Być może 5 października będziemy mogli powiedzieć, że to był sezon Bartosza Zmarzlika. Już teraz możemy natomiast uznać, że to był sezon Janusza Kołodzieja. Sięgnął po czwarty tytuł IMP, siódmy tytuł DMP, wygrał praską Grand Prix Czech. Wreszcie okazał się niepokonany w finałowym dwumeczu! A że nie zawsze wychodziło w Grand Prix? Kilka rund trzeba było po prostu poświęcić…
Umieszczanie finału finałów tuż po Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff to rozbój w biały dzień. Janusz Kołodziej? Owszem, zawodnik osobliwy, bo na części króciutkich torów tracący niemal całą swoją wartość. Ale to tylko jedna strona medalu. Bo choć trudno to pojąć w żużlowym świecie egoistów, to po prostu zawodnik układający swoje priorytety pod drużynę. I do Vojens, i do Cardiff jechał z jasno sprecyzowanym zadaniem. Stracić jak najmniej sił, przetrwać w jednym kawałku, odbić sobie dzień później. Bo to już faza play-off i drużyna w potrzebie. Nie twierdzimy, że w innym wypadku Janusz rozstawiłby w Walii wszystkich po kątach, jednak chyba sami dostrzegliście, że jechał tak, by było najbezpieczniej, nie najszybciej. A że… olimpijską kwalifikację na Tokio wywalczył już w Vojens – 0 (0,0,0,0,), to w Cardiff mógł zrobić coś więcej. I zrobił – punkt więcej.
Zwróćcie uwagę, jakie obawy artykułowano przed sezonem. Że z powodu walki o punkty Grand Prix 35-latek może położyć Bykom sezon. Bo odwoływano się do pechowej przeszłości, kiedy to Kołodziej uległ kontuzji w czasie zawodów Grand Prix i ta mu nie odpuszczała do końca roku. To był jednak wypadek przy pracy. Tymczasem dziś postawilibyśmy sprawę zupełnie odwrotnie – że oto zawodnik napaskudził sobie w indywidualne występy, by całego siebie oddać lidze. I Fogo Unii.
Kołodziej w dwumeczu finałowym nie znalazł pogromcy i okazał się pierwszym takim zawodnikiem w historii. Jest też najskuteczniejszym uczestnikiem finałów. Właśnie wyprzedził w tej klasyfikacji Piotra Protasiewicza i Jarosława Hampela (statystyki poniżej).
Jednego jesteśmy pewni. 5 października w Toruniu Kołodziej winien pożegnać się z cyklem IMŚ jak należy. A przynajmniej będzie czynił takie starania. Jest w wielkim gazie, a nie musi się już oglądać na interes drużyny. Zameldował wykonanie zadania. Kaski z głów! Powodzenia na Motoarenie.
Liczba punktów w meczach finałowych:
Janusz Kołodziej 125
Jarosław Hampel 123
Piotr Protasiewicz 120
Krzysztof Kasprzak 112
Tomasz Gollob 103
Greg Hancock 93
Ryan Sullivan 89
Piotr Pawlicki 84
Bartosz Zmarzlik 82
Emil Sajfutdinow 81
Chris Holder 70
Grzegorz Zengota 70
Wiesław Jaguś 68
Damian Baliński 67
Maciej Janowski 65
Jacek Gollob 63
Leigh Adams 62
Rafał Dobrucki 61
Maksym Drabik 55
Matej Žagar 55
Tai Woffinden 54
Adrian Miedziński 53
Andreas Jonsson 50
Martin Vaculík 48
Tony Rickardsson 47
Tomasz Bajerski 40
Niels Kristian Iversen 40
Liczba meczów finałowych:
Jarosław Hampel 15
Janusz Kołodziej 14
Piotr Protasiewicz 13
Krzysztof Kasprzak 12
Grzegorz Zengota 11
Piotr Pawlicki 10
Adrian Miedziński 9
Damian Baliński 9
Greg Hancock 9
Niels Kristian Iversen 9
Tomasz Gollob 9
Emil Sajfutdinow 8
Jacek Gollob 8
Maciej Janowski 8
Matej Žagar 8
Rafał Dobrucki 8
Ryan Sullivan 8
Troy Batchelor 8
Wiesław Jaguś 8
Bartosz Smektała 7
Chris Holder 7
Dominik Kubera 7
Patryk Dudek 7
I wy to tak serio? Macie czytelników za pelikany?
Psuje widowisko GP, blokuje młodym okazję do jazdy i za to jeszcze laurkę dostaje? Za brak umiejętności?
LOL…
To co powiecie o Emilu…tez „szanowal swoje kosci” w Cardiff, bo nazajutrz mial mecz o ligowe zloto???. Uwazalem Was dotad za najlepszy polski zuzlowy portal, ale widze ze podpisujaca sie pod tym tekstem redakcja PoBandzie nie bierze swoich czytelnikow na serio. Szkoda !!!
Emil walczy o zloto. Janusz nie ! Tyle w temacie
Ten artykuł to na zamówienie managera. Kołodzieja? W piętnastu meczach ,to taki wielki wynik ? Zmarzlik 82 pkt w sześciu. Kołodziej poza Pragą nie pokazał nic. Podniecanie się 4 tytułami IMP jest delikatnie mówiąc słabe. Tomek Gollob ma takich tytułów 9. Jednodniowy turniej, to kwestia szczęścia i dwa z tych 4 tytułów to w przypadku Kołodzieja tylko i wyłącznie kwestia szczęścia. Po Toruniu zobaczycie że Kołodziej to po prostu zwykły szczęściarz.
Słaby ten artykuł. Nie róbcie z Kołodzieja super rajdera bo jest zwykłym ligowcem i nic poza tym.
Padłem. Po to awansował do SGP, żeby tam celowo jeździć piach? Czyli, że gdyby w lidze nie jeździł o złoto to by się tam nie wysilał, za to w SGP by błyszczał? OMG. Facepalm…
Bezczelny zdrajca z niego i tyle. Sprzedajna dziw.. Dla niego nigdy nie liczyły się barwy klubowe . Typowy pan pieniążek. Najgorszemu wrogowi nie życzę tego typa w składzie bo można się na nim grubo przejechać . Niech tylko pojawi się gdzieś ciekawa oferta,od razu pluje na swoich i leci . To jest właśnie Janusz.
Żużel. Legenda dziennikarstwa w dużej rozmowie. Napisał biografie Woffindena i Maugera, bywał w domu Hendrixa (WYWIAD)
Żużel. Drugi sezon serialu o żużlu już dostępny! Na kibiców czeka pięć odcinków pełnych emocji
Żużel. Przedsezonowe derby w najmocniejszym wydaniu! Apator i GKM pojadą w pełnych składach
Żużel. Dobry występ utalentowanego Ukraińca. Unia zwycięża sparing ze Spartą
Żużel. Wyjaśniła się przyszłość Unii! Trener mówi o składzie
Żużel. Złe wieści dla Byków przed startem ligi! Lider z urazem!