Janowski i Pawlicki w SoN nie pojadą. „Skład jest, jaki jest. Lepszego w tym roku nie będzie”

Reprezentacja Polski przegrała w Bydgoszczy z Rosją 38:52 w meczu towarzyskim będącym sprawdzianem formy przed październikowymi zawodami Speedway of Nations. Szkoleniowiec kadry, Marek Cieślak, ma sporo materiału do analizy i trudną decyzję do podjęcia – czyli desygnowanie trzeciego zawodnika na te zawody. Na pewno w parze z Bartoszem Zmarzlikiem nie pojedzie Maciej Janowski ani Piotr Pawlicki.

– Nie jechaliśmy w pełnym składzie, mógł być on lepszy, ale w tym roku lepszego już nie będzie. Możliwe, że w przyszłym roku będą zmiany. Nazwiska dwóch zawodników już mam – Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera – przyznał trener na antenie TVP Sport.

Czy zatem sam Bartosz Zmarzlik może zapewnić sukces? – Jeśli Bartek wygra wszystkie wyścigi i wygra potem półfinał, potem wejdzie do finału… Żartuję. Nie jest za dobrze, ale trzeba sobie powiedzieć, że Rosjanie pojechali bardzo dobrze, czego się zresztą spodziewałem. Nie wiem właśnie, czy nasi zawodnicy czują presję meczów ligowych i walki o medale czy nie jest to troszeczkę tym spowodowane – zastanawiał się szkoleniowiec.

– Martwi mnie też coś innego. To, co jadą bracia Łagutowie czy Emil Sajfutdinow to wiadomo, Kułakow również, ale jeśli nasi czołowi zawodnicy ligi przegrywają z chłopakami jeżdżącymi w pierwszej czy drugiej lidze, to jest gorzej. Wszyscy mają do myślenia – podkreślił Marek Cieślak.

Szkoleniowiec podkreśla, że to nie gra „pod publiczkę” i naprawdę nie wybrał jeszcze trzeciego zawodnika do kadry na SoN. – Jeśli ktoś dzisiaj by mi kazał podać tego trzeciego zawodnika, to po prostu w tym momencie nie wiem. Dużo zależy od tego, gdzie odbędą się zawody, żużlowcy mają swoje ulubione tory. Dzisiaj mówienie o Toruniu to takie życzenie, ale czy Toruń będzie, to nie wiem. Nie załamuję się, choć powinienem – żartobliwie skomentował trener Cieślak.

– Wygranych meczów reprezentacji było w mojej karierze dużo, więc w moim przypadku liczy się całość. Dzisiaj nie było tak, jakbym chciał, ale też trzeba powiedzieć, że te mecze są szkoleniowe, żeby zobaczyć, jak zawodnicy spisują się na tle groźniejszego rywala. Na pewno w przyszłym roku kadra się zmieni, bo wrócą Maciek Janowski i Piotrek Pawlicki, więc wiadomo, że będzie mocniejsza siła w drużynie. A ten rok mamy, jaki mamy – przyznał były szkoleniowiec Włókniarza Częstochowa.