Jye Etheridge wraca do pełnej sprawności po złamaniu obojczyka w indywidualnych mistrzostwach Australii. 25-latek jeździ już na rowerze, a także rozpoczął treningi na siłowni. Celem zawodnika jest wyrobienie się na początek brytyjskich rozgrywek.
Zawodnik PGG ROW-u Rybnik doznał kontuzji w pierwszej rundzie IM Australii. Etheridge nieprzyjemnie upadł w piątym wyścigu turnieju w Kurri Kurri i bardzo szybko zakończył udział w zawodach o krajowy tytuł. Jak się okazuje, żużlowiec uszkodził płytkę, która była już zamontowana w jego ciele.
– W przeciwieństwie do tego, co mówiły plotki, wcale nie spadł mi łańcuch. Warunki były trudne i uderzyłem w słaby punkt w połowie toru. Siła uderzenia spowodowała, że łańcuch dopiero wtedy zleciał. Wszystko stało się tak szybko, że nie wiedziałem, co się dzieje, ale od razu wiedziałem, że mam problem z obojczykiem. Uszkodziłem kość i wygiąłem płytkę, którą miałem już po poprzednim wypadku – powiedział Etheridge w rozmowie z oficjalną stroną klubową Belle Vue Aces.
Lekarze wymienili metalową płytkę w ciele Australijczyka, a niedawno dali sygnał, że może on już się powoli przygotowywać do kolejnych rozgrywek. 25-latek, póki co, buduje formę fizyczną. – Kilka tygodni temu odwiedziłem lekarzy i powiedziano mi, że mogę zacząć się ruszać. Jeżdżę na rowerze i trenuję, więc powinienem być gotowy na początek sezonu – dodał.
Żużlowiec z Antypodów nie może się doczekać spotkań w Premiership. Etheridge mógł stęsknić się za najlepszą ligą na Wyspach, bo w poprzednich rozgrywkach wystartował w zaledwie czterech meczach ekipy Belle Vue.
– Myślę, że z perspektywy czasu jazda poza Premiership była dla mnie właściwą rzeczą. Czuję się, jakbym dorastał w sobie i czuję się bardziej pewny swoich umiejętności. Moim głównym celem w tym roku jest poprawienie formy wyjazdowej. Wiem, że umiem ogrywać rywali u siebie i nie ma powodu, dla którego nie mógłbym tego robić na wyjazdach – zaznaczył zawodnik.
BARTOSZ RABENDA
Żużel. Poukładał życie prywatne. Teraz pojedzie po wygranie rundy i medal GP!
Żużel. Kończyłby dziś 45 lat. W Hastings zadzwonił telefon…
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”