Przed laty Mark Webber oraz Sebastian Vettel wspólnie reprezentowali barwy Red Bull Racing. W ferworze rywalizacji niejednokrotnie dochodziło między nimi do różnego rodzaju napięć. Australijczyk przyznaje jednak, że dziś nie chowa żadnej urazy do niemieckiego kierowcy.
Obaj kierowcy reprezentowali zespół Red Bull Racing w latach 2009-2013. To właśnie w tym okresie Sebastian Vettel święcił największe sukcesy, czterokrotnie sięgając po tytuł mistrza świata. Mark Webber nie chciał być gorszy od młodszego kolegi i dlatego robił wszystko, aby od niego nie odstawać. Ten jednak ani myślał odpuszczać Australijczykowi i w taki oto sposób zrodziła się między nimi rywalizacja, którą niejednokrotnie trudno było określać mianem czystej. Oto dwa najbardziej jaskrawe przykłady:
– GP Turcji 2010 – 40 okrążenie: Webber i Vettel zajmują czołowe pozycje i zaciekle rywalizują między sobą. W pewnym momencie dochodzi do kontaktu między ich bolidami. W efekcie obaj kierowcy spadli na dalsze pozycje, a po wyścigu zrzucali na siebie winę za zaistniałą sytuację
– GP Malezji 2013 – 46 okrążenie: Webber prowadzi przed Vettelem. Niemiec otrzymuje od zespołu polecenie, by nie atakował Australijczyka. Ignoruje je, wyprzedza kolegę i triumfuje w całym wyścigu, a następnie… przeprasza za swój manewr, próbując się usprawiedliwić.
Pomimo tego typu stykowych sytuacji oraz różnego rodzaju animozji Mark Webber twierdzi, że po upływie kilku lat nie ma żalu do Sebastiana Vettela.
Oczywiście, nasze relacje były dość napięte, kiedy walczyliśmy o mistrzostwo. Muszę jednak powiedzieć, że wszystko między nami jest w porządku – wyznał na oficjalnej stronie Formuły 1.
Sebastian Vettel zapowiedział już, że wraz z końcem obecnego sezonu przestanie ścigać się w Formule 1. Mark Webber postanowił skomentować jego decyzję.
Podjął właściwą decyzję. Oczywiście, w tym momencie to zależy od niego samego i nikt inny nie może podjąć za niego tej decyzji. Nie sądzę jednak, żeby była to niespodzianka – stwierdził.
Sam Webber zakończył karierę w Formule 1 w 2013 roku. Nigdy nie udało mu się sięgnąć po tytuł mistrza świata. Trzykrotnie kończył sezon na najniższym stopniu podium (2010, 2011 i 2013).
Jordan Tomczyk
Żużel. To oni uzupełnią kadrę Startu Gniezno? Chcą postawić na Polaków!
Żużel. Ma za sobą świetny sezon. Kolejarz da mu szansę!
Żużel. Mówi bez ogródek o zmianach w Grand Prix! Dostało się organizatorom!
Żużel. Tak wyglądało pierwsze czasopismo żużlowe. Dziś jest warte niezłą kasę!
Żużel. Myśleli o nim w Rybniku, a oni zdołali go zatrzymać! Będzie najlepszy w lidze?
Żużel. To jest skład na mistrzostwo! Dołączyli ostatni element układanki?