Jacek Ziółkowski. Foto. Speedway Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niedzielne starcie Eltrox Włókniarza Częstochowa z Motorem Lublin zakończyło się sensacyjnym triumfem gości. Koziołki wygrały 47:43 i okazały się pierwszą ekipą, która ograła częstochowian w sezonie 2020. Mecz 5. kolejki PGE Ekstraligi był szczególny przede wszystkim dla Jacka Ziółkowskiego. Menedżer lubelskiej drużyny, ze względu na problemy zdrowotne, musiał zostać w domu. W wywiadzie opowiedział nam o oglądaniu swojego zespołu sprzed telewizora, pierwszych słowach skierowanych do Macieja Kuciapy po zwycięstwie oraz o tym, jak stara się radzić sobie z kłopotami z sercem.

Emocje po meczu z Włókniarzem już opadły, czy jeszcze trochę trzymają?

Trzymają coraz mniej, ale to było piękne zwycięstwo. Jest u nas wielka radość. Wiadomo, że nawet nam trudno było się spodziewać, że wywieziemy zwycięstwo z Częstochowy. Tam sukcesem gości jest zdobycie 40 punktów. Dodatkowo nie szło nam, do tej pory, na wyjazdach. Mieliśmy wyjazdy do Leszna i Wrocławia, czyli na inne trudne tereny, ale jednak te wyniki nie były najlepsze. Po środzie i dobrych występach chłopaków w SEC miałem z kolei nadzieję, że coś może z tego być.

Pomógł też tor, którego gospodarze nie mogli prawidłowo odczytać.

Tak, to z pewnością wykorzystaliśmy. Wiem, że w sobotę w Częstochowie mocno padało. Jeśli deszcz obficie popada przed zawodami lub w dzień samych zawodów, to gospodarze mają ciężko. Trenowali na jednym torze, a dostali coś zupełnie innego. Goście muszą takie sytuacje wykorzystywać.

Mateusz Świdnicki przed Wiktorem Lampartem. fot. Patryk Kowalski / media klubowe Włókniarza Częstochowa.

Pan spędził ten mecz nietypowo, bo nie na stadionie. Ktoś musiał Pana uspokajać w trakcie zawodów?

Oglądałem to spotkanie w domu z żoną. Ona mnie trochę uspokajała podczas meczu. Miałem kilka zaproszeń od znajomych na ten mecz, ale stwierdziłem, że chcę być skupiony na wyścigach, a najlepiej wyjdzie mi to w domu. Z tymi nerwami, to muszę panu powiedzieć, że lekarz nie miał racji. Mówił, że odpoczynek dobrze mi zrobi, ale po tym, co ja przeżywałem w niedzielę, to mogę powiedzieć, że ja odpoczynek to mam na meczu.

Czyli nerwy były jeszcze większe?

No zdecydowanie! W parkingu to tak naprawdę nie ma czasu na nerwy. Trzeba uważać na to, kiedy wyjeżdża polewaczka, pilnować pól startowych, kasków. Tych rzeczy jest dużo i człowiek jest po prostu zajęty. W domu myśli się kotłują.

Program zawodów cały czas był w rękach?

Tak, oczywiście. Wydrukowałem go sobie, przygotowałem się i skrupulatnie go wypełniałem. W ten sposób trochę tak byłem na meczu z chłopakami.

Jak brzmiały pierwsze słowa, które powiedział Pan Maciejowi Kuciapie po tym zwycięstwie?

To na pewno było: „I co?! A nie mówiłem!”. Maciek miał obawy przed tym meczem. Był trochę tą całą sytuacją przerażony. Mówiłem mu w piątek, że jest nadzieja zrobić dobry wynik i, że czuję, że będzie dobrze. To się spełniło.

A zawodnikom co Pan powie, jak już się Pan z nimi zobaczy?

Będziemy się widzieć na pewno w środę i w piątek na meczu. Powiem, że po prostu im dziękuję, bo to był piękny mecz i piękne zwycięstwo. Zresztą poprosiłem już Maćka, żeby przekazał ode mnie te podziękowania.

Przejdźmy do powodów tego, dlaczego Pana zabrakło w częstochowskim parku maszyn. Co Panu dolega?

A to te moje problemy z serduchem. W czwartek po prostu źle się poczułem, wylądowałem na cztery godziny w szpitalu i zalecono mi zostanie w domu. Wszystko jest już jednak unormowane i nie ma co się o mnie martwić. Więcej meczów sprzed telewizora nie będzie.

To była nagła sytuacja, czy zmaga się Pan z tymi problemami od dłuższego czasu?

Oj pewnie wyjdzie z kilkadziesiąt lat. No kilkadziesiąt to może nie, ale na pewno już długo. Zawsze jednak łapało mnie to jakoś w zimę.

Jacek Ziółkowski w rozmowie z braćmi Łagutami. fot. Facebook Speedway Motor Lublin

Wiemy, że bardzo dużo Pan czyta, w końcu sukces w programie „Jeden z dziesięciu” nie wziął się znikąd. Do rozrywki umysłowej dochodzi też jakiś sport, aby o to zdrowie dbać?

Jak byłem młody, to byłem zapalonym biegaczem. Teraz już jest z tym ciężko. Stałem się jednak fanem długich spacerów. Codziennie bardzo dużo chodzę.

