Jaimon Lidsey. FOT. JAROSŁAW PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Australijczyk Jaimon Lidsey systematycznie robi kroki do przodu w swojej żużlowej karierze. Zaczął regularnie startować w tegorocznej PGE Ekstralidze i pokazuje się w niej z całkiem dobrej strony. Młody Australijczyk wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie leszczyńskich Byków kosztem Brady’ego Kurtza, który został wypożyczony do Orła Łódź.

– Dobrze pojechałem w spotkaniach przeciwko Lublinowi oraz Rybnikowi. Mam nadzieję, że nic się nie popsuje, że będę nadal punktował i tym samym miał miejsce w składzie – mówił Lidsey na łamach Speedway Stara jeszcze przed wypożyczeniem rodaka. – PGE Ekstraliga to jedna niewiadoma. Jest bardzo silna oraz wyrównana. Tak naprawdę można chcieć wygrać, a można przyjechać ostatnim. W tej lidze możesz wygrać z każdym i z każdym przegrać. Każdy start i każdy motocykl musi być przygotowany perfekcyjnie, jeśli chce się odnieść sukces – podkreślił. 

Zawodnik Fogo Unii Leszno nie ukrywał, że aspiracje zespołu sięgają w tym sezonie ponownie tego, aby obronić wywalczony tytuł. 

– Bartek Smektała jeździ jako senior całkiem fajnie, a jego miejsce zajął Szymon Szlauderbach, który też zaczyna sobie poczynać coraz lepiej. Bardzo ważne znaczenie ma u nas atmosfera. My startujemy bez presji z kompletnie pustą głową i być może dlatego właśnie wychodzi nam tak, jak wychodzi. Mam nadzieję, że ta nasza dyspozycja pozostanie jak najdłużej. Każdy ma nadzieję na czwarty tytuł z rzędu, ale łatwo nie będzie. Silna jest Częstochowa, coraz mocniejszy staje się Lublin. My robimy swoje i zobaczymy jaki efekt to przyniesie – podsumował Lidsey.