Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma… O kontraktach rybniczan

fot. KS ROW Rybnik
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Krzysztof Mrozek, prezes PGG ROW Rybnik przedstawił skład ekipy na sezon 2020. Późnym wieczorem, do klubu z Górnego Śląska dołączył Amerykanin Greg Hancock. Tym samym, budowa składu, przynajmniej póki co została zakończona. Czy to nazwiska marzeń rybnickich kibiców i charyzmatycznego prezesa? Z pewnością nie, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

Na zwołanej w czwartkowe popołudnie konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, że rozmowy na temat składu na kolejny sezon, szef klubu rozpoczął 15 września. W mojej ocenie, dużo za późno, ale…No właśnie. Z jednej strony, regulamin zabrania rozmów przed 1 listopada. Z drugiej zaś, wszyscy doskonale wiedzą, że to martwy przepis, który z życiem ma niewiele wspólnego. W takim razie, po co on jest? Mrozek mówił też, że nie mógł rozmawiać wcześniej, bo z jednej strony regulamin, z drugiej zaś, nikt do końca nie znał rozstrzygnięć sezonu. I do końca nie było wiadomo, czy klubowi uda się awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. I jest to oczywiście jakiś argument. To jednak tylko wygodne tłumaczenie. Prawda, której nikt oficjalnie nie potwierdzi jest inna. Wytrawni menadżerowi drużyn i zorientowani w realiach prezesi, rozgrywają to inaczej. Tu niby na jakimś bankiecie, to zupełnym przypadkiem śpi się w tym samym hotelu, co znany zawodnik. I można, następnego dnia rankiem, przy śniadaniu porozmawiać, czy jajecznica jest zrobiona z od kur z wolnego wybiegu, z hodowli w klatce. I tak buduje się relacje, na podstawie zakulisowych spotkań. Nie jest tajemnicą, że Krzysztof Mrozek nie jest lubiany w żużlowym środowisku VIP-ów. A to oznacza, że nie jest zapraszany na takie spotkania. Jeśli nie jest zapraszany, nie spotyka się. Jeśli się nie spotyka to…I kółko się zamyka. I potem nawet duże pieniądze, które się oferuje, nie są w stanie przekonać. Inaczej bowiem, kiedy duże pieniądze oferuje ktoś, kogo zna się face to face. Inaczej, kiedy znamy kogoś tylko z prasy. To zupełnie zmienia postać rzeczy.

Żużlowe środowisko to bardzo wąskie, zamknięte grono osób. Ludzie się znają i rozmawiają. Krzysztof Mrozek, jako człowiek ma wśród zawodników opinię solidnego płatnika. I tylko tyle. W obecnych realiach to zbyt mało, by skusić nawet największe gwiazdy do podpisania kontraktu. Prezes PGG ROW-u wyznaczając termin przedstawienia składu na 14 listopada doskonale wiedział co robi. I wiedział, że będzie musiał zakontraktować zawodników, którzy będą pod ścianą tak samo jak on. I poniekąd, tak się stało. Oczywiście, absolutnie nie twierdzę, że zawodnicy, którzy będą bronić barw Rybnika są bez szans i należy skazać ich na spadek. Wielokrotnie już sport pokazywał, że jest nieprzewidywalny. Dlatego daleki jestem od płaczu i lamentu, jak niektórzy rybniccy kibice. Z drugiej zaś strony, trochę ich rozumiem. Nie tak dawno, Krzysztof Mrozek obiecywał, że kiedy PGG ROW wróci w szeregi najlepszych, zbuduje skład na mistrza Polski. Póki co się na niego nie zanosi. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu. Tor zweryfikuje wszystko. Rybniczanie, przynajmniej na swoim torze, nie są bez szans. I zapewne każda drużyna, która przyjedzie na Gliwicką, będzie musiała włożyć maksimum starań, by ugrać na torze rywala dobry wynik. Ekipa PGG ROW pojedzie bez presji, a to z pewnością tylko ułatwi zadanie gospodarzom. Poza tym, paradoksalnie jest jeszcze jedna rzecz, która wbrew pozorom może działać na plus rybniczan. To nowa tabela biegów, z którą każdy będzie miał problemy. Jedno jest pewne, emocji w Rybniku, w sezonie 2020 zapewne nie zabraknie.

2 komentarze on Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma… O kontraktach rybniczan
    Koneser
    16 Nov 2019
     11:19am

    Skład ROW jest jaki jest, czyli bardzo przeciętny, by nie powiedzieć słaby, jak na wymagania Extraligi. Do końca nie wiadomo co z kowbojem, pojedzie czy nie pojedzie? Ktoś ewidentnie przespał okres transferowy. Jak drużyna spadnie z ligi, to chyba będzie najwyższa pora na przewietrzenie w klubowych pokojach, na każdym fotelu potrzeba co jakiś czas zmienić siedzącego…

    obserwator
    16 Nov 2019
     5:05pm

    Ekstraliga jest hermetyczna i zamknięta ci sami zawodnicy od lat i tak w kółko.Nie dzieje się nic
    ciekawego.A beniaminek jak wchodzi z góry jest przegrany.Nie podobają mi się wymagania zawodników.
    U nas za podpis 300 czy 700 tyś a w Anglii czy Szwecji to za ile jadą.Polak głupi to utrzymuje światowy żużel.
    Znowu te same drużyny w PO a finał znany Wrocław-Leszno znowu ? Hahaha

Skomentuj

2 komentarze on Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma… O kontraktach rybniczan
    Koneser
    16 Nov 2019
     11:19am

    Skład ROW jest jaki jest, czyli bardzo przeciętny, by nie powiedzieć słaby, jak na wymagania Extraligi. Do końca nie wiadomo co z kowbojem, pojedzie czy nie pojedzie? Ktoś ewidentnie przespał okres transferowy. Jak drużyna spadnie z ligi, to chyba będzie najwyższa pora na przewietrzenie w klubowych pokojach, na każdym fotelu potrzeba co jakiś czas zmienić siedzącego…

    obserwator
    16 Nov 2019
     5:05pm

    Ekstraliga jest hermetyczna i zamknięta ci sami zawodnicy od lat i tak w kółko.Nie dzieje się nic
    ciekawego.A beniaminek jak wchodzi z góry jest przegrany.Nie podobają mi się wymagania zawodników.
    U nas za podpis 300 czy 700 tyś a w Anglii czy Szwecji to za ile jadą.Polak głupi to utrzymuje światowy żużel.
    Znowu te same drużyny w PO a finał znany Wrocław-Leszno znowu ? Hahaha

Skomentuj