Zapewne, jak każdy zapalony spacerowicz, liczy Pan kroki?

Tak, to znaczy oczywiście telefon mi liczy. Kilkanaście tysięcy kroków codziennie na liczniku jest. Po południu staram się chodzić na jakieś dłuższe spacery, nawet po 10 tysięcy kroków. Pracę mam siedzącą, za biurkiem, ale czasem też trzeba coś przejść. Tak więc wcześniej było bieganie, a teraz chodzenie.

Kibice Koziołków nie muszą się zatem obawiać, że zabraknie Pana w piątek przy Alejach Zygmuntowskich?

Nie ma takiej możliwości. Jestem na sto procent. Jakbym dłużej siedział na tych meczach przed telewizorem, to nie skończyłoby się to dla mnie dobrze.

To może zawodnicy, uradowani Pana powrotem, do końca rundy będą Panu przywozić zwycięstwa? Najpierw macie domowe starcie z grudziądzanami, a potem wyjazd do Zielonej Góry.

Zobaczymy. To wygrywanie w tym sezonie jest diabelnie trudne. Zwłaszcza wyjazdy są naprawdę zagadkowe. Zresztą z Grudziądzem też łatwo nie będzie. Przyjeżdżają do nas po punkty i tak samo jak my będą walczyć do końca. Naszym celem pozostaje ta pierwsza czwórka i będziemy robić wszystko, żeby w niej się znaleźć.

Dziękuję zatem za rozmowę i życzę bardzo, bardzo dużo zdrowia.

Bardzo dziękuję. Dziękuję też wszystkim osobom, które wysyłały mi wiadomości z troską o moje zdrowie. Było ich mnóstwo. To było bardzo miłe.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

4 komentarze on Jacek Ziółkowski: To było piękne zwycięstwo. Sport? Robię kilkanaście tysięcy kroków dziennie (wywiad)
    simon68
    14 Jul 2020
     9:28am

    Zdrowia Jacek i jeszcze raz zdrowia :} Marudze i narzekam czasami na Ciebie , wybacz taki juz jestem . Bez Ciebie Motor jest jak koziolek bez jednego rogu . Wracaj i powodzonka :}}}

    Slawek
    14 Jul 2020
     2:50pm

    Niestety nie znam trenera osobiście jedynie z wywiadów telewizyjnych, ale odnoszę wrażenie, że jest to najsympatyczniejszy w tej chwili trener EE. W takim razie Panie Trenerze życzę zdrowia i spełnienia marzeń o Play Off, a może jakiś medal, wcale tego nie wykluczam po tym co widziałem w niedzielę.
    Powodzenia.

    GKM o odzyskanie zaufania fanów. Motor chce budować serię (zapowiedź) | PoBandzie
    17 Jul 2020
     8:00am

    […] Jacka Ziółkowskiego. Menedżer zmaga się z problemami z sercem, o czym mogliście przeczytać TUTAJ. Z tego powodu nie poprowadził swojej drużyny w Częstochowie. Jak będzie w […]

    Czy Ziółkowski poprowadzi dziś Motor? Decyzja przed meczem | PoBandzie
    17 Jul 2020
     8:30am

    […] – To było piękne zwycięstwo. Jest u nas wielka radość. Wiadomo, że nawet nam trudno było się spodziewać, że wywieziemy zwycięstwo z Częstochowy. Tam sukcesem gości jest zdobycie 40 punktów – przekonywał sam zainteresowany w wywiadzie, udzielonemu naszemu portalowi. […]

Skomentuj

4 komentarze on Jacek Ziółkowski: To było piękne zwycięstwo. Sport? Robię kilkanaście tysięcy kroków dziennie (wywiad)
    simon68
    14 Jul 2020
     9:28am

    Zdrowia Jacek i jeszcze raz zdrowia :} Marudze i narzekam czasami na Ciebie , wybacz taki juz jestem . Bez Ciebie Motor jest jak koziolek bez jednego rogu . Wracaj i powodzonka :}}}

    Slawek
    14 Jul 2020
     2:50pm

    Niestety nie znam trenera osobiście jedynie z wywiadów telewizyjnych, ale odnoszę wrażenie, że jest to najsympatyczniejszy w tej chwili trener EE. W takim razie Panie Trenerze życzę zdrowia i spełnienia marzeń o Play Off, a może jakiś medal, wcale tego nie wykluczam po tym co widziałem w niedzielę.
    Powodzenia.

    GKM o odzyskanie zaufania fanów. Motor chce budować serię (zapowiedź) | PoBandzie
    17 Jul 2020
     8:00am

    […] Jacka Ziółkowskiego. Menedżer zmaga się z problemami z sercem, o czym mogliście przeczytać TUTAJ. Z tego powodu nie poprowadził swojej drużyny w Częstochowie. Jak będzie w […]

    Czy Ziółkowski poprowadzi dziś Motor? Decyzja przed meczem | PoBandzie
    17 Jul 2020
     8:30am

    […] – To było piękne zwycięstwo. Jest u nas wielka radość. Wiadomo, że nawet nam trudno było się spodziewać, że wywieziemy zwycięstwo z Częstochowy. Tam sukcesem gości jest zdobycie 40 punktów – przekonywał sam zainteresowany w wywiadzie, udzielonemu naszemu portalowi. […]

Skomentuj