Źródło: FB Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bartosz Smektała zaliczył solidny występ w meczu 4. kolejki PGE Ekstraligi, w którym leszczyńskie Byki gościły na torze beniaminka – Speed Car Motoru Lublin. W czterech startach do dorobku drużyny dorzucił 6 cennych punktów z jednym bonusem.

Jak oceniasz swój dzisiejszy występ?

Jestem zadowolony. Gdyby nie ta zerówka, byłoby wszystko w porządku. Trafiła się, ale była po walce, także pół biedy. Cieszę się, że wygrałem w czternastym wyścigu, co nie oznacza, że nie przeanalizuję jeszcze tego meczu dokładnie, ale 6 punktów z bonusem w czterech startach to jest dobry wynik. Gdybym dorzucił jeszcze jeden punkt zamiast tego zera, to byłoby już zupełnie dobrze. Ciężki mecz, ale fajny tor. Gratulacje za przygotowanie nawierzchni, bo była bardzo dobra.

Dużo mówi się o tym, że lubelski tor może być atutem gospodarzy, bo jest mało znany zawodnikom ekstraligowym. Co o tym myślisz?

Może początkowo tak być, ale w Ekstralidze jeżdżą bardzo doświadczeni zawodnicy i żeby odczytać tor, potrzebują tylko jednego wyścigu. Nie ma słabych zespołów ani zawodników w Ekstralidze. Każdy kto przyjeżdża, zna się na rzeczy. Jeden, maksymalnie dwa biegi i już wiadomo, o co chodzi.

Już 18 maja wystartujesz z dziką kartą w inauguracyjnym turnieju Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie Czy byłeś zaskoczony tą nominacją?

Oczywiście, że mnie zaskoczyła. To dla mnie szansa, aby się pokazać, sprawdzić, zobaczyć nad czym trzeba popracować i jadę tam z bardzo dobrym nastawieniem.

Co jest dla Ciebie najważniejsze w tym sezonie?

Chciałbym obronić tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów – to jest mój główny cel. Jedna z rund (eliminacyjnych – przyp.red.) jest tutaj, w Lublinie. Zapowiada się ciekawa walka, bo juniorzy pokazują bardzo dobry żużel, dlatego z tego miejsca serdecznie zapraszam kibiców.

Rozmawiała KAMILA JANKOWSKA