Fot. Facebook Stali Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnim czasie o żużlowych torach mówi się wiele. Słychać głosy, że po wprowadzeniu funkcji komisarza, atut własnego obiektu stracił na znaczeniu. Kłótnie wciąż mają miejsce i będą mieć miejsce. Tak było choćby we wrześniu zeszłego roku, kiedy prezes ROW-u Rybnik – Krzysztof Mrozek ścierał się z sędzią przy okazji finałowego spotkania Nice 1. Ligi Żużlowej. Postanowiliśmy zatem gruntownie przejrzeć wyniki w ostatnich pięciu sezonach i sprawdzić która ekstraligowa drużyna radziła sobie na własnym torze najlepiej.

Zdecydowaliśmy wziąć pod lupę sezony po powrocie do ośmiozespołowej formuły PGE Ekstraligi. Aby wyniki były miarodajne, w zestawieniu zostały uwzględniony te drużyny, które w ostatnich pięciu latach minimum trzy spędziły w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zespoły niespełniające tego założenia również zostały jednak przez nas zauważone.

Wybrzeże Gdańsk – 1 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 2 wygrane domowe mecze na 7 możliwych – 28,5%

Drużyna z Gdańska spędziła w PGE Ekstralidze tylko jeden spośród ostatnich 5 sezonów. Łatwo można się domyślić, że skoro gdańszczanie odjechali tylko jeden rok w najwyższej klasie rozgrywkowej, to nie był on zbyt udany. Wybrzeże w sezonie 2014, nawet na własnym torze, wielokrotnie zbierało lanie od swoich rywali. Najwyższe porażki na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego, Renault Zdunek Wybrzeże poniosło w starciach z Grupą Azoty Unią Tarnów (26:64) oraz Stalą Gorzów (27:63). Drużyna z Trójmiasta w całych rozgrywkach zdobyła zaledwie cztery punkty, które wywalczyła u siebie w pojedynkach z Unibaxem Toruń i Betard Spartą Wrocław.

Stal Rzeszów – 1 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 5 wygranych domowych meczów na 7 możliwych – 71,4%

Kolejnym zespołem, który zaliczył tylko roczny epizod w DMP w ostatnich pięciu latach jest Stal Rzeszów. Żurawie, w przeciwieństwie do wspomnianych wyżej gdańszczan, występy na własnym torze w najmocniejszej lidze świata mogą zaliczyć do udanych. W sezonie 2015 Stali udało się bowiem wygrać aż 5 domowych spotkań. Do tego doszedł także cenny remis ze SPAR Falubazem Zielona Góra. Obiekt rzeszowian udało się zdobyć tylko Fogo Unii Leszno, która, za sprawą dobrze zaznajomionego z rzeszowskim torem Nickiego Pedersena, zwyciężyła 48:42. Mimo tego, że Stal wygrała baraż o utrzymanie w PGE Ekstralidze, w 2016 roku nie wystartowała w najwyższej klasie rozgrywkowej z powodu, jakże dobrze znanych nam ostatnio w kontekście drużyny z Rzeszowa, problemów finansowych.

ROW Rybnik – 2 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 7 wygranych domowych meczów na 14 możliwych – 50%

Rybniczanie w PGE Ekstralidze spędzili ostatnio trochę więcej czasu niż gdańszczanie i rzeszowianie. A dlaczego Rekiny mogły w ogóle wystartować w DMP 2016? Przyczyniły się do tego zespoły z Rzeszowa, Daugavpils i Ostrowa Wielkopolskiego. Zarówno Stal, jak i Ostrovia pochłonięte były problemami finansowymi i nie ubiegały się o licencję na jazdę w PGE Ekstralidze. Lokomotiv natomiast, mimo triumfu w I lidze, nie dostał zaproszenia na starty w najwyższej klasie rozgrywkowej. Rybniczanom utrzymanie po sezonie 2016 zapewniła świetna jazda na własnym torze. Przekonujące zwycięstwa z Fogo Unią, Betard Spartą, Unią Tarnów i GKM-em Grudziądz dały Rekinom spokojne szóste miejsce. Gorzej było z kolei rok później. ROW na własnym obiekcie zwyciężył tylko ze Stalą Gorzów, Get Well Toruń oraz GKM-em Grudziądz i musiał pożegnać się z PGE Ekstraligą.

8. Włókniarz Częstochowa – 3 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 14 wygranych domowych meczów na 23 możliwe – 60,8%

Obraz domowych meczów Włókniarza zdecydowanie psuje sezon 2014, po którym częstochowian czekał dwuletni rozbrat z PGE Ekstraligą. Lwy wygrały wtedy u siebie tylko z bardzo słabym Wybrzeżem oraz Spartą. Taki wynik dał Włókniarzowi siódme miejsce. Częstochowianie nie przystąpili jednak do barażu, ponieważ 10 października 2014 roku GKSŻ odebrała im licencję nadzorowaną. W ostatnich sezonach ekipa spod Jasnej Góry spisuje się na własnym obiekcie coraz lepiej. W roku 2017 Lwy poległy u siebie tylko w starciu z Fogo Unią. Punkty z Częstochowy wywiózł także GKM Grudziądz, któremu przy Olsztyńskiej udało się zremisować. W poprzednim sezonie Włókniarz również dobrze radził sobie na domowym torze. Podopieczni Marka Cieślaka, u siebie, polegli dopiero w półfinale ze Stalą Gorzów. Co ciekawe, oczko w Częstochowie ponownie urwali także grudziądzanie.

7. Sparta Wrocław – 5 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 27 wygranych meczów na 43 możliwe – 62,7%

Ocena domowej jazdy Sparty jest zdecydowanie najbardziej skomplikowana. W ostatnich sezonach wrocławianie, jako gospodarze, jeździli bowiem aż na czterech różnych stadionach. Etap pierwszy to jazda na starym Stadionie Olimpijskim, na którym ekipa z Dolnego Śląska występowała w sezonie 2014 i w rundzie zasadniczej sezonu 2015. W roku 2014 wrocławianie na własnym owalu zwyciężali tylko z Falubazem, Włókniarzem i Wybrzeżem. Znacznie lepiej wyglądało to rok później. Spartanie aż sześciokrotnie pokonali rywali na starym Stadionie Olimpijskim dając się objechać jedynie zielonogórzanom. W fazie play-off, rolę domowego toru wrocławian przejęła jednak SGP Arena w Częstochowie. Obiekt Włókniarza sprzyjał Sparcie w półfinale, bo w starciu z tarnowskimi jaskółkami przyniósł im zdecydowany triumf. W finale jednak tak dobrze nie było – wrocławianie ulegli leszczyńskiej Unii. Kolejnym etapem jest sezon 2016 i jazda w Poznaniu. Trzeba przyznać, że Sparta w stolicy województwa wielkopolskiego nie odnosiła tragicznych wyników. Udało im się wygrać pięć spośród dziewięciu domowych spotkań. Znamienny był jednak fakt, że z czasem, drużyny odszyfrowały zagadkowy tor w Poznaniu. W fazie play-off wrocławianie przegrali bowiem oba domowe spotkania. Ostatnim etapem w tej historii jest jazda na nowym Stadionie Olimpijskim. Zarówno w 2017, jak i w 2018 roku spartanie wygrali sześć na dziewięć możliwych spotkań do wygrania. Warto zaznaczyć, że tylko trzy mecze, w których wrocławianie stracili punkty na swoim nowym obiekcie, zakończyły się triumfem gości. We Wrocławiu triumfowali po razie Stal Gorzów, Falubaz oraz Fogo Unia.

5. KS Toruń – 5 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 29 wygranych meczów na 41 możliwych – 70,7%

Jazda Aniołów na swoim torze, w ostatnich pięciu sezonach, to istna sinusoida. Zawodnicy z Grodu Kopernika w jednym sezonie spisują się u siebie kapitalnie, a w kolejnym własny obiekt nie stanowi dla nich żadnego atutu. W roku 2014 Motoarena była prawdziwą twierdzą torunian. Anioły wygrały na niej wszystkie siedem meczów i tylko dwukrotnie nie przekroczyły liczby 50 punktów. O sile torunian z tamtego sezonu świadczy m.in. zwycięstwo nad Wybrzeżem w stosunku 74:16. Zdecydowanie gorszy był dla nich sezon 2015, w którym dzisiejszy Get Well triumfował w pięciu spotkaniach na dziewięć możliwych. Torunianie po mistrzowsku jeździli u siebie z kolei w roku 2016. Mimo tego, że na Motoarenie rozegrano wtedy aż 9 spotkań, nikt nie wywiózł ze stadionu im. Mariana Rosego ani jednego punktu. Potem jednak przyszedł czas na katastrofalny sezon 2017, w którym Anioły wygrały zaledwie dwa domowe spotkania. Nic więc dziwnego, że drużyna była wtedy o krok od spadku. W poprzednim sezonie torunianie znów byli jedną z najmniej gościnnych ekip w PGE Ekstralidze. Zwyciężyć na Motoarenie zdołała jedynie mistrzowska Unia.

5. Falubaz Zielona Góra – 5 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 29 wygranych meczów na 41 możliwych – 70,7%

Zielonogórzanie to z kolei drużyna, która w ostatnich latach jeździ na swoim torze bardzo równo. Falubaz nie tworzy ze stadionu przy Wrocławskiej arcytrudnej do zdobycia twierdzy, ale też nie osiąga u siebie bardzo słabych wyników. Klub spod znaku Myszki Miki do udanych może zaliczyć sezon 2014. Zielonogórzanie dali się wtedy ograć u siebie tylko unistom z Leszna i Tarnowa. Falubaz poległ dwukrotnie z tymi samymi zespołami również rok później. Najlepszym z ostatnich pięciu sezonów jest ten z roku 2016. Falubaz przegrał wtedy tylko ze Stalą Gorzów i, co ciekawe, był jedyną drużyną, która pokonała wtedy gorzowian na stadionie im. Edwarda Jancarza. Ostatnie dwa sezony przy Wrocławskiej były dla zielonogórzan średnie. W 2017 roku wygrali oni pięć na dziewięć możliwych spotkań. W sezonie 2018 triumfowali w czterech spośród siedmiu takich meczów, ale warto dodać, że gdyby nie te wygrane, to dzisiaj szykowalibyśmy się do oglądania Falubazu w Nice 1. Lidze Żużlowej.

4. GKM Grudziądz – 4 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 20 wygranych meczów na 28 możliwych – 71,4%

Ekipa GKM-u, po pierwsze, odjechała tylko cztery z pięciu możliwych ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze, a po drugie, w tych latach, ani razu nie wystąpiła w fazie play-off, w której o punkty jest najtrudniej. Wszyscy pamiętamy, że nawet najmocniejsze drużyny bały się wyjazdu do Grudziądza w pierwszych sezonach po awansie GKM-u do najwyższej klasy rozgrywkowej. W 2015 i 2016 roku drużyna ze stadionu przy Hallera faktycznie stanowiła u siebie postrach dla rywali. Cztery lata temu z Grudziądza punkty wywiozły tylko Unie z Tarnowa i Leszna. Rok później natomiast nikt nie znalazł sposobu, aby na obiekcie GKM-u wywalczyć choćby punkt. Patrząc na wyniki z poprzednich dwóch sezonów można jednak zauważyć, że kolejne zespoły coraz lepiej czytają tor Gołębi. W 2017 zwycięstwa w Grudziądzu odnosiły Get Well, Falubaz oraz Sparta. W poprzednim sezonie ta sztuka ponownie udała się spartanom. Na Hallera triumfowali również leszczynianie, a jeden punkt udało się wywalczyć Lwom z Częstochowy.

3. Unia Tarnów – 4 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 23 wygrane mecze na 32 możliwe – 71,8%

Tor w Mościcach nigdy nie był najłatwiejszą zagadką dla przeciwników. Tarnowianie byli szczególnie mocni u siebie w sezonach 2014 oraz 2015. W 2014 roku, Unia jak burza przeszła przez rundę zasadniczą, gubiąc u siebie punkt jedynie w 14. kolejce z zielonogórzanami. Potem jednak przyszedł półfinał z Unią Leszno, który kibice z Tarnowa zapewne rozpamiętują do dzisiaj. Jaskółki przegrały wtedy, na własnym obiekcie, 42:48 i musiały pożegnać się ze złotym medalem. Można by rzec, że Byki to zmora tarnowian, bo leszczynianie to także jedyna drużyna, która pokonała Unię w sezonie 2015. W ostatnich latach drużyna z województwa małopolskiego nie spisuje się w Mościcach już tak wyśmienicie. W sezonie 2016 tarnowianie wygrali u siebie tylko trzykrotnie. Trochę lepszy był dla Jaskółek sezon ubiegły, w którym musiały one uznać wyższość Sparty i Stali Gorzów. Jednakże zarówno rozgrywki w 2016, jak i w 2018 roku zakończyły się dla Unii spadkiem do pierwszej ligi.

2. Unia Leszno – 5 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 32 wygrane mecze na 43 możliwe – 74,4%

Znów okazuje się, że te Byki nie we wszystkim muszą być najlepsze. Unia Leszno, w ostatnich sezonach, na własnym torze radzi sobie bardzo dobrze, ale nie wystarczyło jej to do zajęcia pierwszego miejsca w naszym rankingu. W sezonach 2014 i 2015, Unia radziła sobie na własnym torze po prostu poprawnie. Ekipie ze stadionu im. Alfreda Smoczyka udało się wygrać odpowiednio sześć na dziewięć możliwych spotkań w sezonie 2014 i siedem na dziewięć w 2015. Statystyki leszczynian zdecydowanie psuje pamiętny sezon 2016. To wtedy Byki zajęły miejsce siódme i gdyby nie całe zamieszanie z licencją dla Ostrovii, musiałyby bić się o pozostanie w PGE Ekstralidze. W tamtym sezonie Unia wygrała u siebie tylko z Unią Tarnów, Get Well Toruń i GKM-em Grudziądz. Znacznie lepiej w wykonaniu leszczynian wyglądają ostatnie dwa sezony. Dwa lata temu zwycięstwa ze Smoka wywiozły tylko Stal Gorzów i Sparta Wrocław. W roku 2018 natomiast Unia nie znalazła pogromcy na domowym torze. Byki pewnie wygrały wszystkie mecze i tylko dwa razy (po razie ze Stalą i Spartą) przywiozły u siebie mniej niż 50 punktów.

1. Stal Gorzów – 5 na 5 ostatnich sezonów w PGE Ekstralidze – 35 wygranych meczów na 43 możliwe – 81,3%

Może i na stadionie im. Edwarda Jancarza nie oglądamy w ostatnich sezonach zbyt wielu mijanek, ale gorzowianom trzeba oddać, że są na własnym torze bardzo skuteczni. Ciekawy jest fakt, że stalowcy, w ostatnich pięciu latach, nie zanotowali sezonu, w którym nie oddaliby u siebie ani punktu. W mistrzowskim sezonie 2014 Stal uległa u siebie tylko rozpędzonym Jaskółkom. Gorzowianie musieli mierzyć się z tarnowianami w tamtym sezonie na własnym obiekcie tylko raz, bo jak już wspominaliśmy, finał wybiły tarnowianom z głowy leszczyńskie Byki. Zespół z województwa lubuskiego dobrze spisywał się na własnym torze również w słabym sezonie 2015. Pięć zwycięstw odniesionych na Jancarzu zapewniło gorzowianom utrzymanie w elicie. Kolejny mistrzowski sezon 2016, to także kolejny prawie perfekcyjny sezon Stali pod względem meczów u siebie. Jedyną domową porażkę stalowcy ponieśli wtedy w derbach z Falubazem. Kibice z Gorzowa, jako całkiem niezły, uznają też z pewnością rok 2017, w którym to na Jancarzu zwyciężyła tylko Sparta. Łyżką dziegciu jest jednak to, że wrocławianom udało się uzyskać remis również w półfinałowym starciu w Gorzowie. Rezultat 45:45 przesądził wtedy o tym, że Sparta pojechała o złoto, a Stal musiała zadowolić się walką o brąz z Falubazem. Miniony sezon to kolejny rok, w którym gorzowianie nie pozwolili zbyt wielu drużynom na zbyt wygodne rozgoszczenie się na stadionie przy Kwiatowej. Jedyną drużyną, która wywiozła jakiekolwiek punkty z Gorzowa była leszczyńska Unia.

DRUŻYNY Z KOMPLETEM DOMOWYCH ZWYCIĘSTW W OSTATNICH PIĘCIU SEZONACH:

KS TORUŃ (2014, 2016)

GKM Grudziądz (2016)

Unia Leszno (2018)

BARTOSZ RABENDA