Krzysztof Mrozek: Nazwiska nie jadą. Naszym celem jest szóste miejsce

Krzysztof Mrozek. FOT. MATEUSZ DZIERWA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Poznaliśmy skład beniaminka przyszłorocznego sezonu PGE Ekstraligi. Prezes PGG ROW-u, Krzysztof Mrozek, zapowiada, że rybnicka drużyna będzie walczyła o utrzymanie w elicie.

Na spotkaniu z kibicami ogłoszono, że do rybnickiego zespołu trafili Vaclav Milik, Andrzej Lebiediew oraz Robert Lambert. W piątek, ku uciesze rybnickich kibiców poinformowano, że z rybnickim klubem związał się także utytułowany Amerykanin – Greg Hancock. Prezes Krzysztof Mrozek opowiedział o kulisach rozmów z zawodnikami.

– Rozmawialiśmy z każdym zawodnikiem, który miał wygasający kontrakt lub był do wyciągnięcia. Rozmowy rozpoczęliśmy w okolicach 15 września, ponieważ dopiero wtedy wiedzieliśmy, że pojedziemy w PGE Ekstralidze. Najczęściej zawodnicy odpowiadali, że dogadali się już z aktualnymi klubami. Próbowałem ponownie pytać zawodników, czy nie zdecydowaliby się na Rybnik. Musieliśmy również zacząć szukać innych opcji. Później zmieniliśmy strategię i oferowaliśmy bardzo duże pieniądze. Niestety zawodnicy byli już dogadani z klubami i mieli podpisane kontrakty lub inne dokumenty. Rynek wolnych zawodników zawężał się i tak wyglądało budowanie naszego składu – powiedział Mrozek.

Na ten moment skład rybnickiej drużyny jest zamknięty. Jednak temat ewentualnych wzmocnień może wrócić jak bumerang na przełomie kwietnia i maja. Wtedy władze leszczyńskiej Fogo Unii mają podjąć decyzję w spawie ewentualnego wypożyczenia jednego z zawodników. Najczęściej w tej kwestii wymienia się Brady’ego Kurtza oraz Jarosława Hampela.

– Jesteśmy w kontakcie z trenerem i prezesem klubu z Leszna. Do maja lub końcówki kwietnia nie będzie żadnych ruchów. Oni muszą zobaczyć, jak prezentuje się drużyna i poszczególni zawodnicy. Wtedy ewentualnie możemy wrócić do rozmów – wyjaśnił szef klubu z Rybnika.

Sternik rybnickiego klubu uważa, że podopieczni trenera Piotra Świderskiego będą w stanie wywalczyć utrzymanie w PGE Ekstralidze. Przed beniaminkiem z Rybnika bardzo trudne zadanie. Tegoroczna postawa żużlowców Speed Car Motoru Lublin pokazuje jednak, że w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych.

– Uważam, że ten skład jest optymalny, jeśli chodzi o warunki, jakie były na rynku transferowym. Dajcie szansę tej drużynie i nowemu trenerowi. Oceniajcie nas po kilku spotkaniach lub całym sezonie. Wiele osób jest niezadowolonych. Jednak cały czas powtarzam, że nazwiska nie jadą. Z Piotrem Świderskim budowaliśmy drużynę przez pryzmat rozwoju i charakteru, jaki prezentują na torze. Naszym celem jest szóste miejsce i o to będziemy walczyć w tym roku. Mogę obiecać, że się nie poddamy i na torze w Rybniku pojedziemy z każdym o zwycięstwo – zapowiedział prezes PGG ROW-u.

W ostatnim czasie bardzo głośno było na temat odejścia z rybnickiej ekipy trenera Piotra Żyto, który przeniósł się do innego ekstraligowego klubu – Stelmet Falubazu Zielona Góra. Prezes Mrozek skomentował fiasko negocjacji z dotychczasowym trenerem rybnickich Rekinów.

– Piotr Żyto w jednym z wywiadów minął się z prawdą. Otóż nie jest prawdą, że nie było odzewu z naszej strony. Pamiętam, jak rozmawialiśmy 19 października z Piotrem po jednych z młodzieżowych zawodów. Powiedział, że chciałby podwyżkę oraz umowę na dwa lata. Odpowiedziałem, że oczywiście dostanie dwuletnią umowę z uwagi na fakt, iż w tej umowie jest zapis, że w każdej chwili mogę rozwiązać kontrakt z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Na to trener odpowiedział, że ten zapis musi zniknąć. Powiedziałem mu, żeby odpoczął, ponieważ jest po zawodach i wrócimy do tematu – wytłumaczył sternik Rekinów.

– Tak naprawdę trzech adeptów szkółki, którzy zdali licencję, trenowało pod okiem Eugeniusza Skupienia. Mamy gigantyczny problem z formacją młodzieżową. To był jeden z powodów, dla których zarząd zaczął zastanawiać się nad zmianą szkoleniowca – podsumował Mrozek.

DOMINIK NICZKE