Sławomir Kryjom | fot. Radio Elka
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Samorządy będą dyskutować z Ekstraligą – przekonywał w poniedziałek na antenie Radia Elka Sławomir Kryjom. Znany ekspert żużlowy komentował również zmiany regulaminowe i podkreślał, że komisarze toru mogą być partnerami w dyskusji gospodarzy meczów.

Nie od dziś wiadomo, że kluby żużlowe są mocno uzależnione od wsparcia budżetu, który gwarantuje im dane miasto. Sławomir Kryjom uważa, że niektóre samorządy mogą postawić PGE Ekstralidze konkretne warunki.

– Samorządy mówią jednym głosem. Z inicjatywy prezydentów miast żużlowych odbyły się już trzy spotkania – w Lesznie, Gnieźnie i Grudziądzu. Panowie chcą być partnerami dla PZM. Samorządy są mocno obciążone przez PZM i Ekstraligę, ze względu na utrzymywanie infrastruktury i wymagania licencyjne, więc będziemy dyskutować – mówił Kryjom w „Magazynie Żużlowym” Radia Elka.

O co konkretnie chodzi? Ekspert platformy Canal+ sugerował, iż niektóre zalecenia centrali są co najmniej kontrowersyjne i uważa, że ingerencja Ekstraligi w przygotowanie zawodów przez poszczególnych gospodarzy jest stanowczo zbyt daleko idąca. – Mogło by być tak, że ktoś nagle zażyczy sobie przemalowania „Smoczyka” na różowo i trzeba by to było wykonać – mówił ironicznie dyrektor MOSiRu w Lesznie.

Na przykładzie obiektu aktualnego mistrza Polski, Kryjom zaznaczył, że dysponuje on zespołem ludzi, którzy są w stanie zapewnić widowisku najlepszą oprawę i doskonale wiedzą, jakie działania należy podjąć, aby wszystko odbyło się jak należy.

– Po przebudowie mamy betonowe trybuny. Dostaliśmy polecenie, aby przemalować murki. Trzeba by to robić co 2-3 lata, bo tak reaguje farba. Koszty malowania stadionu są spore. Argument? Ma być ładniej. Jest narzucony kolor szary – mówił ze słyszalną niechęcią Kryjom w Radiu Elka.

Były menedżer żużlowy tłumaczył również, że Leszno nie potrzebuje odwodnienia liniowego, które jest wymagane przy ubieganiu się o licencję przed sezonem 2021.

– Z koniecznością posiadania plandeki nie dyskutuję. Ona pomoże w organizacji zawodów. Pomysłodawcą stosowania plandeki jest Ole Olsen, a odwodnienie liniowe w Vojens nie istnieje. Będę z tym dyskutował, bo to niemały wydatek dla samorządu – podkreślał Kryjom w „Magazynie Żużlowym”.

Kibiców bardzo interesują zmiany w regulaminie ligi, które będą wpływać na odbiór widowisk żużlowych. – Ekstraliga żużlowa nie pozwala się nudzić – stwierdzili zgodnie Michał Konieczny i Sławomir Kryjom.

Od sezonu 2020 na próbie toru będzie obowiązywać zmiana kolejności – najpierw gospodarze, potem goście. – Miejscowa drużyna nigdy nie zdradza najlepszych ścieżek. Teraz prawdopodobnie będą pokazywać, że wszystko z nawierzchnią jest okej – mówił ekspert platformy Canal+.

Ważną ciekawostką techniczną będzie… kontrola techniczna! Drużyny muszą się na nią stawić 210 minut przed początkiem meczu. Zawodnicy z Grand Prix będą musieli się mieć na baczności. W poniedziałek dyskusja wywiązała się również na temat startów i precyzyjnego łapania tych, którzy nawet delikatnie drgną przed zwolnieniem maszyny startowej.

– Zawodnicy kombinują i będą kombinować, bo to jest ich pojedynek z przeciwnikami. Często w trakcie zawodów skupiają uwagę na zachowaniu arbitra. Dzisiaj zawodnik nie może puścić sprzęgła przed zwolnieniem taśmy. Elektroniczny system będzie ułatwiał wyłapanie takich szczegółów – mówił Kryjom.

Na koniec sporo ciekawego usłyszeliśmy na temat komisarzy toru i przygotowywania nawierzchni. Czy rzeczywiście jesteśmy skazani na zawody, w których mijanek jest na lekarstwo?

– Zapisy dotyczące przygotowania toru są dość liberalne. Jest możliwość aby zbronować tor pod nadzorem komisarza. Chodzi o to, aby wyeliminować dziwne przypadki. Pamiętam, że w wielu miejscach w Polsce działy się różne rzeczy. Kiedyś byłem z drużyną w Rzeszowie i po każdym polewaniu toru bardzo dobrze nam szło, a potem gospodarze wysłali polewaczkę poza stadion. Dzisiaj takich niecnych zagrań nie ma – opowiadał Sławomir Kryjom.

KONRAD MARZEC