fot. Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Stawka spotkania i dla jednych i drugich była ogromna. Gospodarze, chcąc jeszcze myśleć o utrzymaniu w lidze bez jazdy w barażach, musieli wygrać. Dla gości planem minimum był punkt bonusowy. Ostatecznie to miejscowi zgarnęli całą pulę.

Już w pierwszej odsłonie mieliśmy namiastkę emocji. Świetnie wystartował Szymon Woźniak, którego do końca atakował Andreas Jonsson. Twardy tor nie pozwalał na ataki po szerokiej, stąd były indywidualny mistrz Polski obronił swoją pozycję. W drugiej gonitwie gospodarze bez większych problemów ograli parę gości, chociaż Rafał Karczmarz do końca nękał atakami Wiktora Trofimowa.

W kolejnej odsłonie ręce same składały się do oklasków. Znakomicie wystartował Dawid Lampart, a za nim, jak cień podążał Krzysztof Kasprzak. Po szerokiej napędzał się Grigorij Łaguta, a daleko z tyłu był Frederik Jakobsen. Na wejściu w pierwszy łuk drugiego okrążenia Kasprzak zaatakował przy krawężniku, wypchnął Lamparta, ale pod płotem napędzał się Łaguta. Ostatecznie to Rosjanin zgarnął trzy punkty, trzeci na mecie był Lampart i gospodarze powiększyli prowadzenie do sześciu punktów, co pozwoliło Stanisławowi Chomskiemu zastosować rezerwę taktyczną w kolejnym wyścigu. Nie powiodła się ona. Wprawdzie wygrał Bartosz Zmarzlik, ale Rafał Karczmarz był ostatni. Na drugim miejscu przyjechał Michelsen, a trzeci był Wiktor Lampart. To z kolei oznaczało, że gospodarze w dalszym ciągu prowadzili sześcioma punktami.

W kolejnym biegu mieliśmy trochę kontrowersji. Powtórki telewizyjne pokazały, że taśma startowa poszła nierówno, na czym skorzystał Grigorij Łaguta. Rosjanin wygrał, ale dorobił się ostrzeżenia, za delikatny ruch ciała po zapaleniu się zielonego światła. Sędzia zawodów Krzysztof Meyze zdecydował się na anulowanie wyników tego biegu i powtórzenie go w pełnej obsadzie, anulując jednocześnie ostrzeżenie dla Rosjanina.

W powtórce znakomicie wystartował Woźniak, który nie oddał prowadzenia do mety. Kildemand ograł na trasie Dawida Lamparta i goście wygrali pierwszy wyścig w stosunku 4:2. Goście poszli za ciosem za sprawą Kasprzaka, który wygrał kolejną gonitwę. Jakobsen pozostawił w pokonanym polu i mecz zrobił się na styku. Podopieczni Jacka Ziółkowskiego prowadzili tylko dwoma punktami. W biegu numer 7 Andreas Jonsson sensacyjnie pokonał Bartosza Zmarzlika, który z kolei miał trochę problemów z Pawłem Miesiącem. Szwed ma chyba jakiś patent na reprezentanta Polski bo pokonał go niedawno także w lidze szwedzkiej.

Minęło kilka minut, a do absolutniej esktazy doprowadzili swoich kibiców Wiktor Lampart i Mikkel Michelsen, pokonując podwójnie Kildemanda i Woźniaka, który nie podjął walki z rywalami. Gorzowianie nie mieli jednak wyjścia i desygnowali do kolejnego wyścigu Bartosza Zmarzlika w ramach rezerwy taktycznej. Ten dość niespodziewanie przegrał po cudownym biegu z Pawłem Miesiącem i przewaga miejscowych wynosiła w dalszym ciągu 8 punktów. To z kolei oznaczało, że straty z Gorzowa zawodnicy Motoru odrobili i mecz niejako zaczynał się od początku. Lider gości nie zawiódł jednak w kolejnej odsłonie, gdzie po absolutnie fenomenalnym ataku na ostatnim wirażu wyprzedził prowadzącą podwójnie parę gospodarzy. Trzeba jednak przyznać, że Łaguta i Wiktor Trofimow nieco ułatwili mu zadanie,dość kurczowo trzymając się krawężnika, kompletnie zapominając, że Zmarzlik uwielbia jeździć przy bandzie.

Po regulaminowej przerwie znów mieliśmy emocje. Zawodnicy Motoru objęli podwójne prowadzenie, ale Krzysztof Kasprzak atakiem przy krawężniku rozdzielił parę gospodarzy. To jednak pozwoliło gospodarzom powiększyć przewagę do 10 punktów i zarazem utrzymać ją po kolejnym biegu, bowiem miejscowi nie znaleźli recepty na Szymona Woźniaka. Przed biegami nominowanymi sytuacja nie uległa zmianie, bo w 13. wyścigu Grigorij Łaguta bardzo łatwo odprawił parę gości Zmarzlik – Kasprzak. Niestety dla lublinian, czwarty był Jonsson i na tablicy świetlnej mieliśmy rezultat 44:34. Wygraną lublinianie mieli w kieszeni, ale kwestia punktu bonusowego pozostawała otwarta. Emocje, przed biegami nominowanymi sięgnęły zenitu.

Oba biegi nominowane zakończyły się remisowo, a to z kolei oznacza, że o tym, kto pojedzie w barażach, a kto zajmie bezpieczne, szóste miejsce zdecyduje ostania kolejka. Gorzowianie podejmują na własnym torze ekipę z Częstochowy. Lublinianie z kolei wyjeżdżają do Grudziądza.

PGE Ekstraliga, 13. kolejka: Speed Car Motor Lublin – truly.work Stal Gorzów 50:40

(Pierwszy mecz: 49:41 dla Gorzowa, bonus: Lublin)

Speed Car Motor Lublin: Andreas Jonsson 5 (2,3,0,0), Paweł Miesiąc 8+1 (1*,1,3,1,2), Dawid Lampart 1 (1,0,-,-), Grigorij Łaguta 12+1 (3,2,1*,3,3), Mikkel Michelsen 9+1 (2,2,2*,3,0), Wiktor Trofimow 5+1 (2,0,2,1*), Wiktor Lampart 10+2 (3,1*,3,2,1*)

truly.work Stal Gorzów: Szymon Woźniak 10+1 (3,3,0,0,3,1*), Peter Kildemand 2 (0,1,1,-0), Krzysztof Kasprzak 12+2 (2,3,1*,2,1*,3), Frederik Jakobsen 1 (0,1,-, ), Bartosz Zmarzlik 14 (3,2,2,3,2,2), Rafał Karczmarz 1 (1,0,0,0), Alan Szczotka 0 (d,-,0).

Sędziował: Krzysztof Meyze

Bieg po biegu:

  1. Woźniak, Jonsson, Miesiąc, Kildemand 3:3
  2. W. Lampart, Trofimow, Karczmarz, Szczotka (d) 5:1 (8:4)
  3. Łaguta, Kasprzak, D. Lampart, Jakobsen 4:2 (12:6)
  4. Zmarzlik, Michelsen, W. Lampart, Karczmarz 3:3 (15:9)
  5. Woźniak, Łaguta, Kildemand, D. Lampart 2:4 (17:13)
  6. Kasprzak, Michelsen, Jacobsen, Trofimow 2:4 (19:17)
  7. Jonsson, Zmarzlik, Miesiąc, Karczmarz 4:2 (23:19)
  8. W. Lampart, Michelsen, Kildemand, Woźniak 5:1 (28:20)
  9. Miesiąc, Zmarzlik, Kasprzak, Jonsson 3:3 (31:23)
  10. Zmarzlik, W. Lampart, Łaguta, Szczotka 3:3 (34:26)
  11. Michelsen, Kasprzak, Miesiąc, Woźniak 4:2 (38:28)
  12. Woźniak, Trofimow, W. Lampart, Karczmarz 3:3 (41:31)
  13. Łaguta, Zmarzlik, Kasprzak, Jonsson 3:3 (44:34)
  14. Kasprzak, Miesiąc, Trofimow, Kildemand 3:3 (47:37)
  15. Łaguta, Zmarzlik, Woźniak, Michelsen 3:3 (50:40)