drużynie startował jako rezerwowy. 21-latek wystąpił w dwunastu spotkaniach zespołu z Lublina, w których wykręcił średnią 1,227 pkt/bieg. Vaclav Milik w poprzednim sezonie reprezentował barwy Betard Sparty Wrocław, z którą zdobył srebrny medal PGE Ekstraligi. Jednak sympatyczny Czech spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W Rybniku Milik będzie chciał odbudować swoją formę. Andrzej Lebiediew ma za sobą udany sezon na zapleczu PGE Ekstraligi. Łotysz startował w swoim macierzystym klubie z Daugavpils i był czwartym najskuteczniejszym zawodnikiem Nice 1. Ligi Żużlowej.

W Rybniku zostają również liderzy drużyny, którzy w minionym sezonie przyczynili się do zwycięstwa PGG ROW-u w rozgrywkach Nice 1. Ligi Żużlowej. W zielono-czarnych barwach nadal będą startować Kacper Woryna, Mateusz Szczepaniak, Troy Batchelor oraz Siergiej Łogaczow (umowa dwuletnia). Formację juniorską będą tworzyć wychowankowie rybnickiego klubu na czele z Mateuszem Tudzieżem oraz Przemysławem Gierą.

Andrzej Lebiediew. fot. Paweł Prochowski