Chris Harris w klasycznym żużlu mistrzem świata nie został i doskonale zdaje sobie sprawę, że może być to już poza jego zasięgiem. W złoty krążek mistrzostw świata nadal jednak wierzy, tym razem na długim torze.
Po niezbyt udanych startach w zeszłym sezonie w „długiej” odmianie żużla, zawodnik w tym sezonie na przygotowania do zawodów poświęca zdecydowanie więcej czasu. Poprzedni rok skończył na ósmej pozycji. Teraz kluczem do sukcesu mają być silniki goddena, które ostatnio zawodnik testował na torze w Herxheim. To właśnie na jednostkach goddena triumfował w 1992 roku na długim torze Marcel Gerhard.
– Jechałem na nich po raz pierwszy i jestem zadowolony. Na pewno wymagają paru poprawek, ale mam nadzieję, że będą się dobrze spisywały. Testowałem silniki goddena i po poprawkach mogą być bardzo przydatne. Jeśli jednak będą zawodziły, to nie ma obaw, posiadam jeszcze coś w zanadrzu. Jazdy na długim torze wciąż się uczę i staram się być coraz lepszy. Mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze w mojej karierze taki czas, że zdobędę tytuł mistrza świata na długim torze, jak to uczynił znany z żużla klasycznego Martin Smolinski – wierzy Chris Harris, broniący w Anglii barw Ipswich Witches oraz Somerset Rebels.
ŁM
Siatkówka. Czternaście zespołów w jednej z najlepszych lig na świecie
Żużel. Team mistrza świata z 2021 roku pozostaje bez zmian. Długofalowa współpraca
Żużel. „Anonimowy Przemysław Pawlicki”. W środę kolejny odcinek podcastu „Mówi się żużel”
Żużel. Zmarł były prezes Włókniarza Częstochowa, Roman Makowski
Żużel. I koniec afery. „Kasa popłynie bez problemu”
Żużel. Zawodnik skrytykował byłego pracodawcę. Mamy komentarz klubu