Jarosław Hampel w PGE Ekstralidze 2020 miał zaciekle walczyć o miejsce w składzie Fogo Unii Leszno. Teraz, w związku z zawirowaniami kontraktowymi Emila Sajfutdinowa i Piotra Pawlickiego, wicemistrz świata z 2010 i 2013 roku może pełnić jedną z najważniejszych ról w ekipie Piotra Barona. 38-latek nie ukrywa, że do rozgrywek przygotowuje się bardzo ciężko i myśli o tym, jak będzie wyglądał ten bardzo specyficzny sezon.
– Im się jest starszym, tym więcej trzeba wykonywać pracy, aby być w stu procentach gotowym do sezonu. Etap przygotowań trochę się zmienił, bo jesteśmy już sporo czasu po przerwie zimowej. W zasadzie wkraczamy w czas wiosenno-letni i trochę nam się terminarz poprzestawiał. Bardzo istotną kwestią w tym okresie było podtrzymywanie formy i trenowanie. Musieliśmy sobie poradzić z tym, że nie mogliśmy wychodzić z domów – wyjaśnia Hampel w rozmowie z Polsatem Sport.
Wychowanek Polonii Piła jest jednym z tych zawodników, którzy mieli okazję wyjechać na tor. „Mały”, wraz z innymi żużlowcami Fogo Unii, odjechał kilka okrążeń na stadionie im. Alfreda Smoczyka, ale niedługo potem musiał skupić się na treningach domowych.
– Trzeba było ćwiczyć stacjonarnie. Każdy z nas miał wypracowany pewien plan, który trzeba było zrealizować. Uważam, że w moim przypadku wszystko przebiegło bardzo dobrze, bez żadnych zakłóceń. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych przeszkód, aby dbać o swoją formę. Czuję się przygotowany do nowego sezonu pod każdym względem. Naprawdę nie mogę się już doczekać, bo ten czas oczekiwania na jazdę zdecydowanie mi się dłuży – przyznaje indywidualny mistrz Polski z 2011 roku.
Zagadką dla Hampela jest to, jak będą wyglądały mecze przy pustych trybunach. Póki co, polskie władze nie wyraziły zgody na organizację zawodów sportowych nawet przy znacznie ograniczonej liczbie widzów.
– To będzie smutne. Ten sport jednak kojarzy się z tabunem kibiców. Ja sam nie wiem, jak to będzie wyglądać, jeśli chodzi o mobilizację, przygotowanie się i atmosferę, którą tworzą ci kibice. To jest niepowtarzalne i w tym momencie to też będzie wyzwaniem dla każdego z zawodników. Rozglądanie się po pustym stadionie to będzie coś nowego. To będą nowe odczucia i tutaj wszyscy zawodnicy będą musieli się mobilizować, aby poczuć tę chęć rywalizacji i walki przy pustych trybunach – przyznaje zawodnik Fogo Unii Leszno.
BARTOSZ RABENDA
ZOBACZ TAKŻE:
Ja nie wierzę w brak mobilizacji z powodu pustych trybun będzie to dziwne ale mobilizacja to pieniądze za punkt więc jej nie powinno zabraknąć szczególnie przy obciętych stawkach 🙂
A jednak myślę, że doping stadionowy, ryk tłumów czy własny stadion wpływa na wyniki zawodników. Oni chcą się pokazać, żużlowcy, z jak najlepszej strony, pokazać że ich stać na wygraną bo kibicuje im ileś tam tysięcy ludzi. Nie na darmo w różnych dyscyplinach sportowych podkreśla się faworytów związanych z własnym obiektem.
Teraz teamy pozbawione młynowych, dopingujących prześcieradeł, kolorowych szalików, ubiorów a także podziękowań ze strony kibiców, właściwie tracą sens rywalizacji. To są igrzyska, takie nowożytne, jednak potrzebujące i gladiatorów i publiki.
Określenie: „chleba i igrzysk” traci sens. Jednak mamy XXI wiek, trzeba się dostosować do nowej rzeczywistości która będzie się nazywać: SPORT NA EKRANIE TELEWIZORA!!!
Zlotuwa sie kaja KO nastepne.
wioskowy głupek? luzuj stringi paziu
Żużel. Pokaz mocy Falubazu przed starciem z GKM! Sprawdzili się na W69
Żużel. Częstochowianie zgarną pierwsze punkty czy wrocławianie będą niepokonani? (SKŁADY)
Żużel. Potrzebna pomoc w kolejnym kroku do Księgi Guinessa Pani Ireny Nadolnej
Żużel. Harcerz Knudsen i Śledź w Złotym Kasku. 30 lat od słynnego biegu (VIDEO)
Czarnecki o czarnym sporcie i siatkówce. Po co gadać o medalach na IO – lepiej gadac o żużlu…
Żużel. Zawodnicy zbulwersowani po meczu ligi duńskiej. „po raz kolejny nasze bezpieczeństwo zostało odsunięte na bok”