W niedzielę zespół Wolfe Wittstock przegrał 29:61 z Wilkami Krosno. Po zawodach szef niemieckiego klubu – Frank Mauer – nie ukrywał, że spodziewał się bardziej zaciętych zawodów. Zapowiada także, że konsekwencje wobec niektórych zawodników zostaną wyciągnięte i znalazł głównego winowajcę wysokiej porażki.
– Nie mogę nic wielkiego powiedzieć. My nawet nie przegraliśmy, a zostaliśmy rozjechani przez polskie Wilki. Gratuluję zespołowi z Krosna. Musimy pozbierać się po tak wysokiej porażce i wypadać korzystniej w kolejnych spotkaniach. Nie ukrywam, że niektórzy zawodnicy mnie zawiedli, a najbardziej Michael Hartel. Liczyliśmy na więcej z jego strony. Wiem już teraz, że w kolejnych spotkaniach pojedzie Wiaczesław Monachow, któremu zapewnimy lepszy sprzęt od tego, jaki posiada – mówi Frank Mauer.
Właściciel niemieckiego klubu nie ukrywa, że znalazł głównego winowajcę wysokiej porażki Wittstock.
– Gratuluję prezesowi Leśniakowi wyczucia. Zabierając na mecz do Wittstock Sebastiana Ułamka doskonale wiedział, co robi. Ułamek to „stary lis”, który wiele lat startował u nas i ma doskonale opanowany nasz tor pod kątem dopasowania. Wczoraj obecność Ułamka była dla Krosna, jak to się w Niemczech mówi, goldwert (warta złota). To Sebastian jest winny naszego pogromu – podsumowuje ze śmiechem szef niemieckiego klubu.
Okazja dla Wilków z Wittstock do rehabilitacji już w najbliższy piątek, 28 sierpnia, kiedy niemiecki klub zmierzy się na wyjeździe z OK Bedmet Kolejarzem Opole.
Żużel. Świetne wieści dla ostrowian! Czugunow błyskawicznie wraca na tor
Żużel. Co szósty chce jechać na „haju”. Sucha statystyka szokuje
Żużel. Sobotniego ścigania w Metalkas 2. Ekstralidze nie będzie! Pogoda już płata figle!
Żużel. Całą karierę spędził w Stali, jeździł w złotej drużynie i zdobył 21 punktów w meczu. 68. urodziny legendy gorzowian
Żużel. Jest dzika karta na niemieckie GP! Odszedł z Landshut, wróci na wielki turniej
Żużel. Manchester dla bogaczy. Ceny powaliły nawet Anglików