Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz po wygranym dwumeczu finałowym z Power Duck Iveston PSŻ-em Poznań awansowała do Nice 1. Ligi Żużlowej. Jak się okazuje, to niejedyna dobra informacja dla bydgoskich kibiców. Zaciągnięty w 2012 roku kredyt klubu został w zeszłym miesiącu wyzerowany. O planach na przyszły sezon, roli w klubie Tomasza Golloba oraz modernizacji stadionu rozmawiamy z Jerzym Kanclerzem – prezesem Gryfów.

Ma Pan już w głowie skład na przyszły sezon?

O przyszłym sezonie zacząłem już myśleć po ostatnim meczu w Bydgoszczy, w którym pokonaliśmy drużynę z Poznania. Nie mam jeszcze dopiętego ostatecznego składu na przyszły rok, ale na papierze mam już rozpisanych kilka wariantów. Finansowo także będziemy przygotowani do rozgrywek.

Może Pan się pochwalić zamkniętym budżetem, jak koledzy z Krosna?

27 września spłaciłem ostatnią transzę kredytu zaciągniętego 19 listopada 2012 roku. Dług klubu został definitywnie wyzerowany. Przystąpimy do nowych rozgrywek z budżetem na poziomie 2 mln 700 tys. zł. Jeśli moje kalkulacje finansowe się potwierdzą, to może osiągniemy 3 mln zł. Zakładam, że 20 procent może się nie spełnić. 800 tys. zł to wpływy z biletów, 700 tys. zł to sponsorzy, a kwota 1,5 mln zł to pomoc z Urzędu Miasta. Jednak żeby to się stało – wiele składowych musi się ze sobą zazębić. Ponadto musimy zapewnić taki skład, który będzie w stanie przynieść emocje, bowiem rywalizacja na poziomie Nice 1. Ligi Żużlowej to już inna półka. Ja wiem, że niektórzy kibice widzą nas już za 2 lata w ekstralidze, ale chcę z całą stanowczością powiedzieć, że dzisiaj klubu nie stać na awans. Naszym celem jest zabezpieczenie rozgrywek pod kątem utrzymania się w lidze i zapewnienia dalszej płynności finansowej.

Na jakie pozycje będzie Pan szukał zawodników?

Chcę powiedzieć, że wszyscy zawodnicy, którzy wywalczyli awans są brani pod uwagę przy budowie składu. Priorytetem jest dla mnie zatrzymanie Kamila Brzozowskiego, Marcina Jędrzejewskiego, Dimitri Bergé czy Josha Grajczonka. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że potrzebujemy się wzmocnić. Dlatego będę jeszcze szukał po dwóch zawodników na pozycje seniorów i juniorów.

Ostrzy Pan już sobie zęby na derby z Toruniem?

Podchodzę do tego typu spotkań inaczej niż niektórzy działacze. Mam ogromny sentyment do Torunia, bo kończyłem w tym mieście szkołę średnią. Kluby z Torunia i Bydgoszczy są obecnie na innych etapach i mają inne cele. Spotkają się beniaminek ze spadkowiczem. Marzy mi się taka rywalizacja, ale w ekstralidze.

Jak Pan to zrobił, że klub nie ma długów, na stadion znowu przychodzą kibice, a drużyna jest o szczebel wyżej?

Wiele osób zadaje mi to pytanie. Jestem prezesem od ośmiu miesięcy i rzeczywiście wiele rzeczy nam się udało. Proszę pana, ja po prostu mam farta w życiu (śmiech). Poza tym jestem takim człowiekiem, że staram się pomagać innym. Cieszę się, jak ktoś przy moim skromnym udziale osiąga sukces. Poza tym wszystko biorę na siebie. Tę ogromną porażkę w Poznaniu także wziąłem na swoje barki. Ciężko mi po niej było, ale potrafię podnieść się z kolan. Codziennie jestem w klubie i doglądam wszystkich spraw. A w sobotę zaliczyłem w Toruniu swój 235. turniej Grand Prix na żywo. Jestem człowiekiem bardzo doświadczonym życiowo i wiele razy się podnosiłem. Zależało mi bardzo, aby w drużynie była chemia. Jestem zwolennikiem teorii, że jak jest dobra atmosfera, to tylko kwestia czasu, kiedy przyjdzie sukces. Już podczas zgrupowania przed tegorocznym sezonem budowałem wśród zawodników taką atmosferę, żeby to był team spirit. Dochodzą do mnie głosy, że środowisko żużlowe w Bydgoszczy jest zadowolone z kierunku zmian, w jakim podążamy, ale proszę pamiętać, że Jerzy Kanclerz wszystkiego sam nie udźwignie. Do tego potrzebni są kibice, sponsorzy i zawodnicy. To oni w tym roku osiągnęli największy sukces. To dzięki nim możemy się cieszyć z awansu. Chcę z tego miejsca podziękować wszystkim kibicom i sponsorom.

Jaką rolę pełni w klubie Tomasz Gollob?

Tomasz Gollob jest dyrektorem sportowym i widujemy się dwa razy w tygodniu. Dużo rozmawiamy, analizujemy – przecież my się znamy już 30 lat. Nigdy nie zapomnę, jak podczas jednego z sylwestrów mój syn złamał obojczyk, a Tomek rzucił wszystko i załatwił mu miejsce w Szpitalu Wojskowym w Bydgoszczy już następnego dnia. Tomek znalazł się w bardzo ciężkiej sytuacji. Uważam, że za to, co zrobił dla polskiego żużla należy mu się pomoc.

Jak wygląda sytuacja ze stadionem przy ul. Sportowej 2?

Jestem tylko użytkownikiem tego obiektu, który należy do Urzędu Miasta. Termin oddania trybuny na przeciwległej prostej jest ustalony na 20 kwietnia 2020 roku. Ma ona pomieścić 2500 tys. ludzi i jeśli zima będzie łagodna, to uważam, że jest to bardzo realny termin na oddanie tej trybuny. Jak zaczniemy sprzedaż karnetów w grudniu, to na pewno nie będzie ona numerowana, ponieważ chcę być uczciwy wobec kibiców.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał ŁUKASZ BRUNACKI