Jaimon Lidsey: Regularna jazda w lidze dała mi siłę do kolejnych sukcesów

Jaimon Lidsey. Foto: Speedway Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wschodząca australijska gwiazda, czyli Jaimon Lidsey, w tym roku po raz pierwszy miał możliwość regularnej jazdy w PGE Ekstralidze. Znalazł się w podstawowym składzie mistrzowskiej Fogo Unii Leszno kosztem słabszego Brady’ego Kurtza. Lidsey nie zawiódł, a wręcz przeciwnie zaskoczył wszystkich in plus. Sam Australijczyk przyznaje, że regularne starty na najwyższym poziomie w PGE Ekstralidze dały mu siłę do poradzenia sobie z presją i walki o tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów.

Jaimon Lidsey w byczym składzie znajduje się już od trzech lat, jednak dopiero w sezonie 2020 dostał możliwość regularnych startów. Tę okazję wykorzystał w 100 procentach, stając się największym objawieniem sezonu.

– Ściganie w składzie Unii Leszno dało mi tę siłę, aby poradzić sobie z własnymi nerwami i presją. Od początku sezonu stratowałem z najlepszymi zawodnikami na świecie w PGE Ekstralidze. To pozwoliło mi w kluczowym momencie utrzymać nerwy na wodzy i wywalczyć tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów – przyznał zadowolony Australijczyk w rozmowie z oficjalną stroną Grand Prix.

Tegoroczne zmagania o IMŚJ przybrały formę jednodniowego finału, po raz pierwszy od 11 lat, gdy w 2009 roku w Gorican triumfował Darcy Ward. Taka formuła zmusza zawodników do maksymalnego skupienia w danym dniu, gdzie nie można pozwolić sobie nawet na jedno potknięcie. Lidsey w finale pokonał swojego kolegę z drużyny – Dominika Kuberę, a także Olega Michaiłowa oraz Daniela Bewleya.

– Walka o tytuł mistrza świata juniorów jest niezwykle trudna. W żużlu w każdej chwili może zdarzyć się dosłownie wszystko. Podczas tego typu zawodów potrzebne jest, poza umiejętnościami, również szczęście. Ja to szczęście miałem w Pardubicach. Oczywiście, cieszę się bardzo z tego zwycięstwa, jednak wolałbym tego dokonać w trzech rundach, tak, jak miało to miejsce do tej pory. Formuła w tym roku została zmieniona z powodu pandemii i trudno. Jednodniowy finał ma to do siebie, że presja staje się ogromna, ponieważ nie możesz sobie pozwolić nawet na niewielki błąd. Na szczęście mnie się wszystko udało – skomentował świeżo upieczony mistrz świata juniorów.

Wydaje się, że ze względu na wprowadzenie nowego przepisu w regulaminie o zawodniku do lat 24, Jaimon Lidsey będzie teraz jedną z kluczowych postaci w Lesznie…

– Tak, mam szczęście, że wprowadzili ten przepis. To dobrze, że kluby muszą posiadać takiego młodego zawodnika w składzie. Wiem, że będzie na mnie spoczywać duża odpowiedzialność, nie mogę zawieść, mam nadzieję, że udźwignę ten ciężar i ponownie dam władzom klubu oraz kibicom powody do radości. Chcę się rozwijać i być coraz lepszy – skwitował Jaimon Lidsey.

Przesądzone jest odejście z byczego, mistrzowskiego składu wychowanków, czyli Dominika Kubery oraz Bartosza Smektały. Wobec powyższego, powstałą po ich odejściu lukę Lidsey będzie chciał wypełnić jeszcze lepszymi występami.

SEBASTIAN SIREK