Get Well Toruń przegrał w niedzielę już czwarte spotkanie w PGE Ekstralidze. W toruńskim składzie kolejny raz pojawiły się olbrzymie dziury, a jedynymi zawodnikami Aniołów, którzy pojechali na miarę swoich możliwości byli Jason Doyle i Jack Holder. O łataniu dziur w zespole mówił po meczu Jacek Frątczak.
Po spotkaniu kotłowało się w toruńskiej części wrocławskiego parku maszyn. Menedżer Get Well – Jacek Frątczak, przez ponad pół godziny rozmawiał ze swoimi zawodnikami na temat kolejnego przegranego meczu, a następnie długo tłumaczył przedstawicielom mediów przyczyny niedzielnej porażki.
– Pewne rzeczy trzeba podsumować na gorąco. Przede wszystkim trzeba zastanowić się nad tym, co dalej. Skoro Jason potrafił być dzisiaj królem tego toru, to znaczy, że mimo braku próby toru prawidłowo wyciągnął wnioski. Mamy problem z juniorami, nie dokładają właściwie żadnych punktów, ale ja dzisiaj spodziewałem się przede wszystkim dużo lepszej jazdy ze strony Nielsa Kristiana Iversena. Wczoraj zaliczył świetny występ, rok temu przywiózł tutaj 14 punktów – mówił Frątczak.
Przez całe spotkanie we Wrocławiu było widać sporą bezradność u Frątczaka. Menedżer Aniołów co chwilę rzucał kolejnymi rezerwami, ale zwyczajnie brakowało mu mocnych punktów w drużynie. – Dzisiaj szyłem, jak się dało. Wykorzystywałem możliwości taktyczne i starałem się jakoś wpłynąć na chłopaków w parkingu. Nie można natomiast połatać wszystkich tych dziur. Nie ma zwyczajnie takiej możliwości – ocenił menadżer.
Po zawodach kolejny raz wróciła dyskusja na temat szybkiej decyzji o zastępowaniu Norberta Kościucha. Sam zawodnik na antenie nc+ w dość dosadnych słowach powiedział, że „potrzebny jest człowiek, który to wszystko ogarnie”. – Norbert musi zrozumieć jedną rzecz. Ja nie mogę ulegać presji mediów, opinii publicznej czy kibiców. Tutaj nie ma czasu na eksperymenty. Zawodnik dostaje próbę toru, na tej próbie rozkręca mu się sprzęgło i tak naprawdę mamy stracony wyjazd. On nie zrobił nic złego, ale w piątym wyścigu pojawiła się możliwość taktyczna – wyjaśniał opiekun Get Well.
Menedżer Get Well wypowiedział się również na temat zawodników Betard Sparty, którzy spisali się w starciu z torunianami znacznie lepiej niż w poprzednich meczach. – Maciek swoją absencją nawet trochę wzmocnił wrocławski zespół. Te silniki zostały wyciągnięte, a wrocławscy chłopacy pojechali na jego sprzęcie znakomicie i chwała im za to, bo wygrali te zawody zdecydowanie – komentował Frątczak.
BARTOSZ RABENDA
Na ten aspekt trzeba popatrzec troche z szerszej perspektywy
A mianowicie od slulynnej ucieczki. z finalu.
Musze przyznac ze czlowiek Dowhana robi zaj…ta robote.
Jacek alle luja i do przodu w tym temacie.
Klub bez nazwy wreszcie wyladuje tam gdzie jego miejsce.
P.S. Kosciucha tylko szkoda.
pragne tylko zauwazyc, ze obecnie to jest inny klub, z innym wlascicielem i praktycznie wszystkim innym, wiec celowe dzialanie przeciwko jakiemus klubowi, ktory cala swoja organizacja jakby jest kompletnie czyms innym, byloby delikatnie mowiac, dzialaniem tylko po to by wykopac jakis osrodek zuzlowy z mapy polski, kolege cieszylaby wizja zmniejszenia osrodkow zuzlowych o kolejny jeden?
Wczorajszy mecz był pełen absurdów Frątczaka ale na początek panie Rabenda, młody Holder ma więcej punktów od Iversena tylko dlatego, bo został na siłę wciśnięty do obu nominowanych biegów. PUK 5+1 a JH 4 przed nominowanymi. To pierwszy absurd. Drugi: Kosciuch pierwszy bieg 1* i pod prysznic a Ch. Holder? Pierwszy bieg również 1*, drugi 0, trzeci 0 i pojawia się w czwartym starcie. Do tego ZERO(!) efektów pracy nad juniorami. To będzie historyczny sezon Torunia.
Żużel. Pokaz mocy Falubazu przed starciem z GKM! Sprawdzili się na W69
Żużel. Częstochowianie zgarną pierwsze punkty czy wrocławianie będą niepokonani? (SKŁADY)
Żużel. Potrzebna pomoc w kolejnym kroku do Księgi Guinessa Pani Ireny Nadolnej
Żużel. Harcerz Knudsen i Śledź w Złotym Kasku. 30 lat od słynnego biegu (VIDEO)
Czarnecki o czarnym sporcie i siatkówce. Po co gadać o medalach na IO – lepiej gadac o żużlu…
Żużel. Zawodnicy zbulwersowani po meczu ligi duńskiej. „po raz kolejny nasze bezpieczeństwo zostało odsunięte na bok”