Komitet TUE po raz ostatni przesłuchał Drabika. Obudzi się we wtorek w nowej rzeczywistości

Maksym Drabik ponownie zeznawał dziś przed Komitetem ds. Wyłączeń dla Celów Terapeutycznych (TUE) przy Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA). Dr Bartosz Badeński, klubowy lekarz WTS-u, również. I co?

– I decyzja zostanie ogłoszona we wtorek o godz. 11 – mówi nam Michał Rynkowski, szef POLADA. Jedno jest pewne. To było ostatnie przesłuchanie zawodnika przed Komitetem TUE. Biegli dają jeszcze sobie czas do namysłu, by ocenić, czy względy medyczne były przesłanką do przyjęcia przez zawodnika Betard Sparty infuzji dożylnej.

Możemy zatem po raz kolejny przypomnieć, że jeśli retroaktywne TUE zostanie przyznane, wówczas Drabik będzie w zasadzie oczyszczony z zarzutów. Taki scenariusz byłby nie lada problemem dla Polskiej Agencji Antydopingowej. Bo stworzyłby precedens, na który w przyszłości powoływałby się każdy mający swoje za uszami. Tymczasem z dopingiem nie sposób walczyć półśrodkami. Na żadną taryfę ulgową nie mogli liczyć nawet multimedalista olimpijski – pływak Ryan Lochte, ani też piłkarz Samir Nasri.

Problem w tym, że przypadek Drabika kwalifikuje się jako twardy doping – metoda zabroniona. I że o retroaktywne TUE najlepiej ubiegać się zaraz po fakcie. A nie po pół roku. Karomierz jest w tym względzie dość brutalny – zawieszenie od dwóch do czterech lat, przy okolicznościach łagodzących, które bez wątpienia mają tu miejsce, około roku.

Jeśli Drabik otrzyma zgodę z mocą wsteczną na przyjętą infuzję, problem będzie miała POLADA. Jeśli nie otrzyma, w kłopocie znajdzie się 22-letni sportowiec. Będzie go już tylko czekało posiedzenie Komitetu Orzekającego, albo dwa posiedzenia, a po nim usłyszy wyrok.