Liczba tygodnia

Kliknij→

Tyle sezonów Bydgoszcz czeka na Ekstraligę

LICZBA TYGODNIA LOTTO

Tyle sezonów Bydgoszcz czeka na Ekstraligę
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jeszcze kilkanaście lat temu w polskim żużlu panowała finansowa wolna amerykanka. Od pewnego czasu zawodników chroni jednak regulamin. Czy rzeczywiście? Poniżej wypowiedź jednego z żużlowców, chcącego zachować anonimowość.

„Dzień dobry. Jak wspomniałem w sms-ie, piszę bezosobowo, ponieważ obawiam się kar, które zgodnie z regulaminem klub może nałożyć, ponoć, za narażanie jego dobrego imienia. Jestem może naiwny, ale liczę, że bez podawania nazwisk kiedyś swoje pieniądze otrzymam.

W sezonie 2018 startowałem dla jednego z klubów drugoligowych. Piszę, ponieważ czytałem u was wywiad z panem Zengotą, który jawnie powiedział, co mu się nie podoba i co by zmienił.  Mój klub ma do tej pory zaległości wobec wszystkich, bez wyjątku, zawodników. Żeby było wesoło, wobec niektórych są to zaległości wynikające z jazdy w sezonach wcześniejszych niż zeszłoroczny. Prosimy, pytamy prezesa, kiedy coś zapłaci. W piątek mówi, że w poniedziałek, w poniedziałek, że w środę i tak się bawi z nami od dobrych paru miesięcy. To jest niepoważne. Dlaczego jedna strona ma zakaz mówienia, bo narazi klub na utratę wizerunku, a druga może jawnie oszukiwać zawodników? Większość zawodników startujących w najniższej lidze w kółko czeka na pieniądze. Do sezonu 2018 przygotowywałem się z tego, co mi zostało po sezonie 2017. Kwotę na przygotowanie, która miała być zapłacona w okresie zimowym, na początku 2018 roku, dostałem dopiero całą w maju. W maju mam się przygotowywać sprzętowo do sezonu? Nie wspominam już o tym, że oficjalnie nie możemy mówić o kontraktach sponsorskich, które są dodatkiem do tych regulaminowych. Mamy płacone kontrakty regulaminowe, a o tych kwotach, które obiecał prezes dodatkowo, później prezes nie chce w ogóle słyszeć. Mówi – trzeba było nie podpisywać.

Proszę mi wierzyć, że w tym roku miałem trzy, dosłownie, treningi na torze mojego klubu. Jak możemy zarabiać, skoro nie mamy możliwości treningów na swoim stadionie? My nie startujemy co drugi dzień, jak zawodnicy z ekstraligi . Było też tak w ubiegłym sezonie, że najpierw klub dzwoni, aby przyjechać na trening. My przyjeżdżamy, niektórzy z nas sporo kilometrów, brama stadionu zamknięta, a kierownik mówi, że trening odwołany. Jak mamy zatem podnosić swoje umiejętności?. Dla nas trening jest ważny, a klub bez jakiejkolwiek informacji zajęcia odwołuje. Może prezesowi chodziło o to, abyśmy nie zrobili za dużo punktów?

Nasz prezes jest człowiekiem kompletnie niepoważnym, a najgorsze jest to, że wszyscy piszą, jaki jest cacy, bo dziennikarze go lubią. Wiem, że juniorzy nie mają popłacone za starty w MDMP za 2017 rok. Pytam się zatem, jak klub dostaje licencję na 2019 rok, skoro ma zaległości z roku 2017? Inna sprawa jest taka, że jeśli zgłaszamy do GKSŻ-u problemy, to wie pan, co się dzieje? Oni odsyłają pismo do klubu i brak jakichkolwiek dalszych kroków, nie mówiąc o tym, że klub wie, który zawodnik się skarży. Tak naprawdę to jest wszystko chore. Powinno się to zmienić. Sporo zawodników z najniższej
ligi jest oszukiwanych i wykorzystywanych, a władze o tym wiedzą i nic konkretnego nie robią. Niedługo, i to panu gwarantuję, druga liga, której dobro leży wszystkim na sercu, przy takim zarządzaniu upadnie.

Inaczej się wszystko planuje, jeśli prezes ma odwagę i powie: panowie, są problemy, dostaniecie wtedy i wtedy. A inaczej, kiedy nie odbiera telefonu albo przekłada wypłatę od pół roku. Mam nadzieję, że przeczytają to też kibice i choćby trochę nas zrozumieją. Kochamy żużel, ale niekiedy z tych problemów ochoty na narażanie życia nie mamy”. 

Tyle zawodnik, którego personalia pozostają wewnętrzną sprawą redakcji. Żużel – bogaci i biedni, królewicze i żebracy. Przykro…