Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pamiętacie Australijczyka Kevina Doolana? Zawodnik Berwick Bandits, dwukrotny finalista mistrzostw świata juniorów z 1999 oraz 2000 roku nie zamierza tylko skupiać się na czarnym sporcie. Kevin poszedł śladami Jakuba Jamroga i postanowił zostać… strażakiem w Berwick.

– To prawda, zostałem strażakiem. Pomyślnie przeszedłem egzamin. Na kursie przygotowawczym było nas ośmiu, ostatecznie w straży będzie służyło pięciu. Bardzo jestem z tego powodu dumny – nie bez satysfakcji podkreśla dla Speedway Star Kevin Doolan. 

Jak przyznaje, z zawodem strażaka wiąże swoją przyszłość. 

– To jest łatwe, jeździć na żużlu dwadzieścia lat i myśleć tylko o tym, ale czas mija nieubłaganie. Muszę zacząć myśleć o tym, co będę robił po zakończeniu swojej kariery na motocyklu. Bycie strażakiem to może być to. Póki co, gdybym zaczął pracę jako strażak w pełnym wymiarze czasu, nie mógłbym pogodzić tego z żużlem, więc z pełnym zaangażowaniem w walkę z ogniem muszę jeszcze poczekać. Póki co, zamierzam być do dyspozycji 168 godzin w tygodniu, wliczając noce. Jeśli zajdzie potrzeba interwencji, będę to czynił. Na razie czekam na pierwszy alarm i wezwanie – kontynuuje Australijczyk. 

39-latek zaznacza, że bycie strażakiem nie przeszkodzi mu w dalszym uprawianiu żużla.

– Jeśli będę chciał, mogę robić dwie rzeczy jednocześnie. I tak będę robił. Z żużla absolutnie jeszcze nie rezygnuję. Podobnie jak ja, robi Ritchie Hawkins i doskonale sobie radzi, łącząc dwie profesje – podsumowuje Doolan.