Greg Hancock/ fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Greg Hancock, czterokrotny indywidualny mistrz świata, zakończył swoją karierę zawodniczą. Przy żużlu jednak najpewniej zostanie, ale w jakiej roli?  

– Na pewno nie można wykluczyć, że przy tym sporcie pozostanę. Nie wiem, w jakiej roli, ale pewnie gdzieś obok toru będzie można mnie zobaczyć. Co dokładnie będę robił i czy w ogóle, tego jeszcze nie wiem. Być może  zaangażuję się w pomoc młodym zawodnikom lub będę wspierał swoim doświadczeniem reprezentację Stanów Zjednoczonych – mówi 50-latek na łamach Speedway Star. 

Hancock nie ukrywa jednocześnie, że czynnego uprawiania żużla będzie mu brakować. 

– Tęsknię i na pewno będę tęsknił do ścigania oraz całej otoczki związanej ze speedwayem. W sport motorowy byłem zaangażowany od dziewiątego roku mojego życia. Kilka razy myślałem o zakończeniu kariery, ale było to związane z moją inną wizją tego, jak żużel powinien wyglądać lub też niewypłacalnością klubów. Nie sądziłem, że nastąpi to w taki sposób, w jaki nastąpiło. Powtarzam jednak – najważniejsza jest dla mnie moja rodzina oraz moja wspaniała żona. Po prostu postanowiłem zejść z żużlowej sceny i to uczyniłem – kończy Greg Hancock.