Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W piękne niedzielne popołudnie częstochowskie Lwy podejmowały dream team z Leszna. Wielu kibiców zastanawiało się, czy zagraniczni liderzy Włókniarza są w stanie przenieść formę z Grand Prix na ligowe tory. Spotkał ich srogi zawód. Unia Leszno zmiotła miejscowych wygrywając 59:31!

Z całą pewnością nie tak wyobrażali sobie kibice forBET Włókniarza powrót ich ulubieńców do ligowych zmagań, po zapierającym dech w piersiach Grand Prix w Warszawie. Tam dwa najwyższe miejsca zajęli właśnie reprezentanci częstochowian, czyli Leon Madsen i Fredrik Lindgren. Fani mieli więc prawo oczekiwać, że kto jak kto, ale to właśnie podopieczni Marka Cieślaka są w stanie zatrzymać niepokonanych jeszcze w tym sezonie zawodników FOGO Unii. Tym bardziej, że to właśnie w Częstochowie leszczynianie przegrali po raz ostatni!

Tymczasem przez większość zawodów Włókniarz praktycznie nie istniał. Przegrywał każdy ze startów i musiał potem desperacko gonić na dystansie doskonale spasowanych z nawierzchnią częstochowskiego owalu leszczynian. Emil Sajfutdinow niemal unosił się nad jego nawierzchnią. Rosjanin nie miał sobie równych i przypomniał sobie stare dobre czasy, gdy czarował kibiców swoją jazdą w cząstochowskich barwach. A to, co wyczyniał w biegu 12. już chyba można śmiało nominować do gonitwy sezonu. Formę z Grand Prix potwierdził świetny Bartosz Smektała, zdobywca 9 punktów.

U częstochowian z kolei nie funkcjonowało w zasadzie nic. Kiedy w trakcie równania toru po wyścigu 10. synek zapytał ojca „czemu taka tu cisza?”, usłyszał jedynie „bo dostajemy baty!”. Zawiedli bohaterowie z wczoraj. Lindgren i Żagar mimo starań nie byli w stanie dogonić swoich rywali. Honoru swojej drużyny bronił jedynie Madsen, który w 6 startach uzbierał 12 oczek. Paweł Przedpełski nie zdobył nawet punktu, niewiele lepszy był Adrian Miedziński. Indywidualnie gospodarze wygrali dopiero w biegu 11! Na brawa zasłużył w zasadzie tylko młody Jakub Miśkowiak, który dzielnie stawiał czoła Sajfutdinowowi w biegu 12. i dał się wyprzedzić dosłownie na ostatnich metrach. W nagrodę wystąpił w biegu nominowanym.

Po takim blamażu żużlowcy forBET Włókniarza nie mają wyboru i muszą pokonać już w najbliższy piątek drużynę Betard Sparty Wrocław (godzina 20:30). Uskrzydlone Byki z Leszna w niedzielę o godzinie 19 podejmą z kolei Stelmet Falubaz Zielona Góra.

Po meczu powiedzieli:

Marek Cieślak (trener forBET Włókniarza): Leszno dzisiaj pojechało świetnie, a my słabo. Co do słabszej dyspozycji zawodników z Grand Prix to przeżyłem Jasona Crumpa we Wrocławiu. Jak Jason wygrywał rundę GP, to następnego dnia w lidze przywoził 5-6 punktów. Jak z kolei nie jechał nic w GP, w lidze nazajutrz przywoził komplet. Nie ma jednak co zwalać na ten fakt. Myślałem o tym, żeby wpuścić Damiana Dróźdźa, ale nie chciałem go zniszczyć na tle tak jadących zawodników.

Janusz Kołodziej (FOGO Unia): Nie spodziewaliśmy się takiego zwycięstwa. Przyjechaliśmy tutaj walczyć a jaki będzie wynik to zawsze sprawa otwarta. Jeśli chodzi o moją dyspozycję w porównaniu do Grand Prix to to są inne zawosy, inny dzień. Motocykle są te same, tylko po prostu inaczej poustawiane. Nie myślę jeszcze o meczu z Falubazem, teraz jest czas na analizę moich występów z tego weekendu a za dzień czy dwa dopiero będzie można skupić się na następnym rywalu.

Jakub Miśkowiak (forBET Włókniarz): Stoczyliśmy z Emilem świetny bieg, mijaliśmy się ale niestety po samym płocie mnie wyprzedził i był lepszy. W biegu 14 jechali sami dobrzy zawodnicy, starałem się dopasować ustawienia. Czułem się szybki i byłem cały czas w kontakcie więc myślę że nie było źle, ale będę pracował jeszcze więcej. Myślę że w piątek będzie dobrze.

MATEUSZ ŚLĘCZKA

PGE Ekstraliga, 5. kolejka: forBET Włókniarz Częstochowa – FOGO Unia Leszno 31:59

forBET Włókniarz: Leon Madsen 12 (2,1,2,3,1,3), Paweł Przedpełski 0 (0,0,-,-), Fredrik Lindgren 6+1 (2,0,1*,1,0,2), Adrian Miedziński 2 (0,2,0,0), Matej Zagar 6 (2,1,2,0,1), Jakub Miśkowiak 4 (2,0,2,0), Michał Gruchalski 1+1 (1*,0,0), Damian Dróżdż (rezerwowy).

FOGO Unia: Emil Sajfutdinow 12 (3,3,3,3,-), Brady Kurtz 5 (1,1,1,2), Jarosław Hampel 6+1 (1,3,0,1*,1), Janusz Kołodziej 10+2 (3,2*,3,2*,-), Piotr Pawlicki 11+2 (1,2*,2*,3,3), Dominik Kubera 6 (0,3,1,2), Bartosz Smektała 9 (3,3,3,0).

Sędziował Piotr Lis

Widzów około 12 tysięcy

Bieg po biegu:

  1. Sajfutdinow, Madsen, Kurtz, Przedpełski 2:4
  2. Smektała, Miśkowiak, Gruchalski, Kubera 3:3 (5:7)
  3. Kołodziej, Lindgren, Hampel, Miedziński 2:4 (7:11)
  4. Smektała, Zagar, Pawlicki, Gruchalski 2:4 (9:15)
  5. Sajfutdinow, Miedziński, Kurtz, Lindgren 2:4 (11:19)
  6. Hampel, Kołodziej, Zagar, Miśkowiak 1:5 (12:24)
  7. Kubera, Pawlicki, Madsen, Przedpełski 1:5 (13:29)
  8. Sajfutdinow, Zagar, Kurtz, Gruchalski 2:4 (15:33)
  9. Kołodziej, Madsen, Lindgren (rt), Hampel 3:3 (18:36)
  10. Smektała, Pawlicki, Lindgren, Miedziński 1:5 (19:41)
  11. Madsen (rt), Kurtz, Hampel, Zagar 3:3 (22:44)
  12. Sajfutdinow, Miśkowiak, Kubera, Lindgren 2:4 (24:48)
  13. Pawlicki, Kołodziej, Madsen, Miedziński 1:5 (25:53)
  14. Pawlicki, Lindgren, Hampel, Miśkowiak 2:4 (27:57)
  15. Madsen, Kubera, Zagar, Smektała 4:2 (31:59)