Jason Doyle namawia innych żużlowców do startów w Premiership

fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Decyzja Nickiego Pedersena o podpisaniu kontraktu z Sheffield Tigers uradowała wszystkich sympatyków czarnego sportu na Wyspach. Udział trzykrotnego mistrza świata w brytyjskich rozgrywkach może bowiem pomóc w odbudowie Premiership. Z powrotu Duńczyka cieszy się również Jason Doyle, który ma nadzieję, że w ślady Pedersena pójdą inni żużlowcy.

Mistrz świata sprzed dwóch lat nie zamierza odpoczywać w sezonie 2020. Australijczyk będzie startował w czterech ligach, a do tego dołoży walkę o drugi tytuł indywidualnego mistrza świata. W Premiership Doyle wciąż będzie reprezentował ekipę Swindon Robins. – Jestem bardzo szczęśliwy, że ponownie będę jeździł w Swindon – mówi Australijczyk. – Dostaję tutaj znakomite wsparcie od fanów, a tutejszy tor jest jednym z najlepszych w kraju, jeśli nie na świecie – dodaje.

Problemem Premiership jest jednak to, że niewielu tak utytułowanych zawodników jak Doyle decyduje się na starty właśnie w tej lidze. Żużlowcy wolą odpocząć i lepiej przygotować się chociażby do zdecydowanie lepiej płatnych zawodów w PGE Ekstralidze. Informacja o startach Pedersena w ekipie z Sheffield ucieszyła więc Doyle’a, któremu marzy się powrót silnej ligi brytyjskiej. – Mam nadzieję, że więcej czołowych żużlowców świata podejmie podobną decyzję do Nickiego i zdecyduje się na starty na Wyspach – napisał Doyle na Twitterze.

W komentarzach pod wpisem 34-latka błyskawicznie pojawiły się wyrazy uznania dla żużlowca z Antypodów. Postawę Doyle’a pochwalił między innymi Tomasz Lorek, komentator stacji Polsat Sport. Australijczyk podziękował nie tylko mu, ale także Pedersenowi. Niedawno zakontraktowany zawodnik forBET Włókniarza przyznał, że lidze brytyjskiej potrzebne są wielkie nazwiska.

Premiership ma swoją długą tradycję. Na Wyspach nie tak dawno startowało również wielu znakomitych polskich żużlowców. Wymienić można chociażby Tomasza Golloba, Piotra Protasiewicza, Jarosława Hampela, Sebastiana Ułamka, Macieja Janowskiego, Krzysztofa Kasprzaka czy Tomasza Jędrzejaka. A jeszcze wcześniej ścigali się tam Zenon Plech, Edward Jancarz czy Marek Cieślak, który jako pierwszy Polak wywalczył drużynowe mistrzostwo Wielkiej Brytanii (z White City Rebels – 1977).

BARTOSZ RABENDA