FOT. WOJCIECH TARCHALSKI
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Maksym Drabik jest pierwszym Polakiem, który zdobył dwa tytuły mistrza świata juniorów. Zawodnik Betard Sparty został również wybrany najlepszym juniorem podczas Gali PGE Ekstraligi. W rozmowie dla speedwayekstraliga.pl podsumował zakończenie występów w kategorii U21 oraz opowiedział o planach na najbliższe miesiące.

Sezon 2019 był dla Maksyma Drabika ostatnim, w którym startował jako junior. Rozdział ten zamknął w mocnym stylu – po raz drugi został najlepszym młodzieżowcem Świata, zdobył „Szczakiela” w kategorii Najlepszy Junior, a do tego miał najwyższą średnią spośród zawodników poniżej 21 roku życia (2.136/bieg). Poza tym z Betard Spartą zdobył srebrny medal PGE Ekstraligi. – Myślę, że gdy ktoś ma sporą ambicję i spore zaangażowanie, to zawsze będzie cierpiał na delikatny dyskomfort oraz niedosyt. W całokształcie był to udany sezon, było gdzieś tam trochę małych mankamentów, choć myślę, że powinniśmy z teamem być zadowoleni. Skończyłem wiek juniora z dobrym wynikiem. Do tego dążyliśmy i pracowaliśmy – powiedział Drabik w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl.

Przed żużlowcem nowy etap kariery, czyli seniorskie starty, jednak on sam nie uważa tego za dużą zmianę w jego sportowym życiu. – Nie róbmy z tego jakiejś wielkiej otoczki i czegoś wielkiego. Rutynowo startuję z pozycji seniora w Szwecji, także zasady naszego speedwaya się nie zmieniają. Wszystko zostaje po staremu. Myślę, że jest to trochę sfera mentalna i psychicznie delikatnie trzeba się przewartościować, bo z innego punktu zaczynamy mecz. Kwestia przygotowania i dogrania spraw mechanicznych oraz dobrego nastawienia – zaznaczył.

Za Maksymem także występy w FIM Speedway Grand Prix, gdzie w 2018 roku startował jako rezerwowy na PGE Narodowym. – Startowałem „dorywczo”, jakby ktoś mnie wziął „na stopa” (śmiech). Mówiąc serio, to z pozycji rezerwowego ciężko się startuje, ale całość to było coś cudownego. Stadion robił wielkie wrażenie, gdy odpalało się motocykle i stawało pod taśmą. Myślę, że odczucia są fantastyczne i miałem „ciarki” mimo tego, że jechałem tylko kilka chwil – wyjaśnił Drabik, który z kolei w tym roku pojechał we wrocławskiej rundzie cyklu jako dzika karta.

– Ja ogólnie czuję się na Stadionie Olimpijskim jak w domu, a runda GP była wyjątkowym i wspaniałym przeżyciem. Wspaniały klimat i atmosfera. Kibice wykonali świetną pracę. Szczerze mówiąc, żałuję, że nie poukładało się to najlepiej z mojej strony. Chciałem się pokazać z dobrej strony. Mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję wystąpić w całym cyklu albo w jednym turnieju – powiedział zawodnik Betard Sparty dla speedwayekstraliga.pl.

Na profilach społecznościowych Drabika często można zobaczyć zdjęcia nie tylko ze spotkań, ale także ze swoim psem, który czasem towarzyszy mu podczas zawodów. Ja z tym małym, włochatym psotnikiem spędzam jak najwięcej czasu. Przynajmniej staram się, bo kocham go i się to nie zmieni, chociaż żyjemy w takim trybie, gdzie rzeczywiście cierpimy na nieobecność w domu. Tęsknię za nim, on za mną i nie mamy możliwości swobody jadąc na zawody, by spędzać z nim czas. Na luźne treningi czy zawody oczywiście zabieram go, ale bardziej czas spędzamy prywatnie – mówił.

CZYTAJ TAKŻE: