Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

 

Jak się okazuje, Lewis Hamilton to nie tylko jeden z najlepszych w historii kierowców Formuły 1, ale  i osoba z aktorskim talentem. 37- letni Brytyjczyk zmuszony był do odrzucenia roli w filmie Top Gun. 

 

Jak przyznaje Hamilton w wywiadzie dla Fanity Fair, od dziecka miał „manię” na punkcie filmu z Tomem Cruisem w roli głównej. W momencie kiedy pojawiła się informacja, iż rozpoczynają się prace nad sequelem, Hamilton postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i dostać się do filmu. 

– Jestem dobrze zaprzyjaźniony z Tomem Cruisem. To jeden z najsympatyczniejszych gości jakich można spotkać. Dostałem zaproszenie na plan podczas powstawania filmu „Na skraju jutra”. Od tamtej pory nasza znajomość ewoluowała. Dotarłem ponownie do Toma i zapytałem, czy byłaby opcja zagrania w kolejnej części Top Gun. Tak naprawdę zaproponowałem, że zostanę sprzątaczem czy obsadzę jakąkolwiek inną rolę, byleby w filmie zagrać – mówi w wywiadzie Hamilton. 

„Talent aktorski” kierowcy Formuły 1 okazał się na tyle perspektywiczny, iż Cruise obsadził Brytyjczyka w roli jednego z pilotów myśliwców. Ostatecznie kierowca w filmie jednak nie wystąpił 

– Odbyłem chyba najgorszą rozmowę w moim życiu. Jak już miałem świadomość, że marzenia mogą się spełnić, to się okazało, że jest kolizja terminów pomiędzy startami w Formule, a kręceniem filmu. Rozmowa na ten temat z Cruisem oraz reżyserem filmu była dla mnie naprawdę ciężka – podsumowuje Hamilton. 

Filmowa przyszłość Hamiltona może mieć jednak ciąg dalszy. Jak bowiem podają niemieckie media, zawodnik Formuły 1 ma zamiar wyprodukować film o sportach motorowych wraz z Bradem Pittem.