Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już jutro startuje tegoroczny cykl zawodów o Indywidualne Mistrzostwo Europy. Liczące cztery rundy zmagania rozpoczną się w Niemczech, a zakończą wielkim finałem na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W zawodach rozgrywanych w Gustrow udział weźmie wiele uznanych i utytułowanych nazwisk oraz kilku bardzo ciekawych pretendentów. Polscy kibice będą mieli okazję zobaczyć czterech swoich reprezentantów. Tytułu broni Duńczyk Leon Madsen.

SEC powoli wychodzi z cienia Wielkiego Brata, jakim bez wątpienia jest i raczej pozostanie cykl o Indywidualne Mistrzostwo Świata. A jednak liczba dużych nazwisk w stawce, łącznie z trzema stałymi uczestnikami Grand Prix oraz dołożenie na stałe legendarnego Stadionu Śląskiego jako areny finałowej każe patrzeć na zmagania o europejski czempionat z coraz większą powagą. Aż chciałoby się, żeby cały cykl miał więcej niż tylko cztery rundy. To chyba jednak melodia przyszłości i rezultat wielu kompromisów w kalendarzu FIM.

W tym roku stawka imprezy wygląda więcej niż przyzwoicie. Poza obrońcą tytułu – Leonem Madsenem, będziemy ekscytowali się jazdą dwóch innych stałych uczestników cyklu Grand Prix. Antonio Lindbaeck w ubiegłym roku zajął piąte miejsce w stawce i do tego udanie przeszedł eliminacje do tegorocznych mistrzostw Świata. Robert Lambert z kolei SEC 2018 zakończył na najniższym stopniu podium. Brytyjczyk był również pierwszym rezerwowym cyklu Grand Prix, ale wobec absencji Grega Hancocka, wskoczył na stałe do rywalizacji o światowy czempionat.

Będziemy również mogli podziwiać Nickiego Pedersena, który po tym, jak pierwszy raz od niepamiętnych czasów wypadł z cyklu Grand Prix, otrzymał od organizatorów SEC stałą dziką kartę. Będzie to dla 42-letniego Duńczyka okazja na odbudowanie się i próba powrotu do walki o mistrzostwo świata w następnym sezonie. Taki sam cel ma również inny z wielce utytułowanych żużlowców w tegorocznym cyklu, czyli Jarosław Hampel. Polak od momentu odniesienia fatalnej kontuzji uda przed paru laty nie jest w stanie wrócić do Grand Prix. W SEC z kolei radził sobie rok temu wybornie, do ostatniego turnieju zachowując szansę na tytuł. Wobec bezbłędnej jazdy Madsena wystarczyło na drugie miejsce, co też jest przecież sporym osiągnięciem.

Duński obrońca trofeum będzie z kolei chciał dokonać tego, co Emil Sajfutdinow w roku 2015, czyli… obronić trofeum. 30-latek na stałe mieszkający w Wejherowie ma na to tym większe szanse, że świetnie radzi sobie w cyklu Grand Prix, gdzie wygrał nawet inauguracyjną rundę w Warszawie. W PGE Ekstralidze z kolei bryluje na swoim częstochowskim torze i w klasyfikacji średnich punktowych zajmuje 4. miejsce.

Wśród debiutantów w cyklu kibice w szczególności powinni zwrócić uwagę na Davida Bellego. Francuz, jeżdżący w barwach Power Duck PSŻ Poznań jest jedynym stałym przedstawicielem tak niskiego szczebla rozgrywek w zawodach. Jego forma w ostatnich miesiącach w pełni go jednak uprawnia do zmierzenia się z europejską czołówką. W finale eliminacji SEC Challenge w węgierskim Nagyhalasz uległ tylko Grigorijowi Łagucie, a w klasyfikacji średnich punktowych 2. Ligi Żużlowej jest zdecydowanie najlepszy, z wynikiem 2,533.

Poza Francuzem, oczy wielu kibiców będą z pewnością skierowane na Kacpra Worynę, jak sam o sobie mówi, jedynego hanysa w stawce. Wychowanek PGG ROW-u Rybnik pokazał się w zeszłym roku ze znakomitej strony podczas finałowego turnieju w Chorzowie. Jadący z dziką kartą 22-latek jako jedyny zapewniał fanom wspaniałe emocje, raz po raz mijając swoich rywali na dystansie. Ostatecznie zajął w zawodach trzecie miejsce. W SEC Challenge na Węgrzech z kolei załapał się na ostatnią, dającą kwalifikację pozycję piątą. Woryna w Nice 1. Lidze Żużlowej znajduje się w czołówce najlepiej puntujących i pewnie prowadzi swój zespół do zwycięstwa w fazie zasadniczej rozgrywek. Pozostali reprezentanci Polski to Paweł Przedpełski (forBET Włókniarz Częstochowa) i Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno), którzy uzyskali od organizatorów stałe dzikie karty. Szczególnie postawa tego ostatniego może być godna uwagi. Junior leszczyńskich Byków błysnął podczas majowego SGP w Warszawie, awansując do półfinału.   

Dziką kartę na te zawody otrzymał reprezentant gospodarzy, Kevin Woelbert, jeżdżący w Polsce w barwach OK Bedmet Kolejarza Opole. Rezerwowymi będą Tobias Busch oraz Lukas Baumann.

Stadion w Gustrow jest niejako etatowym miejscem rozgrywania zawodów z cyklu SEC. Od 2014 żużlowcy regularnie odwiedzają ten bardzo krótki, bo niespełna 300-metrowy tor. Przerwa nastąpiła jedynie w roku 2015, gdy zamiast zawodów o indywidualne mistrzostwo Europy, kibice obejrzeli jedną z rund Speedway Best Pairs. Bardzo charakterystyczne dla tego owalu jest umiejscowienie linii startu. Otóż znajduje się ona tuż po wyjściu z drugiego łuku. Rekord toru należy do Piotra Protasiewicza i wynosi 56,50 s. W zeszłym sezonie, gdy Gustrow gościło drugą rundę cyklu, triumfował Robert Lambert przed Leonem Madsenem i Mikkelem Michelsenem. To stawia Brytyjczyka w gronie faworytów pierwszych zawodów tegorocznego SEC.

1. runda SEC, Gustrow (Niemcy) – 13 lipca, godzina 19. (Transmisja Eurosport)

Lista startowa wraz z numerami zawodników:

1. Bartosz Smektała #115 (Polska)

2. Anders Thomsen #11 (Dania)

3. Robert Lambert #505 (Wielka Brytania)

4. Mikkel Michelsen #155 (Dania)

5. Antonio Lindbaeck #85 (Szwecja)

6. Grigorij Laguta #111 (Rosja)

7. David Bellego #415 (Francja)

8. Leon Madsen #30 (Dania)

9. Michael Jepsen Jensen #52 (Dania)

10. Vaclav Milik #225 (Czechy)

11. Paweł Przedpełski #323 (Polska)

12. Kacper Woryna #223 (Polska)

13. Kai Huckenbeck #744 (Niemcy)

14. Kevin Woelbert #16 (Niemcy)

15. Jarosław Hampel #33 (Polska)

16. Nicki Pedersen #110 (Dania)

17. Tobias Busch #17 (Niemcy)

18. Lukas Baumann #18 (Niemcy)

MATEUSZ ŚLĘCZKA