fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zdaniem wielu zawodników, jazda na drugoligowym froncie w tym sezonie nie będzie jazdą zarobkową. Nic zatem dziwnego, że słychać ostatnio coraz częściej głosy, by w 2. Lidze wprowadzić przepis dotyczący opon. Każdy zawodnik w meczu mógłby korzystać tylko z jednej opony. Dzięki temu zawodnicy mogliby ograniczyć wydatki. Czy takie rozwiązanie ma sens?

Warto podkreślić, że takie rozwiązanie – z jedną oponą – od paru lat obowiązuje choćby na torach angielskich. 

– Kompletnie nikt o nas nie myśli. Nie dość, że prezesi płacą nam coraz mniej, to jeszcze żużel generuje dodatkowe koszty. Uważam, że wprowadzenie przepisu o jednej oponie w meczu – choćby na okres pandemii – pozwoliłoby nam oszczędzić trochę środków – mówi jeden z drugoligowych zawodników pragnący zachować anonimowość. 

Przeciwni takiemu rozwiązaniu są z kolei klubowi działacze. Ich zdaniem takie rozwiązanie może stworzyć niebezpieczeństwo dla startujących. 

– Słyszałem już o tym i dla mnie są one bez sensu. 2. Liga startuje w soboty oraz niedziele w południe. Temperatura będzie wysoka, tory będą twarde i starty na jednej oponie mijają się z celem. Po dwóch biegach nie będzie ona nadawała się do niczego, a tylko stwarzała niepotrzebne niebezpieczeństwo. Oszczędności należy szukać w innych miejscach – ustalając godziny spotkań tak, aby kibice mogli na nie spokojnie przyjść, a nie tam, gdzie wskutek oszczędności ktoś może stracić zdrowie – mówi prezes Wolfe Wittstock, Frank Mauer.

Podobnego zdania jest dyrektor Stali Gorzów, Tomasz Michalski. – Na pewno każdy szuka oszczędności tam, gdzie jest to możliwe. Kwestia jednej opony w PGE Ekstralidze odpada choćby ze względu na poziom rozgrywek i rywalizację najlepszych zawodników świata – mówi działacz.

Czy starty w najniższej klasie rozgrywek na jednej oponie pomogą zaoszczędzić zawodnikom? – Być może tak, ale przy określonych nawierzchniach jazda na jednej oponie w końcowej fazie zawodów może być też niebezpieczna – podkreśla dyrektor Michalski. 

A Waszym zdaniem gdzie należy szukać oszczędności w najniższej klasie rozgrywkowej?

3 komentarze on Jedna opona w meczu sposobem na oszczędność?
    kazio
    29 Jul 2020
     5:38pm

    Zapytajcie starych mistrzów (80+),na ile sezonów starczała jedna opona.

      Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
      29 Jul 2020
       7:49pm

      Dobrze napisałeś 80+.
      Jednak dziś ten sport wygląda inaczej niż 30-40-50 lat temu.
      Jeśli tego nie rozumiesz, to mogę Ci wyjaśnić dlaczego tak się dzieje i dlaczego jedna opona nie wystarczy na mecz. Choć w powyższym artykule to pobieżnie wytłumaczono.

    Pan Demia
    29 Jul 2020
     11:48pm

    Jeszcze w latach 90-tych jeżdżono całe zawody na jednej oponie. Czasem nawet nieco pogardliwie mówiło się gdy jakaś drużyna wystawiła pod nr ósmym młodego nieopierzonego zawodnika, że pod ósemką wystawili oponę.
    Wiadomo – chodziło o to, że osiem opon jest wtedy do wykorzystania przez drużynę, a nie siedem.

    Pamiętam też przypadek gdy Tomasz Gollob w półfinale albo ćwierćfinale IMP złapał kapcia w jednym z pierwszych biegów. Był spory ból głowy co zrobić żeby jeden z największych faworytów do złota jednak mógł kontynuować zawody. Nie pamiętam już dokładnie jak to się skończyło, wiem jednak że rozwiązanie było nie do końca zgodne z regulaminem, ale pozwolono Gollobowi kontynuować zawody.
    Może w ramach ciekawostek gdzieś w archiwach Tygodnika Żużlowego lub gdziekolwiek indziej ktoś z redakcji to gdzieś odkopie. 🙂

Skomentuj

3 komentarze on Jedna opona w meczu sposobem na oszczędność?
    kazio
    29 Jul 2020
     5:38pm

    Zapytajcie starych mistrzów (80+),na ile sezonów starczała jedna opona.

      Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
      29 Jul 2020
       7:49pm

      Dobrze napisałeś 80+.
      Jednak dziś ten sport wygląda inaczej niż 30-40-50 lat temu.
      Jeśli tego nie rozumiesz, to mogę Ci wyjaśnić dlaczego tak się dzieje i dlaczego jedna opona nie wystarczy na mecz. Choć w powyższym artykule to pobieżnie wytłumaczono.

    Pan Demia
    29 Jul 2020
     11:48pm

    Jeszcze w latach 90-tych jeżdżono całe zawody na jednej oponie. Czasem nawet nieco pogardliwie mówiło się gdy jakaś drużyna wystawiła pod nr ósmym młodego nieopierzonego zawodnika, że pod ósemką wystawili oponę.
    Wiadomo – chodziło o to, że osiem opon jest wtedy do wykorzystania przez drużynę, a nie siedem.

    Pamiętam też przypadek gdy Tomasz Gollob w półfinale albo ćwierćfinale IMP złapał kapcia w jednym z pierwszych biegów. Był spory ból głowy co zrobić żeby jeden z największych faworytów do złota jednak mógł kontynuować zawody. Nie pamiętam już dokładnie jak to się skończyło, wiem jednak że rozwiązanie było nie do końca zgodne z regulaminem, ale pozwolono Gollobowi kontynuować zawody.
    Może w ramach ciekawostek gdzieś w archiwach Tygodnika Żużlowego lub gdziekolwiek indziej ktoś z redakcji to gdzieś odkopie. 🙂

Skomentuj