Kacper Woryna to nowy zawodnik Włókniarza Częstochowa. Wychowanek ROW-u Rybnik pierwszy raz w karierze zmienił klub w Polsce, ale na nowym miejscu nie czuje się obco. – Cieszę się, że w Częstochowie będzie „team spirit” – skomentował żużlowiec.
– Po prostu chciałem się rozwijać i wiem, że pozostanie na kolejny rok w 1. Lidze niestety nie pozwoliłby mi na rozwinięcie się w takim stopniu, jakim bym sobie życzył. Uznałem, że należy zmienić środowisko i pozostać w PGE Ekstralidze. Z prezesem Świącikiem nie znamy się od wczoraj, ja jestem trochę sentymentalny, on co roku próbował mnie ściągnąć i uznałem, że to będzie najlepszy kierunek do rozwoju – mówił Woryna w wywiadzie dla klubowej telewizji. – A co mnie przekonało? Głównie ta bliska odległość od Rybnika i… pieniądze – zażartował nowy zawodnik Włókniarza.
W nowym klubie będzie startował ze swoim przyjacielem, Bartoszem Smektałą. – To gość, z którym można konie kraść! Z Bartoszkiem długo się znamy i mocno się związaliśmy przyjacielsko przez żużel. Z Fredką Lindgrenem też jeździłem w jednej drużynie… Nasze grono jest tak wąskie, że właściwie nie ma nikogo obcego, a to dobrze. Cieszę się, że będzie team spirit – zaznaczył.
Jak będą wyglądały przygotowania Kacpra Woryny do sezonu? – Na razie przygotowuję się indywidualnie, również pod kątem psychomotoryki, a do tego indywidualnie – czy też w ramach wolnego czasu – lubię sobie pobiegać czy pojeździć na rowerze. Nie lubię leżeć na kanapie i pachnieć. Wiadomo, że treningi są wycieńczające, ale jak jest chwila na pobieganie, to korzystam. Dodatkowo ważnym elementem jest jadłospis. Dzięki pomocy rodziny, głównie narzeczonej, ta „miska” jest pilnowana, żeby waga była optymalna – zdradził żużlowiec.
– Jeśli chodzi o cele – na pewno mam wiele do poprawy, zależy mi, by dobrze punktować w lidze, być pewnym punktem drużyny i przejechać sezon bez kontuzji. A indywidualnie? Powrót do cyklu SEC i tam walka o najwyższą stawkę – przyznał.
Kacper zjedz snickersa.
A Ty idz do media markt
Tam przy kasach sprzedają snickersy 🙂
Baty i jeszcze raz baty z Wielkim Motorem.Cały świat już o nas mówi.Na kolana.
Żużel. Kończyłby dziś 45 lat. W Hastings zadzwonił telefon…
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej