Michael Jepsen Jensen i Patryk Dudek Fot. Jędrzej Zawierucha

Michael Jepsen Jensen bardzo chwali sobie starty w Zielonej Górze. Duńczyk jest zadowolony, że może liczyć na wsparcie kibiców nawet w trudniejszych sytuacjach.

– Wiadomo, jak jest w sporcie: raz jesteś u góry, a raz na dole – przyznaje Michael Jepsen Jensen. – Fajnie, że od zielonogórskich kibiców czuję taką pozytywną energię, bo to daje mi kopa, by ciężko pracować – dodaje.

Jensen na razie jeździ „w kratkę” i, jak sam mówi, ciężko jest jednoznacznie zdiagnozować problemy, które go spotykają. – Początek sezonu był kiepski, jednak potem zacząłem już czuć, że wszystko co złe jest za mną – opowiada duński zawodnik. – Jednak ostatni mecz chociażby pokazał, że jeszcze nie jest do końca dobrze. Potrzebuję kilku dobrych spotkań, by nabrać takiej pewności i w pełni zaufać swoim silnikom – mówi.

Duńczyk nie ukrywa, że w tym roku presja w Zielonej Górze jest na pewno większa niż ostatnio. – Pewnie, że można to wyczuć, ale nie dziwi mnie to, bo mamy teraz lepszy skład – przyznaje. – Wydaje mi się, że wszyscy w drużynie podchodzą do tego na spokojnie, bo dla nas to raczej normalne. Ja daję z siebie wszystko, by wynik Falubazu był po prostu jak najlepszy – kończy Michael Jepsen Jensen.

MICHAŁ CZAJKA