Finał USA – Polska, seryjni zwycięzcy i słodko-gorzkie występy Polaków (GP Czech)

FOT. JAROSŁAW PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Grand Prix Czech od 2018 roku polskim kibicom speedwaya z pewnością nie kojarzy się zbyt dobrze. To właśnie w Pradze Bartosz Zmarzlik zdobył przed rokiem zaledwie cztery punkty i głównie przez ten występ nie jest tytułowany teraz jako indywidualny mistrz świata. Sezon 2019 rozpoczął się dla naszych zawodników jednak tak świetnie, że chyba żaden z kibiców nie wyobraża sobie trzeciego tegorocznego finału Grand Prix bez polskiego akcentu. Czy historia będzie na tyle przekorna, że tym razem to Polak odjedzie nieobecnemu Taiowi Woffindenowi po turnieju na praskiej Markecie?

Historia:

Praga to bezsprzecznie jeden z najważniejszych punktów na mapie cyklu Grand Prix. Runda indywidualnych mistrzostw świata odbywa się tam już od 1997 roku. Pierwszym zwycięzcą turnieju na Markecie był wielki nieobecny sobotnich zawodów, czyli Greg Hancock. Popularny „Grin” wygrał historyczny amerykańsko-polski finał imprezy. Amerykańsko-polski dlatego, że w ostatnim biegu zmierzyli się wtedy: Hancock, Billy Hamill, Tomasz Gollob i Sławomir Drabik.

Zawody w Pradze mają też to do siebie, że bardzo lubią seryjnych zwycięzców. Wspomniany Hamill triumfował w Czechach w latach 2000-2001. Później na trzy lata zapanowały rządy Jasona Crumpa, który zresztą jest największym zbieraczem medali z tej rundy Grand Prix (na podium w Pradze stawał aż osiem razy). Kolejnym zawodnikiem, który obronił zwycięstwo na Markecie był Nicki Pedersen w latach 2007-2008. Ostatnie passy należą natomiast do Woffindena (2013-2015) i Jasona Doyle’a (2016-2017).

Czy Bartosz Zmarzlik zapomni o słabym występie na Markecie z zeszłego sezonu? FOT. JAROSŁAW PABIJAN

Polacy:

Praga mimo tego, że zabrała tytuł Zmarzlikowi, to wcale taka sroga dla polskich zawodników nie jest. Owszem jedyne triumfy u naszych południowych sąsiadów odnosił Tomasz Gollob (1999 i 2010), ale w ostatnich latach biało-czerwoni często zajmowali wysokie miejsca w zawodach rozgrywanych w stolicy Czech. Tor na Markecie zdecydowanie przypadł do gustu Patrykowi Dudkowi, który zarówno w sezonie 2017, jak i 2018 jechał w biegu kończącym zawody. Trudno też powiedzieć, że Praga jest jakąś wielką zmorą Zmarzlika. Zawodnik truly.work Stali Gorzów w sezonie 2016 miał trzeci najlepszy wynik punktowy w całych zawodach, a w 2017 otarł się o awans do półfinału imprezy.

Maciej Janowski z kolei, w Czechach przeplata lepsze występy z gorszymi. W 2015 roku „Magic” stanął na najniższym stopniu podium. Potem przyszły dwa nieudane turnieje w sezonach 2016 i 2017 gdy kapitan Betard Sparty Wrocław zajmował odległe 13. miejsce. W poprzednim roku Janowski przypomniał sobie jednak jak powinno się skutecznie jechać na praskim torze. W drodze do półfinałów uzbierał jedenaście punktów, ale z biegu, który decydował o występie w finale został wykluczony. Standardowo zagadką będzie występ Janusza Kołodzieja. Najstarszy z naszych reprezentantów, w Pradze wystartował w 2011 roku. Tego występu „Koldi” z pewnością nie zalicza do udanych, bo tylko raz udało mu się przyjechać na trzecim miejscu, a czterokrotnie zamykał stawkę.

Faworyci:

O wskazanie wyraźnego faworyta w tegorocznym turnieju jest bardzo trudno. Zawodnikami, którzy wciąż są uczestnikami cyklu i mają miłe wspomnienia z Pragi są przede wszystkim Woffinden i Hancock, ale w sobotę tych zawodników zabraknie na torze. Wydaje się, że trzecia runda Grand Prix 2019 może być odrodzeniem wcześniej wspomnianego Doyle’a. Australijczyk kapitalnie radzi sobie w PGE Ekstralidze (2,417 punktu na bieg), ale nie może tego przełożyć na udane starty w indywidualnych mistrzostwach świata. Idealną okazją na przełamanie może być właśnie czeski turniej.

Pozostałymi faworytami są zawodnicy, którzy dobrze rozpoczęli sezon. Bardzo równo jedzie zwłaszcza Leon Madsen, który punktuje w każdych możliwych rozgrywkach. Mamy nadzieję, że o zwycięstwo w Pradze powalczy również dwójka Polaków tocząca coraz bardziej pasjonującą walkę na szczycie tabeli cyklu. Arcyciekawe będzie również to, jak żużlowcy poradzą sobie w tropikalnych warunkach. W sobotę w Pradze temperatura ma dochodzić bowiem do 32 stopni Celsjusza.

UCZESTNICY ANLAS GRAND PRIX CZECH 2019:

Bartosz Zmarzlik (Polska)

Fredrik Lindgren (Szwecja)

Maciej Janowski (Polska)

Artiom Łaguta (Rosja)

Jason Doyle (Australia)

Emil Sajfutdinow (Rosja)

Patryk Dudek (Polska)

Matej Zagar (Słowenia)

Martin Vaculik (Słowacja)

Janusz Kołodziej (Polska)

Niels Kristian Iversen (Dania)

Antonio Lindbaeck (Szwecja)

Leon Madsen (Dania)

Robert Lambert (Wielka Brytania)

Max Fricke (Australia)

Vaclav Milik (Czechy)

BARTOSZ RABENDA