Janusz Kołodziej pokazał się z bardzo dobrej strony w sobotnim turnieju Grand Prix we Wrocławiu. Zawodnik Fogo Unii Leszno kapitalnie spisywał się w rundzie zasadniczej i do finału zajmował naprzemiennie pierwsze i drugie miejsca. Ostatni wyścig nie potoczył się jednak najlepiej dla 35-latka. Kołodziej przyjechał do mety za Bartoszem Zmarzlikiem, Martinem Vaculikiem i Leonem Madsenem.
Bardzo dobre zawody w Twoim wykonaniu, byłeś blisko powtórzenia sukcesu z Pragi. Co poszło nie tak, jak powinno w wyścigu finałowym?
Nie zająłem pierwszego miejsca (uśmiech). Byłem ogólnie dość wolny w tym wyścigu finałowym. Pogubiłem się akurat na najważniejszy bieg. Zrobiłem kilka błędów w tym ostatnim biegu i tak to się potoczyło. Wygrał Bartek i bardzo mu tego zwycięstwa gratuluję.
Wybór pola B w finale uważasz za dobrą decyzję?
Nie wiedziałem do końca jakie pole startowe mam wybrać na ten ostatni wyścig. W ostatnich biegach rundy zasadniczej startowałem z drugiego pola i jak miałem do wyboru drugie i trzecie, to o drugim zwyczajnie miałem więcej informacji. Z trzeciego jechałem na początku turnieju i trudno było mi ocenić, co na nim jest. To ja byłem wolny w tym finale. Leon Madsen gorzej w nim wystartował, ale mnie wyprzedził. Mnie niestety przypadło miejsce najgorsze dla sportowca.
Niektórzy zawodnicy jechali coraz lepiej z biegu na bieg. Ty z kolei od początku trafiłeś z ustawieniami. Jaka była Twoja recepta na ten tor?
O receptę trzeba by było spytać lekarza (śmiech). Miałem dzisiaj bardzo dobrze dopasowany sprzęt i rewelacyjnie mi się tutaj ścigało. Gdybym jeszcze w ostatnim biegu zachował dyspozycję z całego turnieju, to byłoby super. Zauważyłem nawet przed chwilą, że przez cały turniej robiłem na zmianę dwójki i trójki. Gdyby była ta trójka na końcu, to byłoby wyśmienicie. To mi nie wyszło, ale z rundy zasadniczej jestem bardzo zadowolony.
Podzielasz opinię Bartosza Zmarzlika, że to było najlepsze Grand Prix w tym sezonie?
Tak, chyba trudno tu się nie zgodzić. Mieliśmy dzisiaj we Wrocławiu rewelacyjne ściganie i myślę, że kibicom ten turniej podobał się tak bardzo jak zawodnikom. O to chyba chodzi w tym całym żużlu żeby coś się działo, a nie start i jazda jeden za drugim.
Rozmawiałeś już z Maciejem Janowskim o tym świetnym pojedynku półfinałowym?
Jeszcze nie było na to czasu. Ja miałem finał, a teraz każdy jedzie w swoim kierunku. Zarówno Maciek, jak i ja mamy mecze ligowe. Pakujemy się, przygotowujemy sprzęt na kolejne zawody i wypoczywamy. Na pewno jednak usiądziemy sobie na spokojnie i porozmawiamy o tym wyścigu.
Jak na razie masz bezpieczną pozycję w klasyfikacji generalnej. Zerkasz na tabelę czy jeszcze na to za wcześnie?
Cieszę się z tego, że uzbierałem dzisiaj trochę punktów. To pozwoli mi podnieść się w tej klasyfikacji. Mam nadzieję, że w kolejnych rundach też te ważne punkty będę zyskiwał. Fajnie byłoby zostać w cyklu Grand Prix.
Rozmawiał BARTOSZ RABENDA
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka
Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!
Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!
Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)
Żużel. Nominowane dobrą prognozą dla GKM-u? Kościecha bał się pogromu
Żużel. Przyszłość żużla wraca do akcji! Startuje U24 Ekstraliga