Niels Kristian Iversen. Foto: Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Martin Smoliński przegrał rywalizację z czasem i ostatecznie wycofał się z tegorocznego cyklu Grand Prix, który rozpocznie się we Wrocławiu. Nic zatem dziwnego, że część kibiców zaczyna się zastanawiać czy w pełni sił za tydzień będzie Duńczyk – Niels Kristian Iversen, który również zmaga się z kontuzją, a ostatnie spotkanie gorzowskiej Stali śledził z trybun. 

– Jestem przekonany, że we Wrocławiu normalnie wystąpię. Nie dopuszczam do siebie jakiejkolwiek innej myśli. Mam nadzieję, że za tydzień wszystko będzie w porządku. Jednakże nie zmienia to absolutnie faktu, że w przyszłym tygodniu przed zawodami będę chciał wsiąść na motocykl, aby się o tym osobiście przekonać. Jestem optymistą i mam nadzieję, że się nie rozczaruję. Chcę jechać do Wrocławia i pokazać się z jak najlepszej strony – mówi Duńczyk. 

Zawodnik Stali Gorzów nie ukrywa jednocześnie, że obecny sezon jest jednym z trudniejszych w jego karierze.

– Z jednej strony mamy to wszystko, co jest związane z koronawirusem, z drugiej jestem w Polsce, ale do tej pory pojechałem w pięciu spotkaniach. Jedno zostało przerwane, w drugim doznałem kontuzji ręki. Tak naprawdę więc w tym roku mam za sobą trzy mecze. Włożyłem w przygotowania do sezonu wiele starań, nie mówiąc o innych aspektach, a mam wrażenie, że nie startuję, a oglądam żużel w telewizji – podsumowuje zawodnik, który nierzadko startował w czterech ligach jednocześnie.