Kacper Szczepaniak to były zawodowy kolarz. Obecnie jest trenerem personalnym Bartosza Zmarzlika. Fot. FB K. Szczepaniak
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Podczas swojej kariery zdobył 11 medali mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym. Kacper Szczepaniak na co dzień prowadzi salon rowerowy w Gorzowie i pomaga w przygotowaniach kondycyjnych naszemu mistrzowi świata. Poznajcie personalnego trenera Bartosza Zmarzlika.

Proszę powiedzieć, w jaki sposób poznaliście się z Bartoszem Zmarzlikiem?

Z racji tego, że prowadzę salon rowerowy w Gorzowie najpierw odwiedzili mnie mechanicy Bartka. Później trafił do mnie jego trener, a na końcu już sam Bartek.

Kogo ma Pan jeszcze w swojej stajni?

Oprócz Bartosza są jeszcze Martin Vaculik i Szymon Woźniak.

W jaki sposób jazda na rowerze może pomóc w przygotowaniach u żużlowca?

Rozmawiamy o kolarstwie przełajowym – czyli o bardzo trudnej i wymagającej dziedzinie. Ćwiczone są przede wszystkim nogi i wytrzymałość. Im silniejsze nogi, tym lepsza praca na motocyklu i większe nad nim panowanie. Martin Vaculik dopiero poznaje wszystkie tajniki i możliwości z tym związane, ale wiem, że bardzo sobie chwali. Natomiast z Bartkiem przepracowaliśmy całą ubiegłą zimę. Niestraszne nam były temperatury -10 stopni. Dzięki tak intensywnym treningom Bartek potrafi pojechać na każdym torze.

Odpowiada Pan nie tylko za przygotowanie kondycyjne?

Poza jazdą na rowerze dbam też o to, żeby Bartek dobrze i zdrowo się odżywiał. Podchodzę do swoich obowiązków bardzo profesjonalnie i tak też staram się pracować z Bartkiem.

Kacper Szczepaniak razem z Bartoszem Zmarzlikiem podczas treningu. Fot. FB Bartosz Zmarzlik

Towarzyszy Pan Zmarzlikowi podczas zawodów?

Tak, ale raczej stoję z boku i obserwuję. Jeśli mam jakieś spostrzeżenia co do jazdy u Bartka, to naturalnie się nimi dzielę, ale staram się nie przeszkadzać w trakcie zawodów. Tam w teamie każdy wie, co ma robić.

Jakie wskazówki były kolarz może dać żużlowcowi?

To jest wiedza, którą zdobywałem przez całą swoją karierę i nie chciałbym się publicznie nią dzielić.

Jak się Panu współpracuje ze Zmarzlikiem?

Rewelacyjnie. W zespole nie ma podziału szef i pracownicy. Każdy wie za co jest odpowiedzialny i to robi. Nawet jego tata, którego nazywamy „father”, mimo pozornie lekko wycofanej postawy, zawsze jest tam gdzie powinien.

Pamiętam, że nie tak dawno temu Barek został zaproszony na wyścigi motocyklowe. Podobno radził sobie wyśmienicie?

To prawda. Bardzo dobrze czuł się na tamtym motocyklu, mimo że jego specyfika znacznie różni się od tego żużlowego. Bartek urodził się na motocyklu. Mam takie wrażenie, że gdyby był kolarzem, także zostałby mistrzem świata. Doskonale czuje sprzęt. Wszystkiego czego dotknie związanego z kołami zamienia w złoto.

Odbierze ktoś Bartkowi tytuł mistrza świata w najbliższej przyszłości?

Dobre pytanie. Bartek bardzo ciężko pracuje. Jest chłonny wiedzy. Poza tym to taki typ człowieka, który nie spocznie na laurach, tylko będzie chciał więcej. Całe swoje życie podporządkował żużlowi. Mocno ćwiczy, dobrze się odżywia. Jest bardzo pokorny, grzeczny i ułożony. To, w którym miejscu obecnie się znajduje zawdzięcza przede wszystkim swoim rodzicom i swojej ogromnej pracy. Już rozpoczęliśmy przygotowania pod przyszły sezon. Myślę, że kolejne tytuły przed nim.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał ŁUKASZ BRUNACKI