Patryk Dudek zanotował znakomity początek piątkowego turnieju w Pradze. Po dwóch seriach wyraźnie spuścił z tonu i ostatecznie zabrakło go w półfinałach. Mogło być inaczej, ale w biegu numer trzynaście miała miejsce kontrowersyjna sytuacja z udziałem Leona Madsena.
Po dwóch seriach Duzers miał na koncie pięć punktów i wydawało się, że to może być kolejny wielki wieczór z jego udziałem. Przypomnijmy – w miniony weekend, mimo problemów fizycznych, lider Falubazu Zielona Góra zapewnił swojej drużynie awans do fazy play-off. W Pradze skończyło się na siedmiu punktach i dziesiątym miejscu.
– Dziękuję wam za wsparcie, które przez cały czas mi okazujecie. Nie jest łatwo, ale dziś było o wiele lepiej niż w Gorzowie. Nie ma co już wracać do tamtych zawodów. Brakuje mi jeszcze czegoś takiego, co pozwalałoby mi się ścigać. Nie mam komfortu jazdy, takiej jak rywale. Po tych upadkach odczuwam braki. Jutro mamy kolejny dzień – podsumował Dudek przed kamerami Canal+.
Duzers podkreślił też „uroki” ścigania w Pradze, czyli to co wszyscy kibice wytykają czeskim rundom GP – start i praktycznie zero walki na torze.
– Drugie pole dawało handicap, ale moim zdaniem to również była kwestia tego, jak kto się przygotował na start – skomentował Patryk Dudek.
Na sam koniec Polak wrzucił kamyczek do ogródka arbitra Craiga Ackroyda, który sypał „warningami” na lewo i prawo, ale w 13. biegu nie przyznał takowego Leonowi Madsenowi, choć Duńczyk ewidentnie nie stał nieruchomo. Ewentualne ostrzeżenie wiązałoby się z wykluczeniem, gdyż as Włókniarza Częstochowa miał już jedno na koncie.
– Trzeba mieć trochę szczęścia. Wydaje mi się, że w moim biegu Madsen też przekroczył warunki startu. To wszystko mogło się inaczej potoczyć, bo mogłem dowieźć trzy punkty i wtedy miałbym półfinał. Z tymi warningami mieliśmy dziwne zawody – podsumował Dudek w rozmowie z ekspertami Canal+.
Z pewnością arbiter nie dostanie najwyższych not za ten turniej. Duzersa w półfinale zabrakło, ale polscy kibice i tak mieli powody do radości. Wszystko za sprawą Bartosza Zmarzlika, który wygrał zawody i został liderem klasyfikacji generalnej SGP.
KONRAD MARZEC
Szmadsen to złodziej startów , drewniany cwaniaczek od ślizgania sie na błędach sędziów . Ewidentnie Dudek skrzywdzony a cały turniej i wyniki wypaczone przez tego angielskiego ciamajdę który ma oczy z guzików. Te całe GP poziomem sedziowania robi super reklamę .
Anorektyk z Wejherowa to w obecnej chwili chyba najbardziej nielubiany zawodnik. Dziwoląg taki.
Zamiast prężyć muskuły na forach, może trzeba pobiegać lub wsiąść na rower i upuścić trochę jadu.
Żużel. Unia Leszno kolejny rok z akcją dla czworonogów! Darczyńców nagradza biletami!
Żużel. Ermolenko ocenił swój pierwszy menedżerski występ. „Mogliśmy dokonać jeszcze jednej zmiany”
Żużel. Pierwsza ofiara czwartkowych meczów? Może przegapić ważną uroczystość
Żużel. Kurtz najlepszy w Manchesterze! Słaby występ Polaków
Żużel. Jego kontrakt był wielką niespodzianką. Dostanie swoją szansę?
Żużel. Pedersen tuż za królem Danii