Kacper Woryna. fot.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Trzech żużlowców z PGE Ekstraligi: Szymon Woźniak (Stal Gorzów), Kacper Woryna (PGG ROW Rybnik) i Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno) wzięło udział w nagraniu programu „Jaka to melodia?”. Emisja teleturnieju dopiero 15 lutego, ale w Podcaście Po Bandzie zawodnicy uchylili nieco rąbka tajemnicy i zdradzili kulisy nagrania. I choć Kacper Woryna początkowo był sceptycznie nastawiony do pomysłu udziału w programie, to teraz przyznaje, że sprawdziłby się w innych teleturniejach, szczególnie w Familiadzie.

– Na pewno było bardzo wesoło, niecodzienne przeżycie. Towarzyszył nam spory stres, ale całość wypadła nieźle. Mam nadzieję, że poskładają to i program nie straci na humorze i wartości. W sumie sam jestem ciekawy, jak to wyjdzie – relacjonował Szymon Woźniak. – Pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego. Przyjechaliśmy i od razu do garderoby, fryzury, wszystko działo się szybko. Mimo że przyjechaliśmy szybciej, to nas poganiali, wszystko było w biegu, żeby jak najszybciej zacząć i skończyć. Ubrania nie mogły mieć żadnych logotypów, nawet najmniejszych, a w razie czego była dostępna garderoba. Było dużo anegdotek, głównie ze strony pana Zientarskiego, który zrobił show – dodał Kacper Woryna.

A jak to się w ogóle stało, że żużlowcy znaleźli się w teleturnieju muzycznym? – To chyba bardziej ekstraliga zadziałała. Tak pochopnie nie podjąłem decyzji, ale stwierdziłem, że jeśli cel jest szczytny, bo kwotę zbieraliśmy na fundację PZM, to mogę coś dobrego zrobić – mówił Woźniak.

Kacper Woryna?

– Ja byłem sceptycznie do tego nastawiony, myślałem, że telefon zapraszający do programu to żart:

– Co robisz osiemnastego?
– Idę na urodziny do cioci.
– To nie idziesz. Wystąpisz w „Jaka to melodia?”.
– Ale jak? Gdzie? Po co?

Ale generalnie było warto. „We are the champions” oczywiście się pojawiło (śmiech). I było po jednej nutce! – opowiadał Woryna.

Pierwsze koty za płoty, to teraz może czas na promocję żużla w kolejnych teleturniejach? – Ja bym się widział w Familiadzie! – bez wahania odpowiedział zawodnik ROW-u. – Na pewno bym wjechał z „sucharami”, rzuciłbym wyzwanie panu Karolowi Strasburgerowi. Dobry byłby odcinek żużlowcy kontra… może piłkarze? Muszę złożyć CV do Familiady – żartował Woryna. – A może Taniec z gwiazdami? – zaproponował Szymon Woźniak. – To już zdecydowanie beze mnie – odpadł rybniczanin.

Kolejny odcinek Podcastu Po Bandzie już w sobotę, 8 lutego.