Jak wykorzystać wolne trybuny? „Można położyć siatki, banery, a nawet stawiać telebimy”

Motoarena fot. Konrad Marzec
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kluby PGE Ekstraligi muszą pogodzić się z tym, że rozgrywki wystartują bez kibiców na trybunach. Zadaniem sterników ekip walczących o Drużynowe Mistrzostwo Polski jest teraz znalezienie sposobu na to, jak odpowiednio zagospodarować wolną przestrzeń na trybunach. Zdaniem Jacka Gumowskiego, eksperta ds. marketingu, szefowie klubów mają szeroki wachlarz możliwości.

Jednym z problemów, z którymi mierzą się aktualnie prezesi ekstraligowych drużyn jest ten dotyczący zminimalizowania strat wynikających z braku sprzedaży biletów. Nasz ekspert twierdzi, że trzeba znaleźć alternatywę dającą kibicom świadomość ciągłego wsparcia swoich ulubieńców.

– Podejmowanie działań przez kluby jest teraz wskazane. Dla każdego obecna sytuacja to nowe wyzwania i nic na to nie poradzimy. Jeden klub zrobi ruch, w którym zapewne pojawią się błędy, ale drugi te błędy poprawi i będzie to wyglądało coraz lepiej – mówi nam Gumowski.

– Dla niektórych obecne działania mogą się wydawać śmieszne bądź groteskowe, ale nie możemy patrzeć na to z tej perspektywy. Rozwiązań jest wiele. Pomysł na to, aby kibice pojawili się na trybunach np. w formie atrap czy zdjęć w konkretnych miejscach na stadionie jest bardzo dobry. Całą akcję należy potem dobrze przeprowadzić w social mediach. Trzeba opatrzyć ją np. odpowiednim hashtagiem i rozpropagować. Wtedy kibice będą chcieli w tym uczestniczyć i pokazać swoje oddanie klubowi – dodaje.

Kluby mają teraz do wykorzystania ogromną część trybun, na których w normalnych warunkach zasiadaliby kibice. To kolejne pole do popisu dla działaczy i speców od marketingu mogących sprawić, że, poprzez sprzedaż powierzchni reklamowej, budżety zostaną szybciej dopięte.

– Bardzo słabo wyglądałoby to, gdybyśmy jechali przy całkowicie pustych trybunach z wszystkimi wolnymi krzesełkami. Musimy wykorzystać potencjał telewizji i to, co w trakcie transmisji znajduje się w oczku kamery. Trzeba to wszystko pokazać najatrakcyjniej jak się da. Przede wszystkim dla widzów, którzy się żużlem do tej pory nie interesowali – kontynuuje były menedżer marketingu Stali Gorzów.

– Można założyć siatki mesh, banery, a nawet stawiać telebimy. Te wszystkie krzesełka mogą stanowić nie tylko miejsce dla kibiców czy służyć jako element rozbudowania widowiska, bo np. na telebimach można wyświetlać i odtwarzać doping kibiców z poprzednich lat, ale też jest to dobra do zagospodarowania przestrzeń reklamowa. Zagospodarujmy te trybuny tak, aby widz był stymulowany. Dobrym pomysłem jest chociażby to, aby wykorzystać firmy bukmacherskie. W trakcie meczów na telebimach mogłyby być prezentowane aktualne kursy. Firmy są w trudnej sytuacji i potrzebują teraz dobrej reklamy, która będzie tańsza niż chociażby ta przed głównym wydaniem Wiadomości – podkreśla ekspert.

Specjalista ds. marketingu zaznacza również, że należy zaprosić do współpracy firmy, które dobrze sobie radzą w związku z pandemią koronawirusa. Po pierwszych kilku meczach można przedstawić im nowe wyniki oglądalności. Nie ulega wątpliwości, że w przypadku jazdy przy zamkniętych drzwiach, z pewnością będą one wyjątkowo wysokie.

– Jest też gros firm, które mają się teraz dobrze, chociażby firmy kurierskie. Możemy zrobić specjalne oferty dla kibiców. Dana firma reklamowałaby się w taki sposób, że np. kibice, którzy spełniliby określone warunki mieliby np. zniżki na przesyłki. W dobrej sytuacji jest też branża zakupów online, to też można wykorzystać. Pokazywanie pustych krzesełek nic nam nie da. Trzeba coś z tym zrobić – kończy Gumowski.

BARTOSZ RABENDA