FOT. SPEEDWAY GRAND PRIX
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Gary Drake, właściciel fabryki silników Godden, nie ustaje w działaniach, aby o jednostkach wymyślonych przez Dona Goddena znów było głośno. Niedawno wspominaliśmy o tym, że z silników Goddena ma zamiar korzystać w mistrzostwach świata na długim torze Chris Harris. Wszystko wskazuje jednak na to, że obecny właściciel marki Godden ma bardziej dalekosiężne plany.

– Testowaliśmy w Herxheim nowe rozwiązania dla naszej jednostki napędowej. Robił to dla nas Chris Harris. Chodziło o to, aby w warunkach bojowych sprawdzić żywotność silnika. Na długim torze można zrobić to zdecydowanie lepiej aniżeli na torze klasycznym. Cały czas się rozwijamy i szukamy nowych rozwiązań. Do pierwszej rundy mistrzostw świata na długim torze jest jeszcze sporo czasu, a więc wskazówki Chrisa na pewno okażą się przydatne – mówi dla Speedway Star Gary Drake.

Od kiedy Drake dowodzi marką Godden, coraz głośniej mówi się również  o powrocie tych silników do klasycznego żużla.

– Niczego nie można wykluczyć. Prawda jest jednak taka, że aby wejść skutecznie na rynek, trzeba mieć bardzo dobry silnik. Aby mieć bardzo dobry silnik dla klienta, muszą znaleźć się tacy, którzy nie będą przywiązani do GM-a i będą mogli dla Ciebie testować. Poza tym ten rynek jest niezwykle ruchomy. Jak wygrywał Doyle na silnikach Graversena, inni zawodnicy też chcieli korzystać z jego usług i automatycznie spadły notowania Petera Johnsa. Póki co, jeden z naszych silników testuje Kim Nilsson, który ma tor obok swojego domu i może tak naprawdę trenować codziennie. Opinie jego taty oraz Kima nie są złe. Jeśli będziemy naprawdę do tego przygotowani  i pewni jakości oferowanych przez nas silników, Godden może wrócić również na tor klasyczny – kończy Drake